Miau.PL

Wiem, że to forum to kopalnia porad dotyczących posiadania kota, ale gdybym chciał kupić jakiś poradnik, książkę to co możecie polecić? Czy jest jakaś np. jakaś pozycja kutowa którą każdy początkujący kociarz powinien przeczytać? Na Allegro i w księgarniach jest tego zatrzęsienie i chciałbym kupić najbardziej wartościową pozycję a uniknąć wtopy.
Z góry dziękuję za pomoc.

Myślę, że nie ma 1 najbardziej wartościowej pozycji. Warto sięgać po różne źródła.
Ale np. "Zaklinacz kotów. Jak rozmawiać z kotem " możesz sobie na początek przeczytać.
Autor:
Bessant Claire
W Empiku znajdziesz.

A ja myślę, że powinnaś sięgnąć po Co jest, kocie ? Małgorzaty Biegańska-Hendryk.

A ja myślę, że on powinien przestać kombinować z zakładaniem pseudohodowli, jak to miało miejsce w poprzednim wątku.

Muireade pisze:A ja myślę, że on powinien przestać kombinować z zakładaniem pseudohodowli, jak to miało miejsce w poprzednim wątku.

A ja myślę ża każdy może sobie kombinować z czym chce i nikomu nic do tego, baby.

Czyli dobrze sądziłam.

Muireade pisze:Czyli dobrze sądziłam.

No właśnie źle.

Jak to było? Mój brzuch -moja sprawa? No to sparafrazuje: Mój kot-moja sprawa. Zamiast silić się na złote myśli co kto powinien bardziej zależało by mi na uzyskaniu odpowiedzi które zadałem Ci w poprzednim wątku:

Muireade pisze:Generalnie młodsze kotki dobrze się ze sobą dogadują, więc jak rezydentowi teraz dokooptujesz kilkumiesięczne towarzystwo to nie powinno być większych problemów z zaprzyjaźnieniem, pod warunkiem, ze będziesz je powoli i prawidłowo zapoznawał.

Finnbarr pisze: Napisz proszę jak je ze sobą prawidłowo zapoznać.
Dzięki.

Nielegalnej, nieuzgodnionej z autorytetami hodowli nie będzie. Brytyjczyk ma 5 miesięcy i idzie do wykastrowania. Za miesiąc pojawi się dwumiesięczny zwisłouchy Szkot. Moja troska to żeby duży nie męczył małego. Tyle.

A wiesz, że dwumiesięcznego kota nie odłącza się jeszcze od matki, bo jest zwyczajnie za mały? Może nabawić się choroby sierocej? Może się rozchorować z braku odporności? Może nawet mieć problem z samodzielnym jedzeniem?
Żadna szanująca się hodowla nie wydałaby kociaka w takim wieku. Spytaj hodowców (tych legalnych) którzy udzielają się na forum.

A wątków o zapoznawianiu kotów są na forum setki - wystarczy skorzystać z wyszukiwarki.

Finnbarr pisze: Napisz proszę jak je ze sobą prawidłowo zapoznać.
Dzięki.

Będziesz zapoznawał dwa młode koty, więc nie sądzę, że powstaną jakiekolwiek problemy, ale podstawowe zasady masz tutaj:
https://kocie-porady.pl/koc-zach/socjal ... cja-kotow/

Muireade pisze:A wiesz, że dwumiesięcznego kota nie odłącza się jeszcze od matki, bo jest zwyczajnie za mały? Może nabawić się choroby sierocej? Może się rozchorować z braku odporności? Może nawet mieć problem z samodzielnym jedzeniem?
Żadna szanująca się hodowla nie wydałaby kociaka w takim wieku.

Strasznie dużo znaków zapytania dajesz: i tam gdzie trzeba (w zdaniach pytających) i tam gdzie nie potrzeba ( w zdaniach oznajmujących). Ciężko przez ten chaos przebrnąć.

Ad rem: Brytyjczyka kupiłem jak miał 2,5 miesiąca i jak na razie nie musiałem z nim iść do psychologa. Dzielnie zniósł traumę rozłączenia z matką w zbyt, jak twierdzisz, młodym wieku. Może zwyczajnie nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji i nie popadł w depresje ( choroba sieroca)?

Czym się różni legalna hodowla od nielegalnej?

Legalna hodowla to hodowla zarejestrowana, wydająca rodowody dla każdego zwierzaka, z pakietem full service w kwestii badań i historii przodków.
Nielegalna (pseudohodowla) to hodowla bez przynależności do jakichkolwiek związków, nie wydająca rodowodów. Koty z takich hodowli nie są rasowe, a są w typie rasy. Zwierzaki z takich hodowli są o 50%-60% tańsze niż hodowli zarejestrowanych, często wydawane przedwcześnie.

Tak na szybko.

Rozumiem że nie ma przymusu prawnego rejestracji hodowli? Nie ma sankcji jeśli ktoś nie ma ochoty się zrzeszać i wydawać rodowodów? Dlaczego jednak taka hodowla ma być stygmatyzowana poprzez nazywanie jej nielegalną?

Jest przymus. Zwierzę bez papierów nie może być sprzedawane. Kotka bez papierów można oddać tylko za darmo.
Poza tym hodowla podlega pod US Jeśli nie jest legalna, zgłoszona do US i jeśli nie składa corocznej deklaracji podatkowej z tego tytułu, można dostać wielotysięczną karę za oszustwo podatkowe.

milva b pisze:Jest przymus. Zwierzę bez papierów nie może być sprzedawane. Kotka bez papierów można oddać tylko za darmo.
Poza tym hodowla podlega pod US Jeśli nie jest legalna, zgłoszona do US i jeśli nie składa corocznej deklaracji podatkowej z tego tytułu, można dostać wielotysięczną karę za oszustwo podatkowe.

Ustawa dopuszcza sprzedaż zwierząt w miejscu chowu - a to nie wymaga bycia "hodowcą" ani wystawiania rodowodów, ponieważ nie jest hodowlą. Plus, nie dotyczy to zwierząt ogólnie, a jedynie psów i kotów.
Analogicznie z rozmnażaniem w celach handlowych, ale to akurat trzeba udowodnić. Gównie ów cel handlowy - sam fakt sprzedaży nie jest jeszcze dowodem, że ktoś z myślą o niej rozmnażał w/w zwierzęta.
Nie ma ogólnego zakazu rozmnażania zwierząt domowych - nic nie stoi na przeszkodzie by swojego Mruczka rozmnożyć, a gdy miot okaże się za duży, lub zmieni się po jakimś czasie koncepcja, nadmiar lub całość miotu sprzedać.

Chyba ktoś nie przeczytał ustawy ze zrozumieniem