Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 21, 2019 15:53 Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Zakładam ten wątek jako moje "mea kulpa". Zlinczowałabym niejednego forumowicza - do wczoraj.
Wczoraj, Drops mnie zaatakował i ... to nie był taki sobie koci atak. Ile sił w kociałku ... ile pary w gębie tyle Drops miał by zagryźć mnie i moją koleżankę.
W opisywanym przypadku, przyczyna i skutek jest jasny i wiadomo "o co chodzi'. Drops bronił koteczki, której pewnie nie pamiętał a widział ją ok 3 mieś temu.
opiszę sytuację:
- Mała Firi-furi przybyła do mnie na ok 3 godz. Bywała dawniej ale pewnie kotki się nie pamiętały... wtedy Furia miała 5 miesięcy (była dzieckiem). Bawiła się zaczepiała moje koty i było wszystko dobrze.
- Furi-Furi przybyła-zobaczyła- i ... zwiała. W kąt. Wcześniej (jej duża jeszcze z nami była) pozwiedzała, pobawiła się.
Horror zaczął się gdy trzeba było Furię okiełznać i zabrać do "swojego domku" .
No i tu zaczynają się schody.
Czemu koteczka, wzięta ze schronu w wieku 1 miesiąca nie poznaje swojej opiekunki??? Toć ona nie zna nic innego. Furi-Furi stała się PRAWDZIWĄ FURIĄ. Miała 32 łapki i 8 pyszczków z całym garniturem ząbków.
Ponieważ nie spodziewałyśmy się takiej akcji to Furia wydostała się na całe mieszkanie! No i ... zaczęło się. Furia wrzeszczy, my spanikowane (tu wiem, że nie spisałyśmy się), moje koty też spanikowane ... I ... Drops przeszedł do ataku :201433 . Śmieszna ta e-motka ale nam nie było (i nie jest) do śmiechu. Drops zaatakował nas NA SERIO, Z CAŁEJ SIŁY, BEZ KOMPROMISÓW!!! Nie wiem, czy trwało to 5 czy 25 minut. Opiekunka Furii ma rany głębokie - szarpane i cięte. Ja też. Mój kochany Dropsik pogryzł i mnie i Pańcię Furi-Furi.
Było, minęło ale nie dla kotów. Moje koty zachowują się przedziwnie. Po kilkunastu godzinach jeszcze nie wróciło do stanu "z przed". Koty moje i nie moje dostały w kość ale nie to jest powodem moich wypocin. Drops po kilku godzinach wrócił do STANU Z PRZED. Z pozostałą trójką jest nienajlepiej :( Z tego, co Pańcia Furi-Furi pisze to - Furia też się ogarnęła).

Są wątki o kotach nerkowych, onkologicznych, wątrobowych a nie ma wątku o problemach behawioralnych. Ja w swoim wątku, kiedyś pisałam, że mój kocurek - Maciek - zachowuje się jakby się mnie bał (po powrocie do domu).
Ale - ale - po wczorajszych doświadczeniach wierzę, że można bać się kota :(
No, może różnica polega na tym, że ja wiem co jest przyczyną ale... KOTY POTRAFIĄ BYĆ GROŹNE.
My byłyśmy zaszokowane głównie tym, że dwa koty, w typie najłagodniejszego na świecie Dropsika i malutkiej i młodziutkiej Furi-Furi mogłyby nas zagryźć i ...
Teraz jeszcze widoczne są skutki wczorajszej akcji.
Trudno - przedszkole zamknięte :(

A może to my robimy coś żle?
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7950
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Wto maja 21, 2019 16:53 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Teoretycznie (kiedyś czytałam), że zwierzęta przekierowują swoją agresję, czyli Drops być może chciał dorwać Furię, ale Wy byłyście bliżej. Specjalistą nie jestem, ale wątpliwe aby chciał ją bronić, prędzej bronił swojego terenu. A podniesiony wrzask przez kotkę tylko go nakręcił. Przerażona kotka też zgłupiała. Zwierzę w szoku nie wie co robi i komu robi. Instynkt nakazuje się bronić jeśli nie ma gdzie wiać.

Aczkolwiek nie rozumiem czemu Furi została wzięta w gości. Nie powinna. Na te 3 godziny mogła zostać sama- krzywda przecież by się nie stała żadna.
Twoim nowym kotom też takie "atrakcje" wcale wskazane nie są, bo jednak Mumiś (chyba on) jednak jeszcze nie czuje się jak u siebie. Nowy zapach, obcy kot, a potem jeszcze jeden wielki wrzask i kocioł. Wy pewnie też wrzeszczałyście :wink:
Pomysł z zamknięciem przedszkola jak najbardziej trafiony.

Chikita

 
Posty: 6317
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Wto maja 21, 2019 18:00 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Do mnie jak przyjeżdza córka ze swoimi kotami, mimo tego, że sa zamkniete w pokoju to i tak mój Bambek-oaza spokoju potrafi na mnie syczeć i strzelić łapką. Także u Dropsa to normalne, unikaj na przyszłość takich sytuacji i już.

aga66

 
Posty: 6095
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Wto maja 21, 2019 18:08 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Przyznam sie, ze nie bardzo rozumiem opis.
Kto probowal kotke zapakowac 'do domu'? Co oznacza 'okielznac'? Zachowanie obu kotow po szamotaniu w zamknietym pomieszczeniu, wydostaniu sie na mieszkanie, krzykach i walce, nie jest niczym niezrozumialym, dziwnym, agresywnym czy niezwyklym. Dostaly informacje, ze idzie walka na smierc i zycie, zakotlowalo sie z obcym kotem, obcy kot na nieznanym terenie, zachowujacy sie w sposob glosny, agresywny i nieprzewidywalny ludzie. Dziwie sie, ze tylko jeden z domowych kotow tak zareagowal, a pewnie wszystkie emocjonalnie beda dochodzily do siebie przez dluzszy czas. Szczegolnie jesli chodzi o stosunek do czlowieka, ktory okazal sie zagrozeniem.
Nie rozumiem idei 'przedszkola', przyprowadzania na pare godzin kota do innych zwierzat, bez planu zadomowienia go z czasem.

FuterNiemyty

 
Posty: 3480
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Wto maja 21, 2019 18:44 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Po pierwsze, kotka-gość powinna być odizolowana od Twoich kotów. Po jej reakcji sądząc, była zestresowana i dlatego narobiła wrzasku.
Po drugie, to wcale nie takie rzadkie zachowanie. Ja mam swoje trzy koty, ale na lato wyjeżdżamy i zabiera się z nami kot mojej mam (nie lubi się z jednym z moich, ale jakoś dajemy radę - krew się nie leje w każdym razie).
Za pierwszym razem, kiedy chciałam go zabrać na spacer, był najwyraźniej jeszcze zestresowany przeprowadzką i narobił strasznego wrzasku przy próbie zakładania szelek (być może też skojarzył je z podróżą). Zaczął walczyć, obsikał mnie, a mój najstarszy na ten wrzask przybiegł i chciał go tłuc; zawsze tak robi, kiedy inny kot zachowuje się hałaśliwie i agresywnie.
Ze dwa lata temu dwa razy zaatakował mnie kot mam - raz, kiedy huknęłam na któregoś ze swoich za jakiś poważniejszy wybryk i szybko przeszłam koło niego, skoczył mi od tyłu na nogi i nieźle podziergał. Tak się przy tym nakręcił, że musiałam go zagonić do innego pokoju (osłaniając się krzesłem, bo inaczej bym wylądowała u chirurga jak nic) i zamknąć na jakiś czas. Mój senior znów oczywiście chciał go stłuc, więc generalnie było rozrywkowo.
Drugi raz, kiedy ze dworu dobiegł koci wrzask, a ja właśnie koło niego przechodziłam. Cała sytuacja wyglądała bardzo podobnie jak opisana powyżej; nogi znowu pogryzione i podrapane.
I jeszcze jedno, niby się z moim seniorem nie za bardzo lubią (ale tolerują), jednak, kiedy do domu przyszła wet pobrać mu krew i senior dla odmiany narobił wrzasku, to potwór mam o mało nie rzucił się na lekarkę i też trzeba go było zamknąć w pokoju.

Chwilę potrwa zanim koty dojdą do siebie i na przyszłość lepiej im takich atrakcji nie fundować.
Obrazek

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 21, 2019 18:47 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

FuterNiemyty pisze:Przyznam sie, ze nie bardzo rozumiem opis.
Kto probowal kotke zapakowac 'do domu'? Co oznacza 'okielznac'? Zachowanie obu kotow po szamotaniu w zamknietym pomieszczeniu, wydostaniu sie na mieszkanie, krzykach i walce, nie jest niczym niezrozumialym, dziwnym, agresywnym czy niezwyklym. Dostaly informacje, ze idzie walka na smierc i zycie, zakotlowalo sie z obcym kotem, obcy kot na nieznanym terenie, zachowujacy sie w sposob glosny, agresywny i nieprzewidywalny ludzie. Dziwie sie, ze tylko jeden z domowych kotow tak zareagowal, a pewnie wszystkie emocjonalnie beda dochodzily do siebie przez dluzszy czas. Szczegolnie jesli chodzi o stosunek do czlowieka, ktory okazal sie zagrozeniem.
Nie rozumiem idei 'przedszkola', przyprowadzania na pare godzin kota do innych zwierzat, bez planu zadomowienia go z czasem.


Furi bywała u mnie w domu, kiedy jej Duża przebywała dłuższy czas poza domem. Krótko po adopcji. Wtedy było wszystko dobrze - koteczka się bawiła, dokazywała jak każde kocie dziecko. Koteczka była maleńka a zamieszkała z trzema kotami ( w tym z 8 kg. kocurem). Jesteśmy sąsiadkami. W opisywanej wyżej sytuacji kotka jest już starsza i pewnie nie pamiętała dawnych pobytów u mnie. Zaszyła się w kąciku i doczekała do chwili, kiedy jej Duża chciała zabrać ją do domu. I ... jakby nie poznała swojej opiekunki :( . Obie wiemy, że koteczka był przerażona tylko - czemu?! Nie poznała swojej opiekunki? Cała "akcja" miała na celu tylko zabranie małej do domku. Termin "przedszkole" to tak żartobliwie użyty. Teraz wiemy, że pomysł, który sprawdzał się 3 miesiące temu, jak mała była dzieckiem, teraz, jak już dorosła, się nie sprawdził.
Jednak, mimo naszych błędów, zastanawia mnie zachowanie obu kotów:
- Furia - nie poznająca swojej opiekunki, sykająca i warcząca na nią, nie dająca się dotknąć;
- Drops - atakujący z całej swojej, kociej siły w obronie obcej kotki.

U Dropsa nie jest to pierwszy przypadek. Ugryzł mnie 2 lata temu, jak wciskałam a Pusię[*] tabletkę a ta zapłakała.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7950
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Wto maja 21, 2019 18:54 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Zachowanie Dropsa nie dziwi, próbował usunąć zagrożenie.
A Furi pewnie poznała swoją opiekunkę, tylko najwyraźniej kompletnie przestała jej ufać. :( Nie wierzyła, że pani zadba o jej bezpieczeństwo.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23733
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto maja 21, 2019 18:55 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

felin pisze: Zaczął walczyć, obsikał mnie, a mój najstarszy na ten wrzask przybiegł i chciał go tłuc; zawsze tak robi, kiedy inny kot zachowuje się hałaśliwie i agresywnie.
Ze dwa lata temu dwa razy zaatakował mnie kot mam - raz, kiedy huknęłam na któregoś ze swoich za jakiś poważniejszy wybryk i szybko przeszłam koło niego, skoczył mi od tyłu na nogi i nieźle podziergał. Tak się przy tym nakręcił, że musiałam go zagonić do innego pokoju (osłaniając się krzesłem, bo inaczej bym wylądowała u chirurga jak nic) i zamknąć na jakiś czas. Mój senior znów oczywiście chciał go stłuc, więc generalnie było rozrywkowo.
Drugi raz, kiedy ze dworu dobiegł koci wrzask, a ja właśnie koło niego przechodziłam. Cała sytuacja wyglądała bardzo podobnie jak opisana powyżej; nogi znowu pogryzione i podrapane.
I jeszcze jedno, niby się z moim seniorem nie za bardzo lubią (ale tolerują), jednak, kiedy do domu przyszła wet pobrać mu krew i senior dla odmiany narobił wrzasku, to potwór mam o mało nie rzucił się na lekarkę i też trzeba go było zamknąć w pokoju.

Chwilę potrwa zanim koty dojdą do siebie i na przyszłość lepiej im takich atrakcji nie fundować.


Felin - Kotka była izolowana tylko ... jak chciałyśmy ją zgarnąć do transporterka to ... zaczęło się dziać :( i zwiała nam na pokój.
Kurczę, to nie taki rzadki przypadek. To tylko ja widocznie dotąd miałam grzeczne koty.
Furia została wzięta w "gości" bo w domu remoncik (wiertarki itd.) i ... wcześniej się to sprawdzało (jak mała była dzieckiem). Mumiś i Maciek i Amorka przeżyli to nieciekawie ale ... Mumiś zwiał na balkon i przy okazji okazało się, że balkon jest fajny :D. I znowu koty się zjednoczyły wobec wspólnego wroga :twisted: - "małej Furii". Dzisiaj, do południa było jeszcze niefajnie, Maciek przyszedł rano do łóżka domagać się śniadania a Mumiś dał się pogłaskać ale potem zwiały pod wannę. Teraz jest już po staremu.

Jednak upieram się, że Drops bronił pobratymca! Podobna sytuacja miała miejsce dwa lata temu jak wmuszałam tabletkę w Pusię[*]. Pusia zapłakała a Drops podbiegł do mnie i mnie UGRYZŁ!
Podobnie było u mojej koleżanki - jej koteczka na płacz innego (nielubianego przez nią) kota podbiegła i pacła łapką :?
Tak mi głupio przychodzi do głowy, że nieważne kto daje żreć. KOT jest ważniejszy od nas :? Nie da się przekupić kota.

Jakby nie było, mimo ciężkich ran, jestem dumna z Dropsa!!!
Nie zmienia to faktu, że Drops w takim stanie byłby NAPRAWDĘ niebezpieczny. W opisanej sytuacji wszystko jest jasne ale kiedy nie wiemy co powoduje agresję to ... można bać się nawet małego kotka.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7950
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Wto maja 21, 2019 18:55 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Kotka była zestresowana pobytem w obcym dla niej miejscu. Dorosła i może nie pamiętać.
Mogła potraktować każde wasze zachowanie jako agresję.

A Drops zareagował dokładnie tak jak mój senior. Znajomość lub nie z innym kotem nie ma znaczenia. Chodzi o atmosferę i agresję.
Obrazek

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 21, 2019 19:05 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Mój Kitek, łagodny i spolegliwy, kiedyś rzucił się nagle na 2x większego od siebie Maćka i gonił go, potem dopadł, ledwie go odpędziłam. A wszystko przez to, że Maciek (teraz już wyadoptowany) niezręcznie zeskoczył ze stołu i Sabcia się go przestraszyła. I rycerz Kitek ruszył na ratunek. Myślę że u Was było coś podobnego, tyle że za agresora Drops uznał Was.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59707
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 21, 2019 19:18 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Koty to małe drapieżniki. W sytuacji silnego zagrożenia włącza im się czasem skrajna wersja: walcz lub uciekaj.
W sytuacji gdy uciec nie można bo koty są w zamkniętym niedużym mieszkaniu, histeria narasta bo kotów jest więcej i każdy swoje dokłada - opcja: walcz przejmuje czasem władzę nad kotem. I walczy, ślepo, z dziką agresją - bo tylko to w naturze pozwala mu przeżyć lub obronić młode w sytuacji ataku większego drapieżnika.

Sytuacja gdy kot przeżyje tak silny stres bez możliwości ucieczki we własnym domu bardzo narusza jego poczucie bezpieczeństwa :(
Jeszcze długo może dochodzić do siebie, a gdy kilka kotów jest tak zestresowanych - to też nawzajem mogą pobudzać ten stres u siebie.

Kotka Twojej znajomej wylądowała w domu pełnym obcych kotów, siedziała w kąciku przerażona (nawet jeśli tego nie było widać), zalewana hormonami stresu bez możliwości odreagowania, skulona - tama pękła w momencie próby wzięcia jej na ręce. Jej reakcja świadczy o tym jak bardzo musiała być przerażona i w napięciu przez cały czas wizyty.

Nie ma to niczego wspólnego z grzecznością czy nie grzecznością kota.

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto maja 21, 2019 19:23 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Przerażony kot naprawdę zdaje się nie poznawać opiekuna. Jak Ofelia ma "agresora" to nawet nie próbuję do niej podchodzić. A przecież jest u mnie od maleńkości. Ale cóż, natura, przekierowanie agresji.
Natomiast zastanawia mnie zachowanie Dropsa. Czy rzeczywiście bronił kotki, czy też uznał że jest jakieś zagrożenie dla kotów, czyli też dla niego, i postanowił je usunąć...
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33052
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto maja 21, 2019 19:37 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Poza tym nie nalezy zapominac, ze male kocie bedzie inaczej reagowalo na inne koty, one beda mialy (czesto) inny stosunek do malucha. Relacja stada, uklad zmieniaja sie, gdy zostaje wprowadzony dorosly osobnik.
I wbrew pozorom takie zachowanie nie dotyczy tylko kotow.
W calej sytuacji dla zwierzat zagrozenie stanowil czlowiek (obie osoby) i dlatego atak byl skierowany w strone zagrozenia.

FuterNiemyty

 
Posty: 3480
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Wto maja 21, 2019 19:44 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Ofelia ja stawiam na usunięcie zagrożenia. W domu musiało być piekielne napięcie. Jeśli obok w mieszkaniu były huki wiercenia no to dołożyło to dla wszystkich. Nie tylko Dropsa, ale dla reszty stada też tylko, że tylko Drops (na szczęście tylko on) rzucił się do walki. Gdyby reszta poszła za Dropsem myślę (a raczej jestem pewna), że rozpętałoby się mega piekło.
Dla kota znacznie lepiej jest zostać w domu niezależnie co się w nim dzieje niż pójść w obce miejsce i słuchać nieznajomych dźwięków z nieznanego terytorium. Swój dom, swoja dziupla, można przeczekać.

Chikita

 
Posty: 6317
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Wto maja 21, 2019 20:36 Re: Agresywne, niezwykłe, niezrozumiałe, dziwne?

Chikita - hałasu nie było bo sąsiadka o trzy klatki dalej mieszka, ale pozostałe stresogenne czynniki owszem.

Blue pisze:Koty to małe drapieżniki. W sytuacji silnego zagrożenia włącza im się czasem skrajna wersja: walcz lub uciekaj.
W sytuacji gdy uciec nie można bo koty są w zamkniętym niedużym mieszkaniu, histeria narasta bo kotów jest więcej i każdy swoje dokłada - opcja: walcz przejmuje czasem władzę nad kotem. I walczy, ślepo, z dziką agresją - bo tylko to w naturze pozwala mu przeżyć lub obronić młode w sytuacji ataku większego drapieżnika.

Sytuacja gdy kot przeżyje tak silny stres bez możliwości ucieczki we własnym domu bardzo narusza jego poczucie bezpieczeństwa :(
Jeszcze długo może dochodzić do siebie, a gdy kilka kotów jest tak zestresowanych - to też nawzajem mogą pobudzać ten stres u siebie.

Kotka Twojej znajomej wylądowała w domu pełnym obcych kotów, siedziała w kąciku przerażona (nawet jeśli tego nie było widać), zalewana hormonami stresu bez możliwości odreagowania, skulona - tama pękła w momencie próby wzięcia jej na ręce. Jej reakcja świadczy o tym jak bardzo musiała być przerażona i w napięciu przez cały czas wizyty.

Nie ma to niczego wspólnego z grzecznością czy nie grzecznością kota.


Teraz też już to wiemy :( . Szkoda, że za naszą naszą naukę zapłaciły koty. Po Dropsie spłynęło jak po kaczce, pozostała trójka odreagowywuje. Mnie nie omijają ale chodzą po domu ostrożniej, nie bawią się i choć rano przyszły na śniadanie to potem Maciek i Mumiś schowały się pod wanną :( . Amorka na balkonie i tylko ma jedzenie przychodzi. Po obiedzie zrobiło się lepiej. Koty jakby się obawiały "powtórki z rozrywki" a nie mnie. Chodzą i lustrują całe mieszkanie.
Mam nadzieję, że zapomną. Powtórki nie będzie. Zmyliło nas to, że wcześniej było powszechne zainteresowanie i zabawa. Nie dostrzegłyśmy, że Furia dorosła.
Blue, ja określenie "grzeczny kot" stosuję żartobliwie i naprawdę nie oczekuję "grzeczności" od kota :o Ja od kota oczekuję tylko i wyłącznie, że będzie zdrowy, będzie jadł, będzie (w moim odczuciu) w miarę szczęśliwy.
I ... tak irracjonalnie - Drops jest wspaniały a ja... uczę się na własnych błędach a koszt ponoszą koty :(
Mała Furi-Furi po powrocie do domu powarczała na swoją Pańcię, raczyła zjeść kolację i ... chyba ... też spłynęło jak po kaczce. Oby. Obie mamy stracha czy coś się nie wykluje.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7950
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], skaz i 181 gości