Koty niemiały już wcale mokrej karmy, więc uznałam, że Josera była ode mnie, a za zrzutkę kupiłam mokrą. Nie wiem, co dalej robić, sytuacja wydaje się beznadziejna.
Powtórzę link do zrzutki, może go udostępnicie gdzieś na fb?
https://zrzutka.pl/a53256Jola była na łapance gdzieś pod Łodzią, po zmarłej osobie zostały 2 stare psy i kot oraz kogut, wszystkie strasznie zżyte, opiekę przejęła jakaś fundacja psia, ale zajmą się też kotem, bo nie chcą rozdzielać zwierząt. Tylko kogut nie został złapany, Jola zostawiła swój podbierak pani, któera go karmi, kogut ma zapewnione miejsce w jakimś ptasim azylu.
Kot bez ogonka, którego Jola wyleczyła z zapalenia trzustki ma się dobrze i bryka po domu.