Stomachari pisze:A kociak ma w ogóle jakieś szanse wydobrzeć?...
Nie wiem.Nigdy nie miałam kociaka z czymś takim.Ola spróbuje sobie przypomnieć bo Ktoś z Forum miał.Nie wiem czy nie lidka02 tak mi się jakoś kojarzy chyba.
Kociaka znalazłam wczoraj.Dzisiaj doszłam z nim jako tako do ładu.Nakarmiłam.Odpchliłam pobieżnie wykąpałam.Wyskubałam udko bo ugotowałam kilka specjalnie.Miałam nadzieję ze i Franuś poje - ale on jakoś nie specjalnie drób lubi.Myślę że po wizycie u Weta będzie wiadomo więcej.Jak na razie jestem wkurzona na maksa - bo się właśnie dzisiaj dowiedziałam że kociak jest w tym stanie widziany juz dwa tygodnie a Osoba która go codziennie karmiła - nie zrobiła nic.
Kotka nie została wysterylizowana na czas.Nie wiem ile było kociaków.Ale nie wydaje mi się że były tylko dwa.Dwa żyją.Z matką pozostał drugi kotek.Mniejszy.Tez szary.Myślę że to kotka.
To złe miejsce dla kotów.A dla kociaków szczególnie.Kiedy ja tam karmiłam zrobiłam wszystko żeby żaden się nie urodził i nie wlazł...ludziom w ręce.Teraz to już tam ostatki ale kiedyś była patologia - okropna patologia.Dlatego boję sie o drugiego malucha.Poinformowałam dzisiaj Karmicielkę o sytuacji nie kryjąć mojego oburzenia na zaistniałą sytuacje i brak działania z jej strony.A także wyczuliłam że powinna zacząć coś działać i to w miarę szybko w sprawie drugiego kociaka.Aczkolwiek...obawiam się że na moim gadaniu się skończy....