jolabuk5 pisze:Ufff. Rozpoznanie - rak podstawnokomórkowy. Wycina się, niestety odrasta, ale rokowania są bardzo dobre. Jola ma jeszcze 3 takie zmiany, które trzeba usunąć, poza tym wizytę u onkologa za 2 tygodnie. Jola mimo wszystko trochę załamana, pocieszyłam ją jak mogłam. Bo przecież ma jeszcze te problemy z sercem, żylaki i kilka innych chorób, w tym ból kręgosłupa, ale i tak - mogło być gorsze rozpoznanie.
Oczywiście, to rozpoznanie nie powinno zmniejszyć chęci wyadoptowania od Joli chociaż kilku kotów.
Mojej mamy siostra ma zdiagnozowanego raka podstawnokomórkowego. Od lat trzynastu, kiedy to miała pierwsze wycinanie .
Wtedy w szpitalu. Potem po trzech latach już tylko w zabiegowym. Kontrola u dermatologa co rok w międzyczasie własna obserwacja, i czasem wymrażanie zmiany.
Czasem skierowanie do chirurga na wycięcie.
Śmiejemy się w rodzinie , że ma darmowe operacje plastyczne i lifting.
No i zakaz chodzenia bez nakrycia głowy szczególnie latem. Zmiany skórne ma głównie na czole.
Ciotka aktualnie lat 87.
Schorzenie nie uprawnia do wystawienia tzw. zielonej karty, czyli specjalnej karty diagnostyki i leczenia onkologicznego, bez kolejki.