Myślałam,że my,jako społeczeństwo,jesteśmy z każdym rokiem bardziej świadomi stresu ,jaki wywołują sylwestrowe wystrzały u zwierząt. I że apele w tv,reklamy petard przyjaznych zwierzętom,bezhukowych przyniosą jakiś odzew. Że będą wybierane te. Nic bardziej błędnego! Prymitywny lud musi dać popis swojej głupoty i egoizmu. Im więcej tym lepiej. Liczy się tylko ich zalana szampanem i wódą przyjemność robienia hałasu,niczyje więcej odczucia ważne nie są.
W tym miejscu chciałam bardzo podziękować wszystkim egoistycznym debilom,którzy walili bez opamiętania pół wieczoru,niemalże do drugiej w nocy na moim osiedlu i wokół niego! Oby Wam też ktoś sprawił taki prezent hukowy np. jak będziecie nieruchomo leżeć kiedyś na SORze ,bez możliwości ucieczki i wytłumienia odgłosów,najlepiej z wielkim bólem głowy lub zaburzeniami depresyjno-lękowymi Niech łeb Wam rozsadzi i stres spowoduje ,że narobicie pod siebie! A potem niech nadejdzie najbardziej seksowna pielęgniara oddziałowa was przebrać,żebyście umarli ze wstydu Rok temu strzelanie było jakby mniejsze. Wczoraj przeszło wszelkie oczekiwania. Myślałam,że mi szyby wylecą (mieszkamy na 9piętrze i huk walił w okno balkonowe jak z artylerii,odbijał się od nich jak na polu bitwy). Łudziłam się,że fajerwerki są drogie i może niewielu na nie się pokusi. Ciekawe ile 500+ na to poszło
A ile za taki zestaw petard można by kupić puszek dla bezdomnych kotów! W końcu 199zł za mega zestaw to dużo,dla mnie dużo. Za dużo,by w kilka sekund w powietrze wyleciało. Ale nie za dużo dla sąsiadów. Za to żaden z nich nie da nawet 1zł na saszetkę dla bezdomnych kotów z osiedla,to dla nich zbyt dużo. Dziś wokół śmietnika i na okolicznych trawnikach masa powystrzałowych zestawów. Większości nawet z trawnika pod kosz na śmieci nie chciało się niedopałków przenieść. Bo po co. Śmietnik ma być,póki MPO nie sprzątnie.Od czego wszak jest? Do drugiej w nocy waliła także burżujska mokotowska Marina,osiedle strzeżone,zamknięte,tam bogacze mieli kasę,którą radośnie z dymem puszczali ile wlazło.
Pierwszy raz w życiu
cieszyły mnie wiadomości w TV,że płonie hala handlowa z fajerwerkami we Włochach,że ktoś został zraniony wybuchem petardy,czy stracił palec/ma uszkodzone oko
Wcale mi ich nie żal! Klaszczę w ręce,byle więcej takich wypadków
,może to w końcu kogoś czegokolwiek nauczy! Choć wątpię...
Moje koty szczęśliwie pochowały się w bezpiecznych kryjówach (pod łóżkiem,pod stołem i w szafie . Tylko Zając biegał podenerwowany,zerkał jednym oczkiem czujnie w okno i na mnie,w okno i na mnie. Nie wiedział co się dzieje. Tuliłam,głaskałam,uspojajałam i przetrwał.
Najbardziej serce mi pękało myśląc o bezdomnej koteczce z działek. Walili petardami na moście i tuż przy niej,przy działkach. Serce mi pękało,kiedy wyobrażałam sobie co ona musi tam czuć..Zaszyta w mysią dziurę,struchlała z zimna,przerażona i sparaliżowana strachem,który nie pozwalał jej się ruszyć.Gdybym wyleciała na dwór w tym szale wściekłości ,który mnie rozsadzał pół wieczora,gotowa byłabym zrobić Odpalaczom krzywdę gołymi rękami lub sobie,próbując niszczyć ich zakichane petardy.
Na szczęście maleńka była z rana na swoim miejscu,pobiegłam z ciepłym mleczkiem bez laktozy,by rozgrzać dupeńkę i nakarmić. Z duszą na ramieniu cz wyjdzie,ile będę musiała się nakićkać w krzakach. Ale była! Nie było tylko wczoraj bezdomnego kocurka,który przychodzi pod klatkę późnym wieczorem.Ale to było oczywiste. Kićkałam tylko chwilę sprawdzając na ostatnim spacerze z moim psem,ale nie było szans. Oby dziś przyszedł,bo przez tych debili ,będzie głodny całą dobę.