Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Irlandzka Myszka pisze:Moja wetka zawsze pobiera z żyły szyjnej to dla niej tak jest najwygodniej więc myślę, że miejsce z którego krew jest pobierana ma znaczenie drugorzędne. Jeżeli chodzi o podanie znieczulenia do pobrania krwi to jest jakieś nieporozumienie. Nawet Kicuś, który był samym diabłem u weta zawsze miał krew pobieraną na żywca.
Rozmawiałam kiedyś z moją wetką na temat znieczulania do pobrania krwi i powiedziała mi, że tak robią lekarze dla własnej wygody lub tacy, którzy nie radzą sobie ze zwierzętami. Każde znieczulenie nie jest obojętne dla organizmu i powinno się je stosować tylko kiedy jest to niezbędne.
ana pisze:Dojście do żyły szyjnej w narkozie robi się w niektórych lecznicach w przypadku pobierania dużej objętości krwi od kota-krwiodawcy.
Pierwszy raz słyszę, żeby lekarz proponował coś takiego w przypadku zwykłych badań, np. do profilu geriatrycznego.
Weci, do których chodzę pobierają krew z łapek: u kotów spokojnych z łap przednich, u panikarzy z łap tylnych, zawsze bez narkozy i przeważnie bez konieczności golenia łapki (mniejszy stres dla kota).
W żadnym wypadku nie zgodziłabym się na propozycję tego lekarza.
Narkoza zawsze jest niebezpieczna. Zawsze!
edit: swoją drogą uświadomiłam sobie, że w ciągu ponad 20 lat chodzenia z kotami do różnych wetów, nigdy żaden nie musiał podawać sedacji do pobrania krwi. Radzili sobie bez tego.
ASK@ pisze:Pobranie profilu geriatycznego pod narkozą? Jedno przeczy drugiemu. Walnąć może narkoza np po nerach i co wtedy?
ana pisze:edit: swoją drogą uświadomiłam sobie, że w ciągu ponad 20 lat chodzenia z kotami do różnych wetów, nigdy żaden nie musiał podawać sedacji do pobrania krwi. Radzili sobie bez tego.
kicikici3 pisze: [...] Jeszcze innym argumentem , jakiego użył wet dla uzasadnienia, było to iż nie może skrzepu być w tej krwi, a z łapki przy takiej ilości (mówił o ok 10 ml) już się ma ponoć zrobić. [...]
ana pisze:kicikici3 pisze: [...] Jeszcze innym argumentem , jakiego użył wet dla uzasadnienia, było to iż nie może skrzepu być w tej krwi, a z łapki przy takiej ilości (mówił o ok 10 ml) już się ma ponoć zrobić. [...]
Yyyy?
U moich kotów krew zawsze jest pobierana bezpośrednio do dwóch próbówek, w jednej z nich jest (fabrycznie) antykoagulant, wiec skrzep nie powstaje.
Jeśli zdecydujesz się odwołać wizytę, wytłumacz lekarzowi, dlaczego. W przeciwnym razie nic nie zmieni w swoim postępowaniu i może poważnie skrzywdzić czyjegoś kota.
mziel52 pisze:Kup dla kota torbę iniekcyjną, żeby nie korzystał ze wspólnej gabinetowej.
W czymś takim dużo łatwiej wetowi obsługiwać różne części nerwowego kota. Ja mam i używam, zwłaszcza podczas wizyt wetki w domu. Tylko rozmiar trzeba dobrać, bo jest kilka.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Donaldwoody, Google [Bot], kasiek1510 i 412 gości