Jednooczek Zajączek w DS :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 04, 2019 9:39 Jednooczek Zajączek w DS :)

Zaczynam bać się świąt Wielkanocnych :? . W zeszłym roku w samą Wielkanoc wykićkałam w krzakach,w miejscu dokarmiania Rozalkę.
W tym roku trafił się jeszcze gorszy bonus, taki prezent "na zajączka".
W Wielki Piątek zauważyłam go jak spał pod drzewkiem ,daleko ,w krzakach. Nie wstawał,nie podchodził,nie zareagował na kićkanie,na ustawione miski z żarciem.
"Moja "bezdomna kotka przybiegła nerwowo,zjadła,uciekła. Denerwuje się jak pojawia się jakiś obcy. Nowy podniósł główkę,rozejrzał się , i dalej położył główkę. Ślepa się robię,nie widziałam dobrze z daleka,ale zdawało mi się,że musi być jakiś problem z oczkiem,bo jedno na pewno nie błysnęło z oddali. Zaklejone ropą? KK? No trudno. Nie podchodzi. Nic nie poradzę. Zostawiłam jedzenie. Nie będę wdrapywać się pod krzaczory,bo pewnie i tak zwieje-pomyślałam. Może przyszedł z działek,może z okolicznych domów jednorodzinnych. Wcześniej go nie widywałam.
Może pójdzie,skąd przyszedł-miałam takie pobożne życzenie :oops: Jak zwykle w takich przypadkach,ale nigdy te pobożne życzenia się nie spełniają :evil:
Nazajutrz, w Wielką Sobotę, poszłam z koszyczkiem do święcenia. Ale przy okazji miałam zostawić "swojej"kotce saszetkę. Nie zdążyłam jeszcze dobrze się wgramolić,ustawić obok siebie wystrojonej w jasny płaszczyk koszyczka,tak by święconki szlag nie trafił,bym jej nie wywaliła zaraz,a już słyszę od Pani ,która obok dokarmia ptaki:" Proszę Pani,tu jest jakiś ranny kotek,chyba potrącony przez samochód..." 8O
NIEEEE! Błagam,tylko nie to! Tylko nie dziś.
Mam mięso do pieczenia na święta,sernik do zrobienia,mieszkanie do odkurzenia...
Huk roboty. Błagam,nie!!!
"O tam jest,pod samochodem,niech Pani tu przyjdzie"-dyktował życzliwie,pomocnie acz stanowczo drugi głos gapia z okna na parterze.
"Zaraz podejdę,tylko dam saszetkę kotce". Nerwy zaczęły mi sięgać zenitu. Będą mnie instruować,a sami gó...o zrobili widząc kota. Do cholery,jak ja go zabiorę.Czy ci ludzie myślą,że karmiciel w każdej sytuacji,nawet wracając z kościoła w święto , z kieszeni eleganckiego płaszcza wyjmie czarodziejską różdźkę ,machnie nią i wyczaruje transporter,podbierak,klatkę-łapkę...??? Przecież w garść kotka nie wezmę!
Kot nie czekał aż podejdę. głód go zwabił. Przybiegł do mnie,przeskoczył przez murek,dorwał się do jedzenia.Sam. Przemknął blisko,nie uciekł spod ręki. Nie ma oka! No to jest coraz lepiej...Ale sam przeskoczył murek,czyli nie najgorzej po tym potrąceniu. To taka diagnoza na szybko,po paru minutach obserwacji kota. Na więcej nie było czasu.Biegiem po transporter.
Fajnie,znów mamy problem. Nie. To znów JA mam problem. Gapie i "życzliwi" natychmiast zniknęli.
Wyłożyłam drugą saszetkę. Jadł łapczywie,a ja pobiegłam po akcesoria. Zanim wróciłam z transporterem i siatką do łapania,kot zniknął...Czyli standard.
Ludzie cały czas szli z koszyczkami święconek do kościoła i z kościoła,a ja jak ten palant krążyłam kićkając z transporterem :strach: . No wariatka. Bez dwóch zdań.Uśmiechałam się zdawkowo odpowiadając przez zęby "dzień dobry" mijanym sąsiadom. Kot zniknął. Najadł się i zaszył gdzieś. Idą święta.Nawet nigdzie klatki-łapki nie wypożyczę. Beznadziejna sytuacja.
I znów święta nerwowe,bo myślałam o biedaku. Chodziłam jeszcze kilka razy tego dnia.Nawet zostawiłam na noc transporter w krzakach,by z rana pobiec tam przygotowana. Nie było biedaka.
Po dwóch dniach wrócił. A ja zdążyłam już zanieść transporter do domu. Tym razem jak pobiegłam po niego i wróciłam,kot jeszcze się zajadał jedzeniem i oblizywał nie oddalając z miejsca. Dał się pogłaskać i wyciągnąć przez szczeble w płocie gołymi rękami 8O . Ten moment wyzwolił u mnie prawie stan przedzawałowy :strach: Wiedziałam,że mam jedną szansę. Jeden chwyt. Jak się wystraszy,jak zacznie wić,pazurzyć ,gryźć,wyrwie mi się z uścisku i zwieje,więcej go nie dorwę. Jak przeciągnąć chorego kota,którego znam od paru minut przez szczeble płotu??? Udało się. Bez problemu.Dopiero w transporterze zaczął szaleć.W domu domagał się wypuszczenia natychmiast. Miałam wrzucić do klatki wystawowej,ale zaryzykowałam. Wypuściłam do kuchni. Był przerażony.Wbił się w kąt,zaczął ziać z otwartym pyszczkiem.Oby nie dostał jakiegoś ataku serca! Wielkie nerwy.Potem trząsł się.Już nie z nerwów,ale z temp. Kichał. Oczy brzydkie. Wiedziałam,że ma kk. Na szczęście miałam Unidox i Onsior. Dał sobie podać do pyszczka.Po niedługim czasie uspokoił się ,zjadł tonę.
Spał i jadł.I tak kilka dni.
Dziś jest lepiej. Nie kuleje.Oka ewidentnie nie ma. I nie będzie :twisted: Drugie ocalało. Na szczęście! Boi się nadal .Czasem wychodzi do mnie,do głasków.Częściej ucieka do kryjówki za pojemniki z karmą,na krzesło pod stołem,za mikrofalówkę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zamówiłam obróżkę feromonową uspokajającą,znów wielkie koszta za wszystko się szykują :cry: . Odrobaczyłam raz. Testy na szczęście ujemne :201494

Robię bazarki,ale słabo idą...Zaglądajcie kochani,stworzę może coś jeszcze.
Ostatnio edytowano Śro lip 29, 2020 20:13 przez tabo10, łącznie edytowano 33 razy

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Sob maja 04, 2019 10:59 Re: Ślepy zajączek wielkanocny:(

Piękny kocur, musiał stracić dom, może ktoś go wyrzucił? Dopóki nie ma kociaków trzeba ogłosić, może znajdzie dom? :ok:
Ale Święta zafundował Ci extra :twisted: wrzuć na wątek linki do bazarków!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź


Post » Sob maja 04, 2019 11:46 Re: Ślepy zajączek wielkanocny:(

jolabuk5 pisze:(...) Dopóki nie ma kociaków trzeba ogłosić, może znajdzie dom? :ok:

To niestety nie takie proste :(
Czeka go operacja oczyszczenia oczodołu i zaszycia.Potem sączek stopniowo usuwany,by nie zrobił się w miejscu oczka wielki,zapadnięty dół :| leczenie rany pooperacyjnej. Nie mam kilkuset złotych,by zrobić to u dobrego okulisty,więc nie wiem jakie będą skutki uboczne operacji na gminę. Nie mam doświadczenia w ślepaczkach. Zwykle znajdowałam koty ,którym udawało się uratować oczy. Ten już go nie miał,więc nie dał mi żadnej szansy :cry:
I niestety jest pełnojajeczny. Nie oddam niekastrowanego,śmierdzącego kocura do adopcji.
Na to wszystko potrzeba czasu i pieniędzy.
Plus morza opieki...

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Sob maja 04, 2019 12:20 Re: Ślepy zajączek wielkanocny:(

Prześliczny kocurek.
Potrzymam kciuki za niego. :ok:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14223
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob maja 04, 2019 12:36 Re: Ślepy zajączek wielkanocny:(

Ciągle coś
Kciuki
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob maja 04, 2019 15:29 Re: Ślepy zajączek wielkanocny:(

:ok:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3713
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Sob maja 04, 2019 16:48 Re: Ślepy zajączek wielkanocny:(

Piękny kocur, kciuki.

Agwena

 
Posty: 805
Od: Sob maja 19, 2018 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 04, 2019 17:29 Re: Ślepy zajączek wielkanocny:(

Klasyczny, śliczny burasek. Oby mu się udało :ok: Choć o ile czytam Twoje wątki to postarasz się dla niego o najlepszy domek na świecie.

aga66

 
Posty: 6121
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Sob maja 04, 2019 17:49 Re: Ślepy zajączek wielkanocny:(

tabo10 pisze:
jolabuk5 pisze:(...) Dopóki nie ma kociaków trzeba ogłosić, może znajdzie dom? :ok:

To niestety nie takie proste :(
Czeka go operacja oczyszczenia oczodołu i zaszycia.Potem sączek stopniowo usuwany,by nie zrobił się w miejscu oczka wielki,zapadnięty dół :| leczenie rany pooperacyjnej. Nie mam kilkuset złotych,by zrobić to u dobrego okulisty,więc nie wiem jakie będą skutki uboczne operacji na gminę. Nie mam doświadczenia w ślepaczkach. Zwykle znajdowałam koty ,którym udawało się uratować oczy. Ten już go nie miał,więc nie dał mi żadnej szansy :cry:
I niestety jest pełnojajeczny. Nie oddam niekastrowanego,śmierdzącego kocura do adopcji.
Na to wszystko potrzeba czasu i pieniędzy.
Plus morza opieki...

No tak, to z adopcją trzeba poczekać :( Wpisałam się w ostatnim bazarku :wink:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 04, 2019 17:54 Re: Ślepy zajączek wielkanocny:(

Dziękuję,że się zachwycacie klasycznym,dla mnie kompletnie zwyczajnym burasem :?
No cóż,mam swoje burasy od ponad 20 lat i kompletnie nie potrafię się zachwycać tym umaszczeniem :oops:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Sob maja 04, 2019 17:56 Re: Ślepy zajączek wielkanocny:(

aga66 pisze:Klasyczny, śliczny burasek. Oby mu się udało :ok: Choć o ile czytam Twoje wątki to postarasz się dla niego o najlepszy domek na świecie.


Zawsze się staram,ale czy Pan Bóg,czy też dla niektórych Opatrzność lub inna Siła Wielka i tym razem pozwolą mi ,aby i temu kotu udało mi się pomóc,tak jak bym chciała najlepiej?
Czas pokaże...

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Sob maja 04, 2019 20:08 Re: Ślepy zajączek wielkanocny:(

Jeszcze na taki bazarek zapraszam:

viewtopic.php?f=20&t=191011

Zaczynam mieć mega wątpliwości co do gminnej operacji oka. Bardzo boję się ewentualnych powikłań,które często są droższe niż raz a dobrze zrobiona operacja przez specjalistę. Spróbuję uzbierać na taką operację,ale czy dam radę :?

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Sob maja 04, 2019 22:08 Re: Ślepy zajączek wielkanocny:(

tabo10 pisze:Dziękuję,że się zachwycacie klasycznym,dla mnie kompletnie zwyczajnym burasem :?
No cóż,mam swoje burasy od ponad 20 lat i kompletnie nie potrafię się zachwycać tym umaszczeniem :oops:


bure umaszczenie to kwintesencja kota ;)
PW
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1592
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Nie maja 05, 2019 8:45 Re: Ślepy zajączek wielkanocny:(

color1,to prawda jak byłam mała wydawało mi się,że koty są tylki w takim kolorze :mrgreen: no i czarne,które przebiegają drogę i przynoszą pecha :wink:

ciotka59,dziękuję za pozbieranie linków do moich bazarków do kupy :ok:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Evvelka i 165 gości