Bati2 pisze:Mogę w takim razie zapytać, dlaczego nie wzięła Pani do siebie 10 chorych kotów i zostawiła je same w mieszkaniu? Skoro to takie nic?
Czy to było w porządku zrobić z mieszkania Wandy prywatne schronisko, opłacane przecież przez Łaskawców którzy liczą jedynie na wspaniały majątek? Wyobraźcie sobie, że myśmy żyli do tej pory w szczęściu i dostatku, a ostatnią rzeczą jaka nam do głowy mogła przyjść, to to że Wandzia zasłabnie na ulicy i umrze zostawiając wszystko z dnia na dzień. Jedno wiem, liczyła na przyjaciół miłośników kotów. Wiedziała, że dla nas to przedsięwzięcie jest nierealne. Koty tak naprawdę mogły skończyć na głowie miasta i zajęłaby się nimi straż miejska na początek. Nie my. Jeśli z tego powodu mamy być łaskawi i pazerni na Jej mieszkania, to niech Wam Państwo będzie. Każdy sam osądzi kto tu czym się zajmował, nie znacie szczegółów ale sędziów jest wielu. Na szczęście skończyło się dobrze, tak Wanda by chciała. Wpisy tutaj są niektóre wręcz wulgarne, czasami przedziera się przez nie żal, czasem niezrozumienie. Dziękujemy za pomoc w imieniu Wandy. Myśmy po prostu nie utrudniali. Ale za to nam się dostało piękne podziękowanie. I powiem Wam, drugi raz byśmy podjęli inne decyzje. A pieniądze niech sobie Panie zatrzymają. W końcu to Was głównie tutaj bolało, spadek i pieniądze, no i że mieszkanie nie zostało przepisane na Was. Faktycznie, musicie czuć żal, jest to zrozumiałe. Ma to nawet pewną nazwę.
Szanowna pani czegoś pani nie zrozumiała i nie rozumie-Ja w przeciwieństwie do pani przyjełam spadek w CAŁOŚCI czyli z kotem,który zwalcza moje stado.
Rozumie pani różnicę między sobą a mną??
Ja nie pozbyłam się kota tak jak Wy to zrobiliście ze wszystkimi kotami Waszej kuzynki.
I to jest różnica między nami- wy weżmiecie spadek,który Wam pasuje-ja wziełam całość. czyli mieszkanie plus zawartość-żywą i martwą.
Wulgarne wpisy?? czyje?? nasze??
Gdzie państwo byli kiedy trzeba było robić ogłoszenia? dzwoniliście po schroniskach żeby szybciej kłopotliwego balastu się pozbyć?
Jest pani w bardzo dużym błędzie pisząc o tym że koty byłyby kłopotem kogoś innego a nie waszym.Były kłopotem waszym bo mieszkanie było własnościowe i żadna społdzielnia nie ma nic do niego.
I
BARDZO,BARDZO SIĘ PANI MYLI pisząc że mamy żal o to że państwa kuzynka nie zapisała żadnego z mieszkań komuś z nas.
Wbrew temu co pani tu pisze- my zawsze zajmujemy się zwierzętami a nie majątkiem zmarłych właścicieli.
W przeciwieństwie do tak zwanych kochających rodzin- my zawsze dbamy o to co było najważniejsze dla nas-dla jednych z nas- nasze zwierzęta.
Niestety jeszcze nie było na tym forum przypadku żeby rodzina zaopiekowała się tymi,którzy byli najważniejsi dla zmarłych.
ZAWSZE opiekowali się mieszkaniami. NIGDY zwierzętami.
Smutna prawda i państwo nie jesteście niestety wyjątkiem.