» Śro cze 05, 2019 15:44
Re: Co w trawie piszczy.....Koty Szczecin
Chyba potrzebuję rady.I to nie koniecznie w kociej kwestii bo lata doświadczenia zrobiły już swoje. Święte Panie Karmicielki choć ja bym użyła tutaj brutalnego stwierdzenia głupie nie myślące baby.Opisze po krótce, bo mam robotę. Może Ktoś da jakąś sensowną radę jak wstrząsnąć babami.
Pisałam już, że oddałam kilka stołówek. Zacznę może od pierwszej, bo to najbliżej. 4 miejsca, gdzie trzeba zostawić jedzenie. Zrezygnowałam, bo ilość kotów już zmalała, a znajoma poczuła moc i chciała pomagać. Było to ponad dwa lata temu. Oczywiście nie opuściłam tych miejsc, często je patroluję, a na 3 z nich codziennie zanoszę jedzenie idąc do sklepu po kocie zakupy- Te koty- 8 sztuk- nie są ujęte w liście stada, która widnieje na pierwszej stronie wątku. Robię to od około dwóch tygodni, bo zauważyłam że koty są głodne. Wcześniej robiłam to mniej- więcej raz w tygodniu wierząc, że jest jak ma być. Jednak.....znajoma to taka kociara- nie kociara. A raczej kociara utajniona, co to boi się na głos powiedzieć słowo kot, aby ją ludzie nie zaszczuli. Więc zanosi kotom dopiero jak jest już ciemno. Zimą ok, ale ile koty muszą czekać latem?...no nie trudno się domyślić, że aż do prawie 22.00. Dlatego noszę i nie wiem, czy nie będę musiała nosić na wszystkie 4 chociaż trochę aby wyrobiły do tej 22.00 .Oczywiście kiedy znajoma sobie na urlopy wyjeżdża ja karmię, a nawet wysterylizowałam kotkę rok temu, bo widziałam, że babka jakoś niespecjalnie w tym temacie i co jeszcze zero obycia z kotami dzikimi. A kotka ra,z że bez przedniej łapki, to jeszcze dzika jak diabli, ciąża już była spora więc musiała u mnie posiedzieć prawie 2 tygodnie( na wątku był filmik jak ją wypuszczałam) .Raz mimochodem usłyszałam dziękuję, ale pytań o zdrowie kotki, zainteresowania, że może lepsze jedzonko, czy żwirek nie było.
Kilka razy uporczywie prosiłam o zostawianie świeżej wody. Raz się udało. Ale teraz znowu to samo. Większość misek pusta, a w dwóch woda która stoi- no powiedzmy od tygodnia. Nie wiem, może ona wychodzi z założenia, że skoro woda jest to czeka aż wypiją, a nie przyjdzie jej do głowy, że ta woda jest stara i śmierdzi, i że cuda tam pływają.
Dzisiaj spatrolowałam wszystko. Musiałam dostarczyć pojemniki, nawet garnki na wodę i butlę 5-litrową z wodą. I ja tylko dodam, że znajoma te stołówki ma pod nosem. 2 minuty od wyjścia z domu. W sumie 8 kotów. A stołówki moje stare są rozmieszone blisko siebie.
Wielokrotnie idąc do sklepu zbierałam pudełka po pasztecikach, gazety po jedzeniu żeby tylko syfu nie było. Raz nie wytrzymałam i powiedziałam na wyrost, że ludzie z bloku na przeciwko mają pretensje ze jest bałagan. Zmyśliłam. Na chwilę pomogło. Teraz zbieram, ale już mniej.
No i miejsce drugie. No tutaj jeszcze lepiej- znaczy gorzej. Nie chcę wnikać w to co koty jedzą, ale nie jest to takie jedzenie jakie powinno. Dlatego, często nawet co drugi dzień staram się tam podrzucić coś normalnego. Dwie Karmicielki. I tylko 5 kotów- Te koty też nie są ujęte w liście stada na pierwszej stronie wątku. Jedna kotka wysterylizowana już wiele lat temu- oczywiście też przeze mnie. 3 inne kotki wysterylizowane i tu chwała TOZ-owi, bo kobity też nieporadne. I nowy- młody czarny kotek jest od tygodnia. Mało tego- To ja poinformowałam Panie Karmicielki, że od czterech dni jest nowy kotek- One go nie zauważyły, mimo, że ciągle kręci się w okolicy.
I cóż.....brak wody oczywiście. A w pakamerze, gdzie 3 wysterylizowane kotki tzn. mama i dwie jej córki syf i tyle. Wsuwane miski z jedzeniem. Rozbabrane przez koty i jeże. A resztki gniją i śmierdzą .Do pakamery wejść się nie da wiec co pozostaje......taki ktoś jak ja pójdzie i wymiecie ten syf- planuję zrobić to jutro.
Przepraszam za słownictwo, ale jestem wkurzona. Babki podobnie jak znajoma mają te trzy- dodam tylko trzy stołówki pod samym nosem. Prawie pod blokiem i kawałeczek dalej i....no nie można. Nie można zanieść kotom codziennie świeżej wody albo choć co drugi dzień.To ja wożę kilometry i jakoś daje radę. Dzisiaj od samego rana rozwiozłam ponad 10 litrów wody po swoich stołówkach i ponad 5 litrów na tamtych.
I ja sobie tak myślę może napisać taki apel i zostawić ...Koty proszą o świeżą wodę!!!!!!!jest upał.