PROSZĘ O ZAMKNIĘCIE !!!.i Kotydwa12 [¡]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 21, 2019 0:07 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

Każde dziedziczenie od kilku lat można załatwić u notariusza. Jest tylko jeden warunek - wszyscy ustawowi spadkobiercy muszą jednocześnie osobiście stawić się u notariusza (w przypadku małoletnich ich przedstawiciele prawni).
Jeśli jest testament - obojętnie czy notarialny czy odręczny - również testamentowi. Przy testamencie musi być spełniony również warunek, że wszyscy zgadzają się z testamentem i nikt go nie podważa.

filo

 
Posty: 11708
Od: Śro lip 08, 2009 13:53
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 21, 2019 0:32 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

Myślę, że tu nie ma co gdybać, tylko trzeba się przygotować na każdą możliwość.
Z tego, co wiemy, jest jeden spadkobierca i to na tyle blisko spokrewniony, że łatwo sprawdzić, że bliższej rodziny nie ma.
Ale - przecież możemy nie wiedzieć wszystkiego.
Rodzina się nastawia raczej na długą procedurę - a rodzina wie więcej od nas, ale wygląda na to, że też niezbyt dobrze się orientują w sytuacji.
Jak będzie w ostateczności, to się pewnie dowiemy dopiero, jak faktycznie złożą wszystkie papiery - obojętne, czy u notariusza, czy w sądzie.
Lepiej się nastawić na najgorsze, żeby się nie obudzić z ręką w nocniku.
Z drugiej strony, usiłujemy nie działać na łapu-capu...

Zainteresowanie jest spore (a przynajmniej było do niedzieli - teraz jakby ciut siadło).
Ludzie dzwonią jakby z nieco wyższej półki niż przy długowłosym rudzielcu ;)
Ale... zawsze jest jakieś "ale".
A to jednak brak solidnego osiatkowania.
A to jakiś pies.
A to tylko jeden z dwupaku.
A to małe dziecko...
Niemniej wszyscy bardzo mili, sympatyczni, przejęci i pełni zrozumienia, co nie zawsze da się powiedzieć o rozmowach adopcyjnych - jak doskonale wiecie :twisted:
Natomiast co do części osób mam wrażenie, że jednak nie bardzo chcą kota/koty, o które pytają, ale tak bardzo chcieliby pomóc, że są gotowi adoptować kota, z którym nie bardzo jednak im po drodze. To bardzo miłe, ale chyba nie do końca o to chodzi :oops:
Niektórzy dzwonią tylko pogadać. Albo wyrazić wyrazy wstrząśnięcia (nie da się tego określić inaczej).
Z paroma osobami rozmowy się toczą bardziej zaawansowane, ale czy ostatecznie coś z tego wyjdzie, to zobaczymy.

Niespecjalnie lubię pisać o rozmowach, dopóki nie mam umowy w łapce, ale nie jest tak, że nic się nie dzieje.
Chociaż przyklepane też jeszcze nic nie jest.

Sytuacja jest do dupy, bo drugiego takiego domu, jaki miały u Wandy i tak nie znajdziemy :(

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 21, 2019 6:54 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

OKI pisze:A to jakiś pies.
(


tylko do tego- nie wiem, czy słusznie wykluczacie psa w potencjalnym domu. Wiem, że chodzi o to, że nie miały styczności z psami, ale ...Jeśli byłby to pies przyzwyczajony do kotów, lubiący je, spokojny w dodatku, to IMHO kot mogłby łatwo zaakaceptować. Może trudniej z tymi najstarszymi, bo to jednak spora rewolucja w tym wieku, ale młodsze? U mnie do psów dobiło w ostatnich 2,5 roku 6 kotów, w tym dzikunki prawie, większość takich, które musiały dbać o siebie na wolności, więc raczej z psami nei wchodziły w bliskie relacje- wszystkie bez problemu zaakceptowały moje psy. Czasem mam wrażenie, że dużo latwiej dograć psa z kotem, niż dwa koty ze sobą.
p.s. i moje psy niespecjalnie lubią koty, nie ma miedzy nimi jakiejś miłości, po prostu je tolerują
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7118
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Czw mar 21, 2019 7:35 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

maczkowa pisze:
OKI pisze:A to jakiś pies.
(


tylko do tego- nie wiem, czy słusznie wykluczacie psa w potencjalnym domu. Wiem, że chodzi o to, że nie miały styczności z psami, ale ...Jeśli byłby to pies przyzwyczajony do kotów, lubiący je, spokojny w dodatku, to IMHO kot mogłby łatwo zaakaceptować. Może trudniej z tymi najstarszymi, bo to jednak spora rewolucja w tym wieku, ale młodsze? U mnie do psów dobiło w ostatnich 2,5 roku 6 kotów, w tym dzikunki prawie, większość takich, które musiały dbać o siebie na wolności, więc raczej z psami nei wchodziły w bliskie relacje- wszystkie bez problemu zaakceptowały moje psy. Czasem mam wrażenie, że dużo latwiej dograć psa z kotem, niż dwa koty ze sobą.
p.s. i moje psy niespecjalnie lubią koty, nie ma miedzy nimi jakiejś miłości, po prostu je tolerują


Bardzo słuszne . O wiele łatwiej jest wprowadzić kota do domu z psem niż z kotem rezydentem. Do schroniska trafiają koty z różnych miejsc , sporo po osobach zmarłych . Przeżywają większą traumę niż koty Wandy , bo z własnego domu są wyrzucone do "bidula". Potem trafiają do kolejnego domu , niejednokrotnie z psem . Nikt nie zgłaszał nam problemów i nie mamy zwrotów . Natomiast są zwracane koty , które nie dogadały się z kotem rezydentem . Adopcja do psa jest o wiele łatwiejsza .
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Czw mar 21, 2019 8:14 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

mziel52 pisze:Jeśli nie ma notarialnego testamentu, to każde dziedziczenie ustawowe idzie przez sąd. Podobnie jak przy odręcznym testamencie.
No chyba nie.
Myśmy mieli testament odręczny, podpisany odręcznie przez mamy rodzeństwo, nigdzie nie poświadczony, sprzed prawie 30 lat. Mamy rodzeństwo już nie żyło.
Załatwiliśmy u notariusza, jedna wizyta.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13730
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 21, 2019 8:23 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

OKI pisze:Myślę, że tu nie ma co gdybać, tylko trzeba się przygotować na każdą możliwość.
Z tego, co wiemy, jest jeden spadkobierca i to na tyle blisko spokrewniony, że łatwo sprawdzić, że bliższej rodziny nie ma.
Ale - przecież możemy nie wiedzieć wszystkiego.
Rodzina się nastawia raczej na długą procedurę - a rodzina wie więcej od nas, ale wygląda na to, że też niezbyt dobrze się orientują w sytuacji.

Wiedza o tym, jak można prosto załatwić sprawy spadkowe, nie jest powszechna i dlatego warto o tym rozmawiać.
Tutaj rodzina wie lepiej, kto jest spadkobiercą. My nie znamy rodzinnego drzewka, a trzeba pamiętać, że czasami tylko wydaje się, że nie ma więcej spadkobierców, a jak dokładnie sprawdzić, to za jakieś wcześniej zmarłe osoby może wejść ktoś z bocznej linii i sprawa się komplikuje.

filo

 
Posty: 11708
Od: Śro lip 08, 2009 13:53
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 21, 2019 8:40 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

MałgosiaZ pisze:
maczkowa pisze:
OKI pisze:A to jakiś pies.
(


tylko do tego- nie wiem, czy słusznie wykluczacie psa w potencjalnym domu. Wiem, że chodzi o to, że nie miały styczności z psami, ale ...Jeśli byłby to pies przyzwyczajony do kotów, lubiący je, spokojny w dodatku, to IMHO kot mogłby łatwo zaakaceptować. Może trudniej z tymi najstarszymi, bo to jednak spora rewolucja w tym wieku, ale młodsze? U mnie do psów dobiło w ostatnich 2,5 roku 6 kotów, w tym dzikunki prawie, większość takich, które musiały dbać o siebie na wolności, więc raczej z psami nei wchodziły w bliskie relacje- wszystkie bez problemu zaakceptowały moje psy. Czasem mam wrażenie, że dużo latwiej dograć psa z kotem, niż dwa koty ze sobą.
p.s. i moje psy niespecjalnie lubią koty, nie ma miedzy nimi jakiejś miłości, po prostu je tolerują


Bardzo słuszne . O wiele łatwiej jest wprowadzić kota do domu z psem niż z kotem rezydentem. Do schroniska trafiają koty z różnych miejsc , sporo po osobach zmarłych . Przeżywają większą traumę niż koty Wandy , bo z własnego domu są wyrzucone do "bidula". Potem trafiają do kolejnego domu , niejednokrotnie z psem . Nikt nie zgłaszał nam problemów i nie mamy zwrotów . Natomiast są zwracane koty , które nie dogadały się z kotem rezydentem . Adopcja do psa jest o wiele łatwiejsza .


potwierdzam ,łatwiej kot się z psem "dogada" niz z drugim kotem
u mnie psy i koty żyją w zgodzie, małe kociaki szły do domu z psami i najczęściej po kilku dniach spały razem, oczywiscie najpierw musiałam mieć pewność co do psa
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72842
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw mar 21, 2019 9:06 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

Przychylam się do wypowiedzi dziewczyn o "dyskryminacji" domów z psem.
U mnie jest pies i każdy nowo przybyły kot dość szybko się przystosowuje do jego obecności. Z początku trochę syczy i się stroszy,ale najwyraźniej dostaje jakiś przekaz z kociego stada,że TEN pies jest ok. Nie wspomnę,że wkrótce śpią z nim,jedzą z jednej miski (albo go od jego miski przeganiają :strach: ).Pies to toleruje,odwraca też łeb jak dostaje od "nowego" z liścia. Tymczaska po sterylizacji przy wychodzeniu z narkozy żądała TYLKO do psa 8O Kładła się na nim,wtulała (choć obok była do wyboru i tulenia jej rodzona matka 8O i ja ).Pies miał dość,ale ugłaskiwany przeze mnie znosił tą sytuację z godnością :wink:
Są różne psy. Wiem,że nie chcecie ryzykować zwrotu z adopcji i próbujecie na wczesnym etapie wykluczyć wszystkie punkty zapalne. Rozumiem. Ale czasem jednak warto sprawdzić.

I drugie,czy dla staruszków też osiatkowanie jest niezbędne? Pytam,bo wyadoptowuję również takie,ale czasem okazuje się,że kot absolutnie nie zdradza żadnych potrzeb ucieczkowo-wypadaniowo-wychodzących i pancerne osiatkowanie okazuje się zbędne,choć jest. Tak wiem,że wystarczy ten jeden raz za gołębiem i nie wiemy kiedy oraz stres w nowym miejscu. Czasem jednak warto od osiatkowań odejść,gdy domek poza tym fajny. Oczywiście wszystko zależne tylko i wyłącznie od konkretnego kota.Są takie,które całe życie łapy na parapet nie wystawią i takie co w 3 sekundy wiszą na balustradzie.Ale to wszyscy wiemy. Decyduje ten,kto najbardziej zna zachowanie tych kotów. Osobiście ZAWSZE wymagam osiatkowań,ale zdarzyło mi się wyadoptować kilka razy bez pancernego osiatkowania koty mega spokojne,albo z deklaracją osiatkowania w dopływie gotówki itp. I ,dzięki Bogu,koty żyją do dziś i oby tak zostało :ok: :201494

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw mar 21, 2019 10:03 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

Może jeśli te domki zgadzają się na wizyty to robić wizyty. Czasem przez telefon ktoś słabo wypada, ale broni.

gusiek1

 
Posty: 1662
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 21, 2019 10:05 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

gusiek1 pisze:Może jeśli te domki zgadzają się na wizyty to robić wizyty. Czasem przez telefon ktoś słabo wypada, ale broni.


jak się nie zgadza na wizytę to odpada
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72842
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw mar 21, 2019 10:09 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

Dlatego nie lubię dyskutować o rozmowach adopcyjnych :twisted:

Ja absolutnie nie dyskryminuję domów z psami, ale nie każdy pies do każdego kota się nadaje i odwrotnie.
Całe życie mieszkałam z psami, a pierwszego kota przytachałam do domu, jak jeszcze mieliśmy 7-letnią wyżlicę ;)
Udało się - kot nie zeżarł psa, chociaż bez prób się nie obyło.
Ale już moja obecna seniorka od zawsze na widok każdego psa wpada w totalną panikę.
Tkwi w niej jakiś wręcz atawistyczny strach i kompletnie traci panowanie nad sobą - niezależnie od tego, jak bardzo przyjazny jest dany pies.
Nie znamy tych kotów od "psiej" strony.
I o ile młodszy kot prawie na pewno w końcu zrozumie, że łagodny pies krzywdy mu nie zrobi, to dla seniora tak potężny stres może zbyt poważnie wpłynąć na jego zdrowie. Nawet jeśli w końcu minie.
I nie porównujmy adopcji ze schronu, bo czym innym jest zmiana na lepsze - ze schronu do domu, a czym innym zmiana na gorsze - ze swoich starych śmieci do
każdego innego domu, nawet najlepszego. Dla tych kotów, zwłaszcza tych starszych, każda zmiana będzie złą zmianą, a przecież już jedną przeżywają :(

Zresztą nie mam też nic przeciwko domom z dziećmi, ale też - nie zawsze i nie dla każdego kota, i nie każdy wiek dziecka dla danego kota.


Czy osiatkowanie dla staruszków jest potrzebne? IMO, tak, może bardziej ze względu na Szarusia, który jak na swój wiek jest kotem energicznym i bardzo żwawym.
Są przyzwyczajone do wychodzenia na balkon, więc mam spore obawy, czy np. moskitiera w domku parterowym wystarczy za zabezpieczenie :?
Szaruś zdecydowanie nie czuje się seniorem, a to spory kot i już sama masa może zrobić swoje.

Nie odrzucam domów, bo jakaś jedna rzecz nie pasuje. Zapisuję numer, staram się wyjaśnić wątpliwości.
Ale wolałabym, żeby wszystko pasowało...

mir.ka pisze:
gusiek1 pisze:Może jeśli te domki zgadzają się na wizyty to robić wizyty. Czasem przez telefon ktoś słabo wypada, ale broni.


jak się nie zgadza na wizytę to odpada

Jak się nie zgadza na wizytę, to nie mamy o czym rozmawiać ;)
To jedna z pierwszych rzeczy, o którą pytam.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 21, 2019 10:32 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

Ja wysyłam ankietę adopcyjną która kiedyś dostałam od ASK i już od razu 50% chętnych wymięka i nie odsyła wypełnionej. Często po tych ankietach od razu widać kto czym karmi i kto ściemnia, kto jest szczery i otwarty na sugestie, kto ma doświadczenie a kto tylko mylne wyobrażenie.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Czw mar 21, 2019 10:38 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

Ja nie umiem pracować na ankietach.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 21, 2019 10:46 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

OKI pisze:Ja nie umiem pracować na ankietach.

Ja też nie.
OKI, odbierz paczkę, proszę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55021
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 21, 2019 10:48 Re: Spieszmy się kochać ludz..i Kotydwa12 [¡]

ewar pisze:
OKI pisze:Ja nie umiem pracować na ankietach.

Ja też nie.
OKI, odbierz paczkę, proszę.

Odbiorę, Ewo, na pewno. Wczoraj wróciłam w swoje rejony dobrze po 21 dopiero.
Dziś powinno być lepiej ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, ewar, Google [Bot], magnificent tree i 479 gości