Re: Ślepy Zajączek wielkanocny- już po operacji
Napisane: Sob cze 01, 2019 14:24
I po zdjęciu szwów:
Przeżyliśmy choć ja słabo,bo dr kazał mi trzymać Zająca i rozciągać skórę
A ja miałam takie same odczucia jak Ty color1,że zaraz się rozejdzie , pęknie i wyleci nam coś stamtąd
Nie wyleciało. A ja nie zemdlalam, jak prawie kiedyś ,gdy prof. Galanty zdejmował szwy innemu kotu i kazał mi trzymać lampę i świecić w ranę. Grzebał w niej z taką lubością chirurga ,że ja wymiękłam .Zbladłam i poprosiłam czy mogę wyjść. Tylko na mnie spojrzał i wiedział,że fiknę,więc zapytał tylko czy dam radę sama dojść do drzwi
Dziś byłam dzielniejsza,bo poszło w sekundę. Zdołałam tylko popanikować czy wszystkie i całe wyciągnął. Bo kiedyś, u innego weta, po m-cu sama wyciągałam zostawiony szew z mojego psa Ominęli go!
Ma już być ok. Dziś jest 10-ty dzień od operacji,więc najwyższy czas na usunięcie szwów. Poleciało tylko parę kropelek krwi jak przy zwykłym usuwaniu szwów.
Zając waży 4.3kg. I dr dał zielone światło na szukanie mu nowego domu.
Ja bym chciała jeszcze zaszczepić,ale faktycznie ogłoszenia można już dawać.
Ktoś pomoże Zajączkowi znaleźć jego dom?
Przeżyliśmy choć ja słabo,bo dr kazał mi trzymać Zająca i rozciągać skórę
A ja miałam takie same odczucia jak Ty color1,że zaraz się rozejdzie , pęknie i wyleci nam coś stamtąd
Nie wyleciało. A ja nie zemdlalam, jak prawie kiedyś ,gdy prof. Galanty zdejmował szwy innemu kotu i kazał mi trzymać lampę i świecić w ranę. Grzebał w niej z taką lubością chirurga ,że ja wymiękłam .Zbladłam i poprosiłam czy mogę wyjść. Tylko na mnie spojrzał i wiedział,że fiknę,więc zapytał tylko czy dam radę sama dojść do drzwi
Dziś byłam dzielniejsza,bo poszło w sekundę. Zdołałam tylko popanikować czy wszystkie i całe wyciągnął. Bo kiedyś, u innego weta, po m-cu sama wyciągałam zostawiony szew z mojego psa Ominęli go!
Ma już być ok. Dziś jest 10-ty dzień od operacji,więc najwyższy czas na usunięcie szwów. Poleciało tylko parę kropelek krwi jak przy zwykłym usuwaniu szwów.
Zając waży 4.3kg. I dr dał zielone światło na szukanie mu nowego domu.
Ja bym chciała jeszcze zaszczepić,ale faktycznie ogłoszenia można już dawać.
Ktoś pomoże Zajączkowi znaleźć jego dom?