Witam,
Mysia to 3-letnia kocica znaleziona na ulicy w wieku ok. 6-7 miesięcy, po co najmniej 3 tygodniach bezdomności w porze jesiennej. Wysterylizowana, odrobaczana co ok. pół roku, niewychodząca (jedynie na okratowany taras). Szczepiona co roku przeciwko FeLV i CVR, ale bez wcześniejszych testów. Początkowo mało piła i mało sikała, ale kocia fontanna rozwiązała ten problem. Biegunek brak. Wymiotowała mi ostatnio raz sokami żołądkowymi ze znikomą ilością strawionego pokarmu. Karmiona jest razem z drugim kotem karmami bezzbożowymi, a także przemrożonym surowym mięsem-głównie drobiem (kurczak/indyk/kaczka), czasami wieprzowiną.
Niedawno zrobiłam jej i drugiemu kotu kontrolne badanie krwi, wyniki nie wyszły zbyt dobre jak na kota w młodym wieku.
Wnioski naszej wet:
- zbyt duże krwinki czerwone (co tłumaczy ich nieco obniżoną ilość) utrudniają dopływ tlenu do mięśni
- złe wyniki mięśnia sercowego lub mięśni ogólnie
- konieczne badanie serca ekg lub usg
- nerki w normie, wątroba ok
- jakaś nietolerancja w trawieniu tłuszczy - zalecenie: nie dawać mięsa czerwonego, ograniczyliśmy też suche chrupki do małej ilości (20% tłuszczy, mokre mają ok 5%)
- więcej aktywności ruchowej
https://zapodaj.net/a1caf5779e845.jpg.html
Martwię się co to może być, wada serca ? FeLV ?
Odnoszę wrażenie, że jej różowe części nosa, uszu, spojówek i poduszek robią się bardziej różowe w spoczynku, a bledsze podczas aktywności.
Od paru dni kocica miewa czasem napady dzikiego biegania i nerwowego lizania się w różnych miejscach, wcześniej jej sierść faluje jakby ją coś podgryzało. Półtora miesiąca temu dostała Broodline bo w załączonych wynikach wyszło spore zarobaczenie (zapewne po złowionej ale nie zjedzonej myszy chyba końcem listopada). Zastanawiam się czy to na tle nerwowym, czy coś złapała np. od gołębia z tarasu.
Jutro idziemy do wet się skonsultować, ale co do zbyt dużych krwinek to żaden pomysł nie przychodzi jej do głowy.
Miał ktoś kiedyś podobne wyniki?
Gdzie w najbliższej okolicy Krosna robią badania serca? U nas ponoć nikt nie ma sprzętu do tego, a kocica źle znosi jazdę samochodem