Bazia pojechała dziś do swojej nowej rodziny. Będzie miała 4 pary rąk do głaskania, więc pewnie szybko stanie się super miziakiem, zwłaszcza że u mnie już zaczynała się dopominać o głaski i wchodzić na kolana. W nowym domu kotka bezstresowo opuściła transporter i zajęła strategiczne miejsce na krześle. Pełny luz i swoboda. Taki prezent dostała maleńka na dzień dziecka.
Bazia trochę onieśmielona cały czas, ale bez przesady. Je, pije, kuwetkuje. Zawołana sama wskoczyła wczoraj na sofę na mizianki. Pierwszy raz w swoim życiu zobaczyła telewizor i była nim zafascynowana. Foty będą jak się panna zadomowi, na razie nikt nie miał do tego głowy.