Re: Julka i Iwonami (od Ogryni) wspierają się po przejściac
Napisane: Śro maja 08, 2019 7:20
Za kolejne miesięcznice
Koty kotki koteczki forum
https://forum.miau.pl/
Iwonami pisze:
Nie ruszałam, nie patrzyłam, oglądałam TV. I tu nagle PAC, łapą po pysku.
Iwonami pisze:Dawno mnie tu nie było. Stale jestem na Facebooku.
7 sierpnia minęły 4 miesiące gdy Jula jest ze mną. Jej "ataki" na mnie w zasadzie się skończyły, drapie mnie od czasu do czasu gdy za długo ją miziam, albo nie w tym miejscu, które ona uznaje za właściwe. Czyli prawidłowo.
Chadzam więc czasem z jednym czy dwoma zadrapaniami. Ja nie mogę się odzwyczaić od przytulania, pieszczenia i całowania, które tak lubiły moje dziewczyny. Zwłaszcza Tosia. Jula z kolei nie może się przyzwyczaić do mojej namolności.
Chodzi za mną jak piesek, w zasadzie to jest kotopsem, bo stale przynosi mi piłeczki do rzucania, które ona aportuje. Gdy bywam czymś zajęta, znajduję potem w pobliżu moich nóg po kilka piłeczek, które przyniosła, a ja podła nie zwróciłam na nie uwagi.
Julcia jest moją osobistą kosmetyczką. Specjalizuje się w peelingach twarzy i dekoltu. Czasem także i uszu, zwłaszcza za uszami. Stara się mnie odmłodzić i naciągnąć skórę. Raz mi nawet lekko naderwała ucho.
Ale już się zagoiło.
Na tablicy Kasi na Facebooku znalazłam zdjęcia Julci gdy była jeszcze u Niej. Gdy patrzę na Julę teraz, wydaje mi się, że szczęście maluje się na jej pysiu, bo w domu nie ma innych kotów, całe mieszkanie ma do dyspozycji i moja uwaga jest skierowana wyłącznie na nią. Siedzi mi w głowie pewien Tadzio z azylu w Otwocku, którego nikt nie chce, bo chłopczyk ma ok. 8 lat. Inne koty znajdują domy, a on biedaczek siedzi tam już bardzo długo. Jednak nie podejmuję jeszcze żadnych decyzji, ponieważ Julcia jest za krótko u mnie. Mam wrażenie, że ona jest dopiero na jakieś 80 procent pewna, że to jest jej stały dom. Wydaje mi się, że czasem jej nerwowość bierze się stąd, że się jeszcze boi. Nie jest pewna siebie. Ogrynia potrzebowała 4 lat, żeby poczuć się domowym kotem, Julci daję minimum 6 miesięcy zanim podejmę jakiekolwiek próby z innymi kotami.
Wracając do naszych relacji, to Juleńka sypia oczywiście ze mną, mocno się do mnie przytula i chrapie. Gdy w ciągu dnia wychodzę do innego pokoju, a ona zostaje na kanapie i śpi, wydaje się że mocno, po chwili do tego drugiego pokoju wchodzi mała koteczka i sprawdza czy jej gdzieś nie uciekłam. Fajnie mi jest z Julcią. Ona chyba też jest zadowolona.
Jula u Kasi
u Kasi
u mnie
u mnie
u mnie
u mnie. Jest trochę śpiochem