Zrobiło się ciepło i postanowiłam trochę uporządkować jedną z budek tuż pod moim domem. Rezydowała tam już tylko 1 kotka, która zawłaszczyła sobie ten teren. Budka (tak jak rok wcześniej) była na zimę okryta bardzo ciepłym kocem, w środku dużo ciepłych polarów. Zdejmuję koc... wyjmuje 1 polar... zastanawia mnie jakaś duża ilość liści, no i nagle widzę charakterystyczne kolce, tak mnie to zaskoczyło, że nie wiedziałam co w tym momencie zrobić. Zabrałam budkę na tył budynku w pobliże największych krzaków i eksmitowałam jeżyka... Pewnie, że lepiej byłoby to zrobić wieczorem, albo za tydzień. Ale z drugiej strony jeśli go już przestraszyłam to może tak lepiej. Jest już dość ciepło, a tu teoretycznie (choć to się zdarzało 3 lata temu) ktoś mógł budkę wrzucić do śmietnika, z jeżem - to byłby dla niego koniec.
Nie jest dla mnie nowością , że jeże korzystają z takich budek, ale myślałam, że raczej z opuszczonych - tu Czarna cały czas rezydowała przecież. I jeszcze najbardziej mnie zastanawia, kiedy też jeż tam się wprowadził, bo przecież wyskakiwała mi rano z budki podczas zimy. Fakt, że ostatnio tam łap nie wsadzałam, ale nie jestem w stanie sobie przypomnieć kiedy ostatnio sprawdzałam wnętrze. Nie chciałam jej tam za bardzo ingerowac - sprawdzałam tylko z grubsza czy jest sucho. Ale przecież taka mała jeżynka mogła gdzieś w kącie spać, jest możliwe, że spały razem?
A mogło być też tak,że jeż obudził się miesiąc temu, znalazł jedzenie, ciepły kąt i spędził tu ostatnie 2,3 tygodnie?
Tylko przez ten czas nie nazbierałby tyle liści. Kocica ma alternatywy, druga budka, piwnica.
Ale naprawdę, założyłabym się ,że jeszcze nie tak dawno widziałam jak wyskakiwała z tej budki Jestem skołowana.