Tabo, a u Was nie praktykuje się tego za jednym zamachem? U mnie, jak mam umówiony termin, to zawożę raz, na czczo, zdaję kota, że tak powiem, wtedy pobierają mu krew, robią badania i gdyby w badaniach wyszo coś nie tak umówieni jesteśmy na telefoniczną konsultację i decyzję i ewentualnie odbiór kota bez zabiegu. A tu kot dwa dni stresu i głodu ma.
Kciuki za Zajączka dwudniowe w takim razie