Zdrapcia nam szybko wyzdrowiala.. Tabletki brala ot tak, po prostu z reki.. Po tym, co sie naczytalam o wpychaniu kotom tabletek po raz kolejny stwierdzam, ze to aniolek
Ale nie o tym mialo byc.. W miedzy czasie odwiedzilismy "dziadkow" w Gdansku. Rozwazalismy wtedy wziecie dla Zdrapci malej siostrzyczki, ale postanowilismy sie jeszcze z tym wstrzymac. I cale nasze szczescie
W drodze powrotnej zepsul nam sie samochod, tak na amen z kilkudniowa naprawa.. 650km od Gdanska, 600 od domu
Na szczescie dostalismy autko zastepcze i jakos dojechalismy.. Byla to pierwsza podroz, ktrora Zdrapcia nam przeplakala.. Chyba czula, ze cos bedzie nie tak, bo w drodze "do" mielismy osmiogodzinny koncert.. Jak nigdy..
No i teraz nie mamy samochodu zeby pojechac na swieta (naprawia sie w Gd).. Dzis wlasnie sie dowiedzialam, ze skasowali jedyny pociag do Polski.. Tanie linie nie przewoza zwierzat..
Lecimy wiec normalnymi liniami, gdzie do przewozu kotka trzeba miec specjalna torbe (nie wazne, ze kontenerek jest nawet troszke mniejszy, trzeba miec ich torbe i juz)- 25 euro.. Kot bynajmniej nie leci za darmo, mimo ze jako bagaz podreczny- moze zabrzmi to smiesznie, ale bilet dla kota kupuje sie na kilogramy
10.5 euro za kg.. Heh, Zdrapcia przechodzi od dzis na diete
bo ten grubas z 5 kg wazy + waga torby..
Wszystko to kosztuje prawie tyle, co bilet dla czlowieka!!
Zdrapa niedlugo bedzie miala obcykane wszystkie srodki lokomocji- nie mam serca, zeby ja zostawic w kocim hotelu a opiekunki do kota znalesc nie moge, bo u nas za tydzien dlugi weekend i wszyscy wyjezdzaja- wiec Zdrapa ruszy z nami TGV- niewiele kotow bryka 300km/h
Tyle z ta kota problemow. Na szczescie- zdrowiutka jak ryba. I nadal jest naszym najwiekszym sloneczkiem, nie wyobrazamy sobie, zeby wyjechac gdzies bez niej.. Rowniez ostatnio dowiedzialam sie, ze po badaniach na wyjazd do anglii trzeba czekac pol roku, zeby kot mogl jechac- w ten sposob Zdrapa pozbawila nas wyjazdu do przyjaciol na Sylwestra, bo bez niej nie pojedziemy!