Jola musiała zgarnąć 2 koty z miejsca, gdzie dokarmiała je od kilku lat - powstaje tam plac budowy, a obok ruchliwe ulice, koty nie miałyby szans. Pierwszy złapał się kocurek, ale koty są bardzo zżyte i kotek nie chciał jeść, siusiać - dopiero jak następnego dnia Jola złapała kociczkę, kotek natychmiast odżył, zaczął jeść, odwiedził kuwetę i oczywiście zajął się wylizywaniem swojej kociej przyjaciółki. Niestety, kotka jest chora, a jak ona nie je, to kotek tez przestaje, siedzi przy niej i jej pilnuje. Jola na gwałt szuka im jakiegoś miejsca, bo u niej zostać nie mogą. Mam zdjęcie, ale z aparatu nie wrzucę.
Jola z Kotami dziękuje za wszystko i życzy Wam Spokojnych, Dobrych Świąt
Przy okazji chciałam przypomnieć opowieść o pewnej kotce, którą Jola uratowała 2 razy. Napisałam o niej małe opowiadanko w 2014 r., można je przeczytać tutaj, jeśli ktoś ma ochotę:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/201 ... toria.html