KOTY, KOTY, KOTY..........
Napisane: Nie maja 19, 2019 22:48
Witam serdecznie Wszystkich
Osoby zainteresowane moją historią z kotami- historią jak to się zaczęło zapraszam tutaj:
viewtopic.php?f=1&t=159681
Poprzednia część wątku:
viewtopic.php?f=1&t=181383
Kotami zajmuję się już od bardzo dawna. Na większą skalę dokarmiam koty od 2000 roku.
Pierwszy wątek na temat kotów wolnożyjących, które są pod moją opieką powstał w 2007roku( wtedy stado liczyło około 150 kotów). Na początku wątki były prowadzone przez inne Osoby. Osobiście prowadzę wątki od 2009roku.
Wieloletnie dokarmianie kotów wolnożyjących bez niczyjej pomocy doprowadziło mnie i męża niemal na skraj bankructwa- do dzisiaj mamy olbrzymi kredyt bankowy do spłacenia. Dzięki pomocy z Forum jestem obecnie w stanie utrzymywać stado oraz pomału spłacać należności do banku.
Obowiązki, które wykonuję w związku z kocim stadem:
1. Codzienny posiłek. W sezonie jesienno- zimowym ciepły.
Dbam także o to żeby wszędzie znajdowały się miseczki ze świeżą wodą.
2. Sterylizacje/ kastracje oraz leczenie-podawanie leków, wizyty u weterynarza.
3. Przygotowania jesienno- zimowe, które obejmują m.in. budowę budek styropianowych( w razie zapotrzebowania).
W zeszłym roku złożyłam odpowiednie podanie i dostaliśmy kilka naprawdę dobrych drewnianych budek wydanych nam od Schroniska Szczecin. Prawie wszystkie zostały dostarczone w pobliże kocich stołówek i ich miejscówek oraz odpowiednio zabezpieczone. Oprócz tego naprawiłam uszkodzone budki styropianowe, które już w terenie są.Co roku, na jesień budki mają wymieniane wyścielenia- ścinki polarowe. Wszystkie budki -bez wyjątku mają minimum raz w roku wymieniany komplet wyściółki- cała operacja trwa kilka dni-do 2-óch tygodni. Budki są regularnie sprawdzane- a w razie potrzeby wyścielenia wymieniam, a mniejsze uszkodzenia naprawiam.
4. Poszukiwania kotów zaginionych.
5. Zabieranie kotów, które wymagają leczenia, lub nie nadają się już z racji wieku, czy innych dolegliwości do bytowania jako kot wolnożyjący.
Osoby zainteresowane moją historią z kotami- historią jak to się zaczęło zapraszam tutaj:
viewtopic.php?f=1&t=159681
Poprzednia część wątku:
viewtopic.php?f=1&t=181383
Kotami zajmuję się już od bardzo dawna. Na większą skalę dokarmiam koty od 2000 roku.
Pierwszy wątek na temat kotów wolnożyjących, które są pod moją opieką powstał w 2007roku( wtedy stado liczyło około 150 kotów). Na początku wątki były prowadzone przez inne Osoby. Osobiście prowadzę wątki od 2009roku.
Wieloletnie dokarmianie kotów wolnożyjących bez niczyjej pomocy doprowadziło mnie i męża niemal na skraj bankructwa- do dzisiaj mamy olbrzymi kredyt bankowy do spłacenia. Dzięki pomocy z Forum jestem obecnie w stanie utrzymywać stado oraz pomału spłacać należności do banku.
Obowiązki, które wykonuję w związku z kocim stadem:
1. Codzienny posiłek. W sezonie jesienno- zimowym ciepły.
Dbam także o to żeby wszędzie znajdowały się miseczki ze świeżą wodą.
2. Sterylizacje/ kastracje oraz leczenie-podawanie leków, wizyty u weterynarza.
3. Przygotowania jesienno- zimowe, które obejmują m.in. budowę budek styropianowych( w razie zapotrzebowania).
W zeszłym roku złożyłam odpowiednie podanie i dostaliśmy kilka naprawdę dobrych drewnianych budek wydanych nam od Schroniska Szczecin. Prawie wszystkie zostały dostarczone w pobliże kocich stołówek i ich miejscówek oraz odpowiednio zabezpieczone. Oprócz tego naprawiłam uszkodzone budki styropianowe, które już w terenie są.Co roku, na jesień budki mają wymieniane wyścielenia- ścinki polarowe. Wszystkie budki -bez wyjątku mają minimum raz w roku wymieniany komplet wyściółki- cała operacja trwa kilka dni-do 2-óch tygodni. Budki są regularnie sprawdzane- a w razie potrzeby wyścielenia wymieniam, a mniejsze uszkodzenia naprawiam.
4. Poszukiwania kotów zaginionych.
5. Zabieranie kotów, które wymagają leczenia, lub nie nadają się już z racji wieku, czy innych dolegliwości do bytowania jako kot wolnożyjący.