Czy to oznacza dokocenie czy nie?
Napisane: Nie cze 02, 2019 11:16
Cześć
Mój Melman mocno potrzebuje towarzystwa. Jak nikogo nie ma w domu, to on nie je, nie pije, jakby w ogóle kota nie było. Ja czasami jadę na weekend do mamy i ktoś zagląda do niego ale widać że on je dopiero jak ktoś jest w domu. Czyli nie ma opcji żeby na jedną noc go zostawić samego w ogóle. I tu moje pytanie: czy dokocenie by mogło pomóc? Ja nie wiem jak on reaguje na inne koty, jedyne co to szukał bardzo kotka, który miauczał z telewizora. Wiem oczywiście że dokocenie może pójść w milion różnych kierunkach, wiem że trzeba czasu i cierpliwości i oczywiście jestem na to gotowa. Warunki mam. I jestem teraz mocno skołowana i nie wiem czy w ogóle się martwię na zapas i w ogóle nie powinnam się martwić bo to normalne...
Mój Melman mocno potrzebuje towarzystwa. Jak nikogo nie ma w domu, to on nie je, nie pije, jakby w ogóle kota nie było. Ja czasami jadę na weekend do mamy i ktoś zagląda do niego ale widać że on je dopiero jak ktoś jest w domu. Czyli nie ma opcji żeby na jedną noc go zostawić samego w ogóle. I tu moje pytanie: czy dokocenie by mogło pomóc? Ja nie wiem jak on reaguje na inne koty, jedyne co to szukał bardzo kotka, który miauczał z telewizora. Wiem oczywiście że dokocenie może pójść w milion różnych kierunkach, wiem że trzeba czasu i cierpliwości i oczywiście jestem na to gotowa. Warunki mam. I jestem teraz mocno skołowana i nie wiem czy w ogóle się martwię na zapas i w ogóle nie powinnam się martwić bo to normalne...