kulejący na łapkę kotek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 07, 2019 20:20 Re: kulejący na łapkę kotek

Relanium po podaniu może uspokoić kota na tyle, że da się złapać, a może być wręcz przeciwnie.
Moja latała po nim jak po konkretnej amfetaminie. 12 godzin w ciągłym ruchu więc skutek był zupełnie odwrotny.

Chikita

 
Posty: 6447
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Nie kwi 07, 2019 20:22 Re: kulejący na łapkę kotek

Oj, gdyby Czarownica tak zareagowała na relanium, jak kotka Chikity, to mogłoby być bardzo złe dla jej łapki - takie ciągłe bycie w ruchu przez 12 godzin...
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7604
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Nie kwi 07, 2019 20:28 Re: kulejący na łapkę kotek

Bastet pisze:Oj, gdyby Czarownica tak zareagowała na relanium, jak kotka Chikity, to mogłoby być bardzo złe dla jej łapki - takie ciągłe bycie w ruchu przez 12 godzin...


Będę jutro rozmawiał z weterynarzem bo rzeczywiście jest to troszku podejrzane ...Ja myślę ,że złapie ją z czasem ale właśnie - czasu już sporo upłynęło ...
Mi raczej chodziło o jakiś antybiotyk lub lek p- ko zakażeniu , coś w tym stylu ...W kwestii pokropienia jej łapki Octeniseptem to zabrałem już w strzykawkę tego płynu i jak jutro się zbliży to może dam rady ...

W kwestii tego jak się porusza to już nie kuleje .Jest znacznie lepiej niż to było kilka dni temu , gdzie w ogóle się nie pojawiała lub uciekała jak poparzona

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Nie kwi 07, 2019 20:29 Re: kulejący na łapkę kotek

Nie mówię, że każdy, ale moja trzy łapkowa, ówcześnie 12 letnia latała jak opętana. Jak działanie zeszło to spała drugie tyle i wcale się jej nie dziwiłam. Dlatego nigdy więcej nie podam relanium. To mnie kosztowało zbyt wiele nerwów jak na nią patrzyłam.

To nie jest głupi pomysł z podaniem środka na uspokojenie.
Natomiast z tym bym uważała. Bardziej bym celowała w coś po czym kotka nie odleci na kilka lub kilkanaście godzin.

Chikita

 
Posty: 6447
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Nie kwi 07, 2019 20:36 Re: kulejący na łapkę kotek

Dziękuje wszystkim za zainteresowanie .Jutro się dowiem wszystkiego i dam znać ...
Szkoda mi tej kotki bo strasznie przywiązany do niej jestem .Gdyby nie ona to kociego domku by nie było i pozostałych kotów też .PS . Ja też nie mogę podać jej Relanium i iść do pracy .Aby ten lek jej jakoś zaaplikować to muszę mieć sporo czasu na jej ewentualną reakcje po zażyciu tego leku ,a będę ten czas miał dopiero w sobotę ,a potrzebuje na cito jakiegoś środka lub preparatu który jej może pomóc do tego czasu ...

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Nie kwi 07, 2019 20:54 Re: kulejący na łapkę kotek

Powodzenia zatem!
Mama nadzieję, że się uda i kotka znajdzie się u weta.
Obrazek
Obrazek

MIGOTYNKA

 
Posty: 427
Od: Pon mar 01, 2010 0:09


Post » Nie kwi 07, 2019 23:08 Re: kulejący na łapkę kotek

Chikita pisze:Relanium po podaniu może uspokoić kota na tyle, że da się złapać, a może być wręcz przeciwnie.
Moja latała po nim jak po konkretnej amfetaminie. 12 godzin w ciągłym ruchu więc skutek był zupełnie odwrotny.

moja kotka też po podaniu relanium była wiele godzin mocno pobudzona i podobno u kotów zdarza się to nierzadko.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7117
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon kwi 08, 2019 1:26 Re: kulejący na łapkę kotek

Co zrobisz jak kotka po podaniu leku odejdzie i stracisz ją z oczu? Wtedy dopiero będziesz miał problem. Nie obroni się przed psem albo wrogo nastawionym sąsiadem.
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3872
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon kwi 08, 2019 6:02 Re: kulejący na łapkę kotek

ankacom pisze:Co zrobisz jak kotka po podaniu leku odejdzie i stracisz ją z oczu? Wtedy dopiero będziesz miał problem. Nie obroni się przed psem albo wrogo nastawionym sąsiadem.



To jest możliwe o czym piszesz ale muszę zakładać wszelakie warianty i opcje bo nie mogę jej tak zostawić .Dziś godzinę temu kotka przyszła w pobliże " kociego domku" zjadła i poszła do zamku spać ...

https://www.fotosik.pl/zdjecie/usun/R5J ... 6CAcyLZ4bI

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Pon kwi 08, 2019 6:04 Re: kulejący na łapkę kotek

Szkoda, że nie wykorzystałeś faktu jej polegiwania w domku. Najlepszy sposób na łapanie. Teraz zanim zajrzysz to zatkaj otwór.
Pożycz klatkę łapkę, może wejdzie. Czasem to trwa ale może sie udać. Włóż coś bardzo zapachowego np ryba wędzona.
Kotu ewidentnie coś dolega i to poważnego. Może jest po wypadku z autem lub butem debila.
Jeśli nie je to nawet nie ma szans podać antybiotyk. Najlepszy dla dziczków jest Unidox. O szerokim spektrum i bezsmakowy. Zapodawany 1/2 tabletki raz dziennie. Ale czy akuratnie to jest to ?
Kotom wolno żyjącym nie podaje się leków na ogłupienie. Różnie działają. To proszenie się o kłopoty. Pójdzie gdzieś, zalegnie, będzie łatwym łupem ludzi i zwierząt. Może leżeć tak wiele godzin nie bacząc na pogodę. Jeszcze bardziej osłabi się.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon kwi 08, 2019 8:06 Re: kulejący na łapkę kotek

To prawda. Dopuero po poście ASK@ sobie to uświadomiłam. Nie podawałabym jej nic na uspokojenie. To zbyt niebezpieczne w przypadku kota wolnożyjącego.
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7604
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Pon kwi 08, 2019 10:04 Re: kulejący na łapkę kotek

Bastet pisze:To prawda. Dopuero po poście ASK@ sobie to uświadomiłam. Nie podawałabym jej nic na uspokojenie. To zbyt niebezpieczne w przypadku kota wolnożyjącego.

Kiedyś mądra organizacja otwocka podała nie łapalnej kotce uspokajacz. Zadziałał odwrotnie. Kotka do tego zdenerwowana dziwnym stanem i szwendającymi się ludźmi załatwiłą sobie wysoką adrenaline i biegała kilka godzin chwiejnie po terenie. Bardzo niebezpiecznym terenie, pełnym gratów, betonowych płyt, szkła z pobitych okien i butelek, drutów i prętów, dziur, blach ... By wreszcie zapaść się pod ziemię. W nocy przyszły przymrozki. Padał potem ulewny deszcz. Wyszła po kilku dobach w strasznym stanie. Nie podeszła bo zawsze taka była. Dlatego głupcy zdecydowali się na zapodanie myśląc, ze łatwo bedzie. Dzieci musiała poronić bo zapadłe boki były. One nie przeżyły. Niedługo po tym zdarzeniu w ogóle przestała się pojawiać. Musiała umrzeć. Na pewno poszły jej nery bo zostawiała krwawy mocz. Byla mocno osłabiona i zaziębiona. Nie udało się jej pomóc bo na widok człowieka znikała. Wolała nie jeść. Nawet w karmie lekó nie można było dać.
Myślałam, że ich weta co tak lekko to poradził i ich zaduszę. Zrobiły wszystko bez uzgodnienia ze mną. Z moim stadkiem. Uważając, żem doopa i dlatego jej nie złapałam nigdy. A ona raz wypuszczona z klatki bo miała małe, nigdy już do niej nie weszła. Była bardzo, bardzo mądra. Dowiedziałam się o wszystkim jak już latali za nią. Chciano bym im pomogła kocicę namierzyć gdy znikła. Chodziłam dniami i nocami szukając jej i rycząc jak bóbr. Nigdy bym na to nie pozwoliła.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon kwi 08, 2019 11:10 Re: kulejący na łapkę kotek

ASK@ pisze:Szkoda, że nie wykorzystałeś faktu jej polegiwania w domku. Najlepszy sposób na łapanie. Teraz zanim zajrzysz to zatkaj otwór.
Pożycz klatkę łapkę, może wejdzie. Czasem to trwa ale może sie udać. Włóż coś bardzo zapachowego np ryba wędzona.
Kotu ewidentnie coś dolega i to poważnego. Może jest po wypadku z autem lub butem debila.
Jeśli nie je to nawet nie ma szans podać antybiotyk. Najlepszy dla dziczków jest Unidox. O szerokim spektrum i bezsmakowy. Zapodawany 1/2 tabletki raz dziennie. Ale czy akuratnie to jest to ?
Kotom wolno żyjącym nie podaje się leków na ogłupienie. Różnie działają. To proszenie się o kłopoty. Pójdzie gdzieś, zalegnie, będzie łatwym łupem ludzi i zwierząt. Może leżeć tak wiele godzin nie bacząc na pogodę. Jeszcze bardziej osłabi się.


Unidox stosowałem skutecznie na koci katar ,a będąc dziś u weterynarza wspomniałem przypadkowo ,że właśnie Unidox mam .Pani weterynarz stwierdziła ,że lek ten będzie mało o ile w ogóle skuteczny , no i dostałem Clavaseptin oraz receptę na wspomniane Relanium .Z weterynarzem podzieliłem się informacjami jakie wczoraj opisywaliście - wskazując na skutki odwrotne do zamierzonych .W odpowiedzi powziąłem informacje ,że tak może się dziać po przedawkowaniu dawki. Mogę też łapkę spryskiwać Octeniseptem ...

Pani weterynarz poinformowała mnie również ,że dobrze byłby ją złapać , przetrzymać u nich w szpitalu ale jak się nie uda to powinno się zaleczyć samo tylko dłużej będzie to trwało i mogą wystąpić komplikacje ...

Jeszcze raz chciałbym podkreślić ,że wypadkowi kotka uległa 29 lub 30 marca .Od tego czasu kontakt był z nią mocno utrudniony , bała się ,chowała ,a nawet znikła mi z pola widzenie w miniony czwartek i piątek .Czarownica wróciła w sobotę jeszcze lekko wystraszona - dystansowała .Wczoraj zaś było już dużo lepiej bo i jadła i normalnie chodziła .Dziś rano też przyszła pojeść ,a przecież od felernego wypadku unikała mnie i miejsca ,w którym stale ją dokarmiam

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

Post » Pon kwi 08, 2019 11:17 Re: kulejący na łapkę kotek

ASK@ pisze:
Bastet pisze:To prawda. Dopuero po poście ASK@ sobie to uświadomiłam. Nie podawałabym jej nic na uspokojenie. To zbyt niebezpieczne w przypadku kota wolnożyjącego.

Kiedyś mądra organizacja otwocka podała nie łapalnej kotce uspokajacz. Zadziałał odwrotnie. Kotka do tego zdenerwowana dziwnym stanem i szwendającymi się ludźmi załatwiłą sobie wysoką adrenaline i biegała kilka godzin chwiejnie po terenie. Bardzo niebezpiecznym terenie, pełnym gratów, betonowych płyt, szkła z pobitych okien i butelek, drutów i prętów, dziur, blach ... By wreszcie zapaść się pod ziemię. W nocy przyszły przymrozki. Padał potem ulewny deszcz. Wyszła po kilku dobach w strasznym stanie. Nie podeszła bo zawsze taka była. Dlatego głupcy zdecydowali się na zapodanie myśląc, ze łatwo bedzie. Dzieci musiała poronić bo zapadłe boki były. One nie przeżyły. Niedługo po tym zdarzeniu w ogóle przestała się pojawiać. Musiała umrzeć. Na pewno poszły jej nery bo zostawiała krwawy mocz. Byla mocno osłabiona i zaziębiona. Nie udało się jej pomóc bo na widok człowieka znikała. Wolała nie jeść. Nawet w karmie lekó nie można było dać.
Myślałam, że ich weta co tak lekko to poradził i ich zaduszę. Zrobiły wszystko bez uzgodnienia ze mną. Z moim stadkiem. Uważając, żem doopa i dlatego jej nie złapałam nigdy. A ona raz wypuszczona z klatki bo miała małe, nigdy już do niej nie weszła. Była bardzo, bardzo mądra. Dowiedziałam się o wszystkim jak już latali za nią. Chciano bym im pomogła kocicę namierzyć gdy znikła. Chodziłam dniami i nocami szukając jej i rycząc jak bóbr. Nigdy bym na to nie pozwoliła.


Będę starał się jej podać antybiotyk w jedzeniu skoro przychodzi i je .Jak próby jej złapania w naturalny sposób się nie powiodą ,a będę czynił to w najbliższą sobotę i ewentualnie niedzielę to jeżeli jej stan - na ile ja owszem będę mógł wstanie ocenić że się pogarsza to nie będę miał wyjścia i będę te relanium starał się jej jakoś w jedzeniu przemycić .Owszem Relanium podam w sytuacji kiedy będę miał zapas wolnego czasu .Nie dam jej tego leku np: o 13 godzinie , kiedy na 14 godzinę idę do pracy , no ale jak nic nie zadziała ,a jej stan będzie gorszy to nie będę miał wyjścia ...

marcin800

 
Posty: 119
Od: Nie lis 26, 2017 22:36

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 245 gości