Widmo plyzmocytarnego zapalenia opuszek i dziąseł
Napisane: Wto mar 05, 2019 10:47
Ta koteczka, znaleziona w kukurydzy jako 8 tygodniowe maleństwo spędza mi sen z powiek. Wyadoptowana bardzo szybko, wróciła po miesiącu z powodu nieustajacej biegunki. Leczylismy sraczki kolejny miesiąc z powodu lamblii i kokcydiów. Szczepienia wiecznie odkladane bo ciagle powiekszone węzły chłonne, testy ujemne. Z pyszczka brzydko pachniało no ale akurat wymieniała zęby. Potem czekalismy na sterylkę. Przy okazji zabiegu została dokladnie obejrzana no i rokowania jak wyżej. Wyrazny stan zapalny w pyszczku i łuszczace sie opuszki w łapkach sugerują poczatki plazmocytarnego zapalenia. Na razie nie ma innych objawów, tj apetyt OK.
Jada wysokomięsne puszki (catz, feringa, mac's). Bardzo lubi surowe mieso i póki co nie widac aby miała problemy z gryzieniem. Po sterylce miala iśc do nowego domu, ale w tym przypadku mam watpliwości czy dom sobie poradzi z jej chorobą. Czy jakieś rozumne podnoszenie odporności może zapobiec rozwojowi tego paskudztwa?
Jada wysokomięsne puszki (catz, feringa, mac's). Bardzo lubi surowe mieso i póki co nie widac aby miała problemy z gryzieniem. Po sterylce miala iśc do nowego domu, ale w tym przypadku mam watpliwości czy dom sobie poradzi z jej chorobą. Czy jakieś rozumne podnoszenie odporności może zapobiec rozwojowi tego paskudztwa?