Cześć. Jestem tu nowa, więc wybaczcie, jeśli coś robię niezgodnie z regulaminem etc. - nauczę się. Mam problem z nowym domownikiem, 4-letnim kocurem. Dotąd miałam tylko kotki, zero przy nich problemów behawioralnych. Teraz czuję się zagubiona i zdezorientowana. POMÓŻCIE.
Otóż. Przez 7 lat miała w domu 2 cornishki z adopcji. Jedna z nich niestety niedawno zmarła. Druga została sama, zmizerniała, więc zdecydowałam o kolejnej adopcji, żeby miała korniszowego przyjaciela. I tak w naszym domu obok 8-letniej korniszki pojawił się 4-letni kocur Cornish Rex. Zalecono mi, żeby wziąć kocura, bo lepiej się dogada z kicią. Kocur został wykastrowany 3 dni przed adopcją. Jest u nas 3 dzień. Problemem jest ten zapach.... Okropny... Kot bardzo znaczy teren i roztacza feromony. Byłam pewna, że kot będzie po kastracji nie będzie robił takich rzeczy. Co Wy o tym sądzicie? Dotychczasowa właścicielka mówi, że to się ustabilizuje, że przez 2-3 tygodnie on się może jeszcze zachowywać jak typowy kryjący kocur. Wczoraj załatwił się w pościel - zrobił i siku, i kupę. Właścicielka z hodowli mówi, że nigdy nie załatwiał się poza kuwetą. Wierzę jej. Rozumiem, że kot jest zestresowany. Przytulamy go, miziamy. Jest bardzo towarzyski i przyjacielski wobec nas. Może dostał zbyt dużo zmian na raz? W 3 dni kastracja, nowy dom, i kicia w domu, która na niego prycha i krzyczy... Czy wg Was kot przestanie z czasem znaczyć teren? Czy teraz jeszcze hormony my się nie wyciszyły? Dlaczego on znaczy, mimo kastracji? Czy to minie? Dla mnie to duży problem. Dałam mu na noc Zylkene, ale to nie pomogło. Będę wdzięczna za poradę.