Strasznie dawno nie pisałam, ale co tu pisać? U Joli permanentny kryzys, ale teraz wszyscy mają kryzys, to nawet nie mam odwagi prosić o pomoc. Dziś 2 koty pojechały do lecznicy, bo już nie można było czekać, pożyczyłam Joli 300 zł na weta, niestety, mogłam tylko pożyczyć
Jola od jakiegoś czasu ma gorączkę (najpierw wysoką, teraz 37,5), nawet zdarzyła się duszność, siedzi w domu bez kontaktu z ludźmi, tylko późno wieczorem wychodzi do kotów. Na nic nie ma siły, ledwie daje radę obrabiać koty. Jest bardzo słaba.