Stomachari pisze:To na pewno wszystko jej dzieci?
Nie wiemy. Pewności nie ma żadnej. Kociaki wychodzą dokładnie z tego samego miejsca co Sówka.
Stomachari pisze: Może tylko na zdjęciu tak wygląda, ale czarny kot w lewym dolnym rogu gromady na drugim zdjęciu zdaje się być większy.
4 koty są porównywalnej wielkości. Natomiast ten czarny nad tym, którego wymieniłaś jest najmniejszy- to ten kociak dzisiaj po raz pierwszy przyszedł.
Stomachari pisze:A gdyby tak zataszczyć jakiś brzydki, pokraczny ale wysoki stolik, żeby dziki nie mogły się na niego wspiąć? W razie czego zrobić samemu ze starych regałów wystawianych przy śmietnikach, żeby był naprawdę wysoki i trudny do wejścia na niego dla dzika?
Młodsze dziki bez problemu wchodzą na jedną z budek. Jest ona wykonana z bardzo grubego styropianu. Na dachu są płyty paździerzowe. Całość wysoka na metr.
Są to bardzo silne i bardzo uparte zwierzęta. Z większością konstrukcji sobie poradzą. Bez problemu niszczą ogrodzenia, wywracają kosze na śmieci. W poszukiwaniu jedzenia potrafią zniszczyć praktycznie wszystko.
No i kwestia ludzi. Nie chcemy rzucać się w oczy. Celowo maskujemy najlepiej jak się da kocie budki. Gdybyśmy ustawili jakiś stolik to w tym miejscu długo by nie postał. Zostaje nam pilnowanie aż najedzą się koty i oddanie resztek dzikom.