» Nie maja 26, 2019 4:42
Re: PILNE - Tola szuka noclegu!
Wygląda, że Tola na razie nie wyczerpała jeszcze niczyjej cierpliwości. Czyżby cud? Bardzo się cieszę, że ma gdzie przeczekać te parę dni i mam nadzieję, że nie sprawi żadnych problemów (luty-1, uważaj na uszy! Gryzie, jak człowiek śpi).
Współlokatorka zdecydowała niestety, że odda psa osobie, do której de facto należał. Na stałe, niestety.
(tu zaczynają się nic niewnoszące wynurzenia emocjonalne, skutek stresu i zmęczenia - olejcie, po prostu potrzebuję się wygadać)
Trudno mi to sobie wyobrazić, strasznie mi staruszka brakuje... W tych jego na wpół ślepych oczyskach tliło się więcej zrozumienia, niż u niektórych ludzi, a zwyczaj unoszenia jednej brwi, gdy doń mówiłam sprawiał, że czułam, że słucha, ba, rozumie. I nagle sprawy, o których opowiadałam mu w wielkiej tajemnicy wydawały się lżejsze, gdy unosił tą brew, jakby powątpiewając w moją niezdolność pokonania ich. Jakoś wyczuwał, gdy człowieka coś gryzie, przychodził, podawał łapę rozmiaru mojej dłoni... A teraz już go nie zobaczę. I choć rozumiem motywy współlokatorki, która akurat tutaj podeszła do sprawy bardziej pragmatycznie, niż ja, trudno mi pogodzić się z sytuacją. Nigdy z żadnym człowiekiem, czy zwierzęciem, nie nawiązałam tak silnej więzi.
(z góry przepraszam za cały akapit mojego narzekania. Nie przejmujcie się tym.)