Dylematy po eksmisji.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 31, 2019 11:13 Dylematy po eksmisji.

Zrobiło się ciepło i postanowiłam trochę uporządkować jedną z budek tuż pod moim domem. Rezydowała tam już tylko 1 kotka, która zawłaszczyła sobie ten teren. Budka (tak jak rok wcześniej) była na zimę okryta bardzo ciepłym kocem, w środku dużo ciepłych polarów. Zdejmuję koc... wyjmuje 1 polar... zastanawia mnie jakaś duża ilość liści, no i nagle widzę charakterystyczne kolce, tak mnie to zaskoczyło, że nie wiedziałam co w tym momencie zrobić. Zabrałam budkę na tył budynku w pobliże największych krzaków i eksmitowałam jeżyka... Pewnie, że lepiej byłoby to zrobić wieczorem, albo za tydzień. Ale z drugiej strony jeśli go już przestraszyłam to może tak lepiej. Jest już dość ciepło, a tu teoretycznie (choć to się zdarzało 3 lata temu) ktoś mógł budkę wrzucić do śmietnika, z jeżem - to byłby dla niego koniec.
Nie jest dla mnie nowością , że jeże korzystają z takich budek, ale myślałam, że raczej z opuszczonych - tu Czarna cały czas rezydowała przecież. I jeszcze najbardziej mnie zastanawia, kiedy też jeż tam się wprowadził, bo przecież wyskakiwała mi rano z budki podczas zimy. Fakt, że ostatnio tam łap nie wsadzałam, ale nie jestem w stanie sobie przypomnieć kiedy ostatnio sprawdzałam wnętrze. Nie chciałam jej tam za bardzo ingerowac - sprawdzałam tylko z grubsza czy jest sucho. Ale przecież taka mała jeżynka mogła gdzieś w kącie spać, jest możliwe, że spały razem?
A mogło być też tak,że jeż obudził się miesiąc temu, znalazł jedzenie, ciepły kąt i spędził tu ostatnie 2,3 tygodnie?
Tylko przez ten czas nie nazbierałby tyle liści. Kocica ma alternatywy, druga budka, piwnica.
Ale naprawdę, założyłabym się ,że jeszcze nie tak dawno widziałam jak wyskakiwała z tej budki :) Jestem skołowana.

Klementy_na

 
Posty: 205
Od: Czw maja 05, 2016 18:21

Post » Nie mar 31, 2019 12:31 Re: Dylematy po eksmisji.

Wydaje mi się, że jeżyk zamelinował się w kociej budce jesienią. Zahibernował, nie był uciążliwy, więc kotce nie przeszkadzał. Zdrowe jeże budzą się właśnie teraz, a te widziane zimą, wykopane przez psa, "żartownisiów" lub tuptające, bo niecałkowicie hibernowały, najprawdopodobniej były niedożywione, odwodnione i bez ludzkiej pomocy, skazane są na śmierć. Pamiętaj, że jeże przychodzą do kociej stołówki, ale kocia karma na dłuższą metę, to dla nich niewydolność nerek :placz:
W tamtym roku miałam przez jakiś czas w domu jeżątko, późne, zgarnęłam z chodnika, sprzed samochodu. Wcześniej w tym miejscu był rozjechany, dorosły jeż, pewnie mama.Ten mój maluch ważył 19dkg, kupowałam mięsko i karmę Tropivit /chyba?/ z suszonymi larwami. Szybko przekroczył 55dkg i nie miałam co z nim zrobić: swobodnie nie mógł chodzić, a w klatce 120cm miał domek, właził na niego, wspinał się po drutach i mógłby uszkodzić sobie paluszki :placz: . Nadleśnictwo, ośrodek rehabilitacji na Mazowszu - wypuścić!. Zaniosłam go na obrzeża lasu z dala od ulic. Pod kupę starych gałęzi wepchałam liście leszczyny /w domu takie miał w klatce/w pojemniku zostawiłam zapas jeżowej karmy, oburzonego, fukającego jeżyka wsunęłam i z wyrzutami sumienia...zostawiłam na pastwę losu. :strach: Pocieszające, że było jeszcze parę ciepłych tygodni, był dobrze odżywiony i mógł sobie jeszcze szukać i pożywienia i może wygodniejszego lokum. Mam nadzieję, że zimę spokojnie przetrwał.

kajtek56

 
Posty: 366
Od: Nie maja 04, 2008 10:11
Lokalizacja: Zielonka

Post » Nie mar 31, 2019 14:31 Re: Dylematy po eksmisji.

Właśnie tak pomyślałam, że już pora na niego, trochę żal, że tak sobie spał w cieplutkim a tu brutalna zmiana sytuacji -ale z drugiej strony nie było to dla niego dobre, w pełni bezpieczne miejsce na dłużej - stały dostęp do kociej karmy mógłby go też rozleniwić. A starsza kotka też potrzebuje azylu. Z jeżami miałam do czynienia na działce na wsi - zdarzało się młode podkarmiać w pudle a później wypuszczać. Ta sytuacja rano mnie jednak zupełnie zaskoczyła. Zaczynam też wiązać pewne fakty, kotka od jakichś 2 tygodni zaczęła sie wypuszczać w co prawda znane z młodości rejony - jednak nie chodziła tam przez ostatnie lata..Zwróciłam też uwagę, że zaczęło znikać zostawiane jej wieczorem jedzenie - ta czasami niedojadała i rano musiałam wyrzucać ptakom resztki feringi czy Macsa ;) Być może jeżyk się obudził i zaczął ją trochę przeganiać, a ja głupia jej nie rozumiałam kiedy miauczała do mnie, bo właśnie też ostatnio coś mi głośno komunikowała.

Klementy_na

 
Posty: 205
Od: Czw maja 05, 2016 18:21




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 497 gości