Strona 10 z 79

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Sob maja 04, 2019 8:13
przez megan72
Bardzo współczuję.

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Sob maja 04, 2019 9:39
przez alessandra
Dziękuję kochani
Dowiedziałam się od sąsiadki,że Czarnuszek z piwnicy nie żyje :cry: znalazła go na podwórku i wezwała straż miejską, aby go zabrali.jako malucha przeprowadziła go w zimie Burasia do piwnicy.mieszkał tam z nią dwa lata...[*]

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Sob maja 04, 2019 9:45
przez MAU
Światełko na drogę dla Czarnuszka [*]..........

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Sob maja 04, 2019 10:24
przez mir.ka
alessandra pisze:Dziękuję kochani
Dowiedziałam się od sąsiadki,że Czarnuszek z piwnicy nie żyje :cry: znalazła go na podwórku i wezwała straż miejską, aby go zabrali.jako malucha przeprowadziła go w zimie Burasia do piwnicy.mieszkał tam z nią dwa lata...[*]


za duzo tego na raz :placz: :placz: :placz: :placz:

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Sob maja 04, 2019 11:47
przez Tundra
Och :( Czarnuszku (*)

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Sob maja 04, 2019 13:57
przez magdalena99
[*]

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Sob maja 04, 2019 17:29
przez violet
Niki (*)
Czarnuszku (*)
żegnajcie, kocurki :(

Serdecznie współczuję.

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Sob maja 04, 2019 18:49
przez ametyst55
Czarnuszku [']

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Sob maja 04, 2019 19:33
przez czarno-czarni
przytulamy bardzo.

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Sob maja 04, 2019 21:25
przez Kinnia
[*]
[*]

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Pon maja 06, 2019 16:02
przez alessandra
Przepraszam,że mało mnie tutaj, ale wycofałam się w pracę i samotność, cos tam sie z tego urodziło na wełniankowie
Przemyśliwałam także przenosiny Tulinka do Ciziuli , skłaniam się coraz bardziej ku temu ..może jakoś by sie pogodzili, chcę spróbować, choć nie wiem, jak Ciziula zareaguje na jego ataki :( , nie wiem jak Tulinek, bo to byłaby życiowa zmiana i bardzo duzo ztym związanych emocji, a ostatnio odpukac , naprwdę bardzo spokojny był i wesoły, a i z kuwetką nie było problemów
Dojrzewam do tej zmiany ...

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Pon maja 06, 2019 16:06
przez mir.ka
alessandra pisze:Przepraszam,że mało mnie tutaj, ale wycofałam się w pracę i samotność, cos tam sie z tego urodziło na wełniankowie
Przemyśliwałam także przenosiny Tulinka do Ciziuli , skłaniam się coraz bardziej ku temu ..może jakoś by sie pogodzili, chcę spróbować, choć nie wiem, jak Ciziula zareaguje na jego ataki :( , nie wiem jak Tulinek, bo to byłaby życiowa zmiana i bardzo duzo ztym związanych emocji, a ostatnio odpukac , naprwdę bardzo spokojny był i wesoły, a i z kuwetką nie było problemów
Dojrzewam do tej zmiany ...


to poważna decyzja i trzeba dobrze ją przemyśleć znając swoje koty

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Pon maja 06, 2019 16:06
przez czarno-czarni
my som. I wspieramy cały czas.

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Pon maja 06, 2019 16:32
przez Tundra
Też o Was myślę <3

Ale te przenosiny Tulinka, to chyba jednak spore ryzyko, że coś pójdzie nie tak :(

Re: Tulinek , czyli kot , który...Niki[*]

PostNapisane: Wto maja 07, 2019 11:46
przez alessandra
Duża zmiana, ogromna, dla Tulisia życiowa , dlatego własnie zastanawiam sie i głosno myslę, aby dobre duszyczki mi co nieco pomogły za i przeciw wypisać
Ciziula źle znosi samotność , zawsze była z kimś , wiem,że nie lubi i źlke zyje z kotkami, ale z kocurami zwykle się kolegowała, wyjatkowo przyjaźniła sie z Maciusiem[*], którego może pamietacie (ze śrutem w przełyku w sobie, odszedł na nerki ). Tulinek bardzo długo się stabilizował bez futra drugiego, bo także nigdy nie był sam, od śmierci Mikołajka [*] minęło 14 miesięcy , nauczył sie byc sam, ale widac ,że tęskni za towarzystwem. Te jego spiewy do kolegów podwórkowych nie wiem jak tłumaczyć :roll: od dwóch miesiecy jest spokojnie , nie siedzi na wycieraczce i nie woła.
ech.. radżcie , pytajcie , bo wątpliwości wiele a chciałabym dobrze dla nich przede wszystkim.