Tulinek....[*] rozliczenie i o zamknięcie wątku proszę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 19, 2019 12:37 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

alessandra :201481
Tulisiu[*]

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Wto lis 19, 2019 13:12 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

Pisałam, że tak odbierałam Tulinka, jak Dobrego Duszka forum, patronował wielu wątkom pomocowym...
Dopiero wczoraj weszłam na jego pierwszy watek, przeczytałam o walce o widzenie, o chodzenie, o jego bardzo trudnych początkach i jak był krzywdzony. I jakiej pomocy tu doznał na początku i jak obiecał, że tak, jak pomoc dostał, tak będzie pomagał...
I to, że nie wiedząc o tym, widzialam Was, Olu, jak Dobre Duszki to pokazuje jak ogromnie dotrzymał słowa :(((
A tytuł rozdziera serce, matko, nie znam Was, Tulinka tylko ze zdjęć, a łzy mi jak grochy płyną :(
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7113
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto lis 19, 2019 13:28 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

Tulinku [*] :(
Alessandra, przytulam. Bardzo mi przykro :( .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lis 19, 2019 13:34 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

Bardzo, bardzo smutno... Tulisiu....
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lis 19, 2019 14:17 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

Dziękuje wam, nie wiedziałam,że tyle osób zaglądało do nas. Jestem naprawdę wzruszona.

Chcę Wam opublikować moje maile do wetów oraz odpowiedź, dokuenty i spostrzeżenia innych wetów a takze osób, które przechodziły ze swoimi kotkami rózne operacje. Nie zwróci to Tulinkowi życia. Chcę ostrzec , uczulić i pokazać Wam cała historię dlaczego tak sie stało,że Tulinek odszedł , bo nie musiał. Miał bardzo silny organizm, tak silny,ze mimo złych wyników nerkowych i źle dobranej narkozy oraz ataków padaczkowych przezył pierwsza operację. Już zwówczas popełniono zaniedbanie , które zaskutkowało głodówką , utrata masy ciała i koniecznością drugiej operacji jesli miał w ogóle żyć bez bólu i móc jeść. Mimo takiego wygłodzenia, utraty masy z 3,700 do 2,400kg przeżył drugą operację. Wciąz odmawiał jedzenia mimo zagojonych teoretycznie ran. W poniedziałek, wczoraj w południe z prawego oka buchła ropa zalepiając je , Tulis zaczął sie słaniac na nózkach. Pojechaliśmy do kliniki hematologicznej we Wrocławiu , aby podjac sie transfuzji i mógł sie wzocnic i walczyć. Anemia nie była przeszkodą do tej walki. Nerki nie było przeszkoda do tej walki (osoby, które mają kotki z PNN to doskonale wiedzą, gdy zobacza wyniki). Ku mojemu szokowi w badaniach wyszłą bakteria we krwi, inaczej SEPSA.
Mój komentarz i ocena po konsultacji z innymi wetami -nie specjalistami zaznaczam

Zabieg stomatologiczny u kota specjalnej troski , czyli a to zaznaczyłam, że jest kotkiem neurologicznym i po stwierdzeniu ,że wyniki wskazują na chore nerki , przeprowadza sie po zrobieniu zdjecia rtg aby usunąc wszystkie zęby będace źródłem zakażenia, bo może nie być okazji do nastepnej operacji, czyli eliminuje sie ryzyko kolejnej .
Nie zrobiono rtg , usunięto zęby policzkowe , nie usunięto kłów , gdy pacjent przyjeżdża z informacją od lekarza prowadzącego- nie specjlaisty,że jest problem z prawym górnym kłem, bo zauważono nadwrazliwośc i uszkodzenia szkliwa.

Po zabiegu gdy Tulinek wciaz odczywał ból i odmawiał jedzenia , po obserwacji ,że problemem jest kieł, wysłąlam maila do specjalisty stomatologa dr Janeczka, który operacje przeprowadzał , poniżej cytaty z mojego maila i odpowiedzi, której nie komentuję , bo jest tak żenująca i obrazuje jakie ma podejscie do klientów i pacjenta

Witam ,

Zwracam sie z prośbą o rozwiązanie problemu stomatologicznego mojego kota , Państwa pacjenta : Tulinek , własciciel Aleksandra Marciniak . Poniżej historia i efekty leczenia:

30-09 pierwsza wizyta , gdy lekarz weterynarii prowadzący kota od kilku lat stwierdził bolesność i wrażliwosc prawego górnego kła oraz stan zapalny jamy ustnej, co było powodem koniecznosci wizyty stomatologicznej , kot odmawiał jedzenia od dwoch dni . Podano antybiotyki, które należało kontynuowac do kolejnej wizyty.

04-10 druga wizyta z pacjentem , Podczas wizyty , po zrobieniu badań, odstapinono od znieczulenia głebowkiego ze względu na ostra niewydolnosc nerek , zalecono kurację w kierunku obniżenia parametrów nerkowych i po ok. 3 tyg. rozważenie znieczulenia celem usunięcia kłopotliwych zębów. rozpoznano FORL.
W międzyczasie kot dostawał bunondol przeciwbólowo an błony sluzowe policzka, antybiotyk- albipen , kroplówki dożylne oraz podskórne 250ml dziennie NaCl, Ringera , Duphalyte oraz roztwór 1-: 1 glukozy. W tym czasie nastapiły dwa epizody padaczkowe .

29-10 trzecia wizyta
Zabieg ekstrakcji zębów policzkowych w znieczuleniu wziewnym . Kły pozostawiono jako zdrowe. Zalecenie : bunondol jako p/b , albipen , osłonowo coś na żołądek , płynne jedzenie. Proces gojenia dziąseł, czyli moment kiedy kot powinien próbować jeść normalnie do dwóch tygodni .

Kot po narkozie dochodził do siebie ok. 3 doby, następnie dostawał 3 kreski na insulinówce 40ml p/b bunondol, lecz po zauważeniu ,że bardzo źle sie czuje oraz ma ogromne problemy z poruszaniem , zmieniono na olejek CBD dwie krople 2 x dziennie. Do tygodnia po zabiegu dostawał kroplówki podskórne codziennie w pierwszych 3 dniach 250ml , potem ca. 100-125ml oraz dyphalyte. Kot interesował sie jedzeniem i chętnie jadł płynne jedzenie oraz rozdrobione mokre. Odstawiono olejek CBD.
Jako ze kot jest trudnym pacjentem i nie ma możliwosci pobrania krwi do badań bez znieczulenia, odstapiono od tego.
Kot ma apetyt, łaknienie, lecz przy próbie jedzenia piszczy i odskakuje. Widac,że cierpi i odmawia jedzenia na jakiś czas, ponownie próbuje i efekt jest ten sam , tak, jak przed zabiegiem. Lekarz weterynarii po kontroli jamy ustnej stwierdził,że dziasła są ładnie zagojone i nie powinno być zadnych problemów z jedzeniem miękkiego pokarmu , zauważył takze,ze prawy górny kieł, ten, od którego zaczęła sie historia stomatologiczna jest nadwrażliwy , bo nie ma szkliwa. Prawdopodobnie on jest źródłem takiego zachowania kota przy jedzeniu.

Moje pytanie : jakie widzą Państwo rozwiązanie problemu w tej sytuacji ?

Kot w tym okresie nie miał napadów padaczkowych; jest słaby , na dniach będzie miał podany ornipural (wyżółcony kał , bolesność wątroby przy dotyku -efekt podawanych leków i dlugiego okresu choroby?) . Kot ze względu na wrażliwośc kła i ból, nie chce jeść, odmawia picia wody o temp. pokojowej dopiero po jej podgrzaniu niewielkim, próbuje pić.
Ogólnie kot jest wycieńczony bólem , chudnie , cierpi. Zamiast odbudowy i powrotu do zdrowia ogólny stan z obserwacji jest gorszy niz przed zabiegiem .
Obecnie jest tak wrażliwy ,że nie pozwala zajrzeć ani dotknąć pyszczka.

Będę wdzięczna o w miarę szybką odpowiedź.



odpowiedż dr hab. Witolda Janeczka stomatologa

Dzień dobry,


zostały usunięte zęby, które uznaliśmy za chore u powodujące objawy bólowe. Koty, podobnie jak psy używają do jedzenia pokarmu zębów trzonowych i przedtrzonowych. Nie używają do jedzenia kłów, które służą służą do atakowania zdobyczy i nie używają także siekaczy, które służą do odszarpywania mięsa od kości. W związku z powyższym jest bardzo mało prawdopodobne, aby ból kła powodował niemożność pobierania karmy- co innego polowania. Kły to potężne zęby, których 1/3 widoczna jest nad dziąsłem i aż 2/3 znajdują się wyrostki zębodołowym. Oczywiście możemy usunąć kieł- jeśli nie usuwami innych zębów top nie powinno trwać długo i dodatkowo zastosujemy znieczulenie miejscowe. Może też kot pamiętać, że jedzenie powoduje ból i po prostu bać się pobierać pokarm.
Zapraszamy w czwartek o 14.30
Pozdrawiamy

Ośrodek Stomatologii i Ortodoncji Weterynaryjnej
Przychodnia Weterynaryjna Witold Janeczek



Drugi zabieg -usunięcie kłów , zmiana narkozy. Zupelnie inne wybudzenie Tulinka , chec jedzenia gdy był na p/bólowym. I znów odmowa jedzenia . Juz z niewiadomych przyczyn , odmowa picia . Zachowanie kotka byo takie, poniżej film
https://www.youtube.com/watch?v=AvjQCCJGeV0


w trzy dni po zabiegu pojawiła się ropa , która zalała prawe oko i dziurkę od nosa , Tulinek pzrewraca sie i zachowuje jakby był podtruty.
Jedziemy do kliniki hematologicznej po ratunek, transfuzję i co sie da.
I ty po badaniach nastepuje szok. Sepsa. Na wypisie będziecie widzieć wszystko.


Drugi zabieg wskazuje wg mojej opinii ,że nastapiło zaniedbanie i niechlujstwo , może przeprowadzenie doswiadczenia jak na królikach laboratoryjnych, co będzie ?

Usunieto kły masyzynowo, wepchnięto w otwory po usuniętych kłach alveogyl , tutaj możecie poczytac o tym , wypowiedź ludzkiego stomatologa

https://www.facebook.com/UsuwanieOsemek ... 757808834/

Nie określono bakterii, która sie rozwinęła po drugim zabiegu, bo trzeba by wysłać na dalsze badania i potrzebny jest czas, czas , którego Tulinek juz nie miał.
Ogólny stan nie nadawał sie do transfuzji, nawet gdyby ją przeprowadzono, nowe krwinki uległy by natychmiastowemu zarażeniu . Nie znaleziono do tej pory metody na usunięcie bakterii , która zarazą i utoksycznia krew. To własnie jest sepsa, zwana tez kiedys posocznicą.

I teraz pogdybam , sądzę,że słusznie , bo zarzucam dr hab. stomatologowi Janeczkowi nieodpowiedzialność, beztroskie podejście do czyjegos życia, zupełny brak empatii i bufonadę.
Wczoraj z kliniki dzowniłam do niego, aby powiedziec o oku i ropie przy pani hematolog . odpowiedź była taka: nie robić z tym nic, zróbcie transfuzję.

Nie mam wykształcenia medycznego, ale myslę,że rozumowanie moje nie jest pozbawione sensu

-jesli w pierwszej operacji nie zrobiono rtg , nie usunięto całego źródła zakażenia, jest to dla kardynalny błąd , abstarhując od źle dobranych dawek do narkozy, po której kot nie mógł sie wybudzic 3 doby! to zazrut do anastezjolog , bo przy drugim zabiegu okazało sie,ze można zastosowac inne leki, o tej samej sile działania, lecz pozbawione ujemnych atrybutów jak lęki, omamy, agresja, etc. syntetyczne opioidy (przykładem podobnym jest olejek cbd , który jest wyciagiem z konopii pozbawionym ujemnych cech, takich jak omamy np. )
- jesli przy drugiej operacji zastosowano środek ludzki z ujemnymi skutkami u ludzi, nie powinno go sie stosowac i wydziwiać lecz dać standardowy antybiotyk i pozostawić rany do wygojenia , gdyz nawet przy utworzeniu sie ropnia lub źle oczyszczonej rany , ropa po prostu by wypłyneła na zewnatrz jama ustną a nie kumulowała sie w organizmie zatruwając go , nie mając gdzie ujść w konsekwencji zalewając oko i uszkadzając je. Bakterie mogły byc takze beztlenowcami, co oznaczałoby ,że kanały były zainfekowane a brak dostępu powietrza idealnie pzryczynił sie do ich rozwoju.

W mojej opinii obydwa zabiegi były zrobione byle jak, niechlujnie z całkowitym brakiem poszanowania pacjenta i zycia. Nie moge zarzucić panu Janeczkowi braku wiedzy, ale jako lekarzem gardzę nim a jako człowiekeim po prostu sie brzydzę.

Nic nie zwróci Tulinkowi zycia, nic też nie spowoduje,że w jakikolwiek sposób mógłby sie zrehabilitować. Tulinek walczył, bardzo chciał zyć, wczoraj jeszcze rano zjadł mi z ręki kilka kawałków mięska, aby pokazac,ze tak bardzo się stara... Miał 7 latek , poznaliśmy sie w tragicznych okolicznosciach, , gdy stracił wzrok, był zmasakrowany przez oprawcę, tragiczny krag zamknał sie , zakończył zycie w potwornym bólu, głodzie , totalnie zignorowany przez oprawcę z dyplomem lekarza.

taki był przed 6 ma tygodniami
Obrazek

i zdjęcie z przedwczoraj - prawe oczo jeszcze było zupełnie w porzadku
Obrazek

ObrazekObrazek

jestem bardzo zmęczona , mam za soba nieprzespana noc i 6 tyg. walki, przepraszam, jeśli mnie nie będzie ile ? nie wiem ...
dziękuję Wam za wszystko <3
Ostatnio edytowano Wto lis 19, 2019 14:30 przez alessandra, łącznie edytowano 1 raz

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26437
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto lis 19, 2019 14:29 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

Po prostu brak słów na takie postępowanie.
Współczuję Ci bardzo.
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72789
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto lis 19, 2019 14:34 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

Serdecznie współczuję :(
Nawet nie wiem co napisać na takie niedbalstwo lekarzy.
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21539
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Wto lis 19, 2019 14:35 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

Nie wiem co napisać... Bardzo współczuję i pamiętaj,że jesteśmy przy Tobie. I będziemy czekać tyle ile trzeba <3
Obrazek

wtenczas

 
Posty: 1056
Od: Pon wrz 07, 2015 19:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 19, 2019 14:37 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

Najgorsze epitety cisną się na usta, zamilczę, żeby nie żałować :(

Tulinku, już nie boli... [']
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12385
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lis 19, 2019 14:39 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

Współczuję z Całego serca [*] Olu przytulam .
Szyszka ............................................. Moris .............................................. Glutek i Muszka
Obrazek Obrazek Obrazek [url=https://naforum.zapodaj.net/e1a033c7ccbe.jpg.html][url=https://naforum.zapodaj.net/35b4fd9e2ec9.jpg.html]

iwaka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2711
Od: Pt sie 12, 2011 18:33
Lokalizacja: Warmińsko - Mazurskie

Post » Wto lis 19, 2019 14:49 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

Smutne to bardzo :(
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55004
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lis 19, 2019 15:11 Re: Tulinek , czyli kot , który...walczymy

Tuliniu kochany dla mnie będziesz obecny zawsze,teraz tylko inaczej - we wspomnieniach i serdecznej pamięci.
Wiesz dobrze Maleńki,że bardzo dawno już temu skradłeś moje serce, a teraz zabrałeś ze sobą na zawsze jego kawałek.
Nie żegnaj,ale do zobaczenia wyjątkowy,niezapomniany,jedyny taki na świecie Kocurku o czułym i wrażliwym serduszku
gdzieś...............kiedyś............
Oleńko z całego serca Ci współczuję i łaczę się z Tobą w bólu i rozpaczy.
Ta niewyobrażalna tragedia nie powinna się w ogóle wydarzyć.Za błędy i niekompetencję ludzką Tulinio zapłacił życiem.
Nie da się i nie można tego zrozumieć.

Tuliniu :1luvu: :201461 :201461 :201461 :1luvu:..................................
Obrazek

MAU

 
Posty: 2633
Od: Śro paź 24, 2012 11:45

Post » Wto lis 19, 2019 15:11 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

Współczuję, trzymaj się ;(
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Wto lis 19, 2019 15:20 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

Kochana Olu, moje wyrazy najglebszego wspolczucia, sciskam Cie i lacze sie w bolu i lzach :placz:
Walczyliscie dzielnie, ale nie udalo sie.
Tulisiu, Dobry Duszku forum, wchodzilam tutaj i bieglam zawsze od razu do Twojego watku.
Spoczywaj w pokoju, biegaj bez bolu i cierpienia po zielonej pachnacej trawce za TM. Kiedys sie tam wszyscy spotkamy.
Tulisiu, Kotku ktory na zawsze zostaniesz w naszych sercach. Dobrze wiesz, ze jedno z tych swiatelek, ktore pale wieczorem, jest dla Ciebie.
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4247
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Wto lis 19, 2019 15:23 Re: Tulinek , czyli kot , którego juz nie ma [*] 18-11

Nie jest i nie będzie prosto się uporać z tą sytuacją. Bardzo mi przypomina sytuację mojej Mamy i to jak świadomie lekarze doprowadzili do sepsy i Jej śmierci.
To jest trauma na długi czas, nie wiem nawet czy u mnie nie do końca zycia.
alessandra - co ja mogę dla Ciebie zrobić? Odzywaj się, proszę, numer telefonu znasz..
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, Silverblue, Szeska, Zeeni i 296 gości