magda-lena79 pisze:Witam
no cóż... wcale nie uważam że to kot domowy jest największym zagrożeniem dla dziecka
, a z adopcją się nie wstrzymam i nie wiem po czym tak wnioskujesz żebym to zrobiła hmmm... jak kazdy człowiek mogę mieć pytania i wątpliwości wychodzące raczej z niewiedzy a nie z niechęci i paniki.
Jak każdy człowiek mogę mieć pytania i wątpliwości.
Dlatego też zadałam pytanie.
Udzieliłam również informacji o często pomijanym źródle zakażenia chlamydią jakim są gołębie odchody.
W internecie jest mnóstwo głupot i ciekawi mnie w jaki sposób weryfikujesz "fachowość" rad udzielanych na forum?
I oczywiście - nie mam wpływu na to czy dostaniesz zwierzaka czy nie.
Napisałam, że "JA" bym się wstrzymała do czasu wyjaśnienia wątpliwości.
Z innych postów wyciągnęłam wniosek, że bardzo obawiasz się problemów zdrowotnych swojego dziecka.
Rozumiem to.
Dodatkowo jeszcze wychodzę z założenia, że przecież nie każdy MUSI mieć kotka.
Wszak kotek oprócz rozmaitych pasożytów, wirusów i bakterii może jeszcze uszkodzić dziecko pazurem.
I po co mu to?
Temu kotku?
Edit: BTW
kristinbb pisze:Napisz pixie65 jakie będą efekty...
Bardzo mi na tym zależy.
Do 21 listopada, do czasu wyprowadzki Fisza od Tajemniczej Ciotki J. nie było nawrotu problemów ocznych.
Jedno zwierzę być może (ale nie na pewno) załapało jakiś stan zapalny, żaden ludź nie ucierpiał.