MOJA AGRESYWNA KOTKA

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 05, 2019 8:44 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

No to tak jak radzą dziewczyny - idź do innego weta, miejmy nadzieję, że nie okaże konowałem-paranoikiem jak ten poprzedni. Oficjalna obserwacja pod kątem wścieklizny u niewychodzącego kota zamiast diagnostyki to woła o pomstę do nieba :201436

Obejrzyj wątek "weci polecani" na takimże podforum. Jesteś z Gdańska, prawda? Gdańsk kilkakrotnie przewijał się w tamtym wątku, na pewno znajdziesz weterynarza, kto się zna.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Wto mar 05, 2019 9:21 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

Krysia, kotka jest zastresowana- Twoje gwałtowne ruchy, nawet nieskierowane na nią, moga wywołać w niej poczucie zagrozenia i reakcję obronną. Ja mam morze cierpliwości do kotów, nie krzyczę na nie, nie szarpię się z nimi, choćby nie wiem, co sie działo, ale już do psów znacznie mniej. I wystarczy, że zacznę psy ustawiać, krzyknę na któregoś, ba, ogólnie zupełnie niezwierzęco jestem zdenerwowana i gwałtowniej się zachowuję ruchowo, a część z nich wyrażnie się obawia, wycofuje. U Twojej kici ta sytuacja była bardzo traumatyczna to może się odbijać na jej reakcjach jeszcze długo. Wiem, że trudno panować nad soba w każdej sekundzie, ale teraz na Twoim miejscu robiłabym wszystko, żeby w domu, przy niej zachowywać sie maksymalnie spokojnie w każdej sytuacji, w tym przy czynnościach domowych, które z pozoru kompletnie jej nie dotyczą. Jak z przysłowiowym jajkiem i to takim z pozłacaną skorupką :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto mar 05, 2019 9:26 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

maczkowa pisze:a może masz możliwość zamówienia wizyty domowej weta do niej?

A co to da? :(
Potrzebna jest diagnostyka, której nie wykona się w domu.
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34184
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Wto mar 05, 2019 9:50 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

bez badania krwi i innych procedur też można sporo zbadac- osłuchać, zmierzyć temp, zajrzeć do gardła, do uszu, które nota bene bardzo potrafią boleć, ogólnie obmacać, sprawdzić brzuch i też, czy nie ma innych bolesnych miejsc. Zwierzęta całe lata były leczone w taki sposób, a i teraz to jednak podstawa na początku leczenia w wiekszości przypadków.

Ale też po tym dzisiejszym opisie bardziej mi w głowie tkwi jakiś problem behawioralny, więc nie wiem, czy trzeba wszystko na głowie stawiać, żeby koniecznie przed koncem obserwacji badać ją. Po tym- oczywiście.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto mar 05, 2019 11:58 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

A ja grzebię po rozmaitych rozporządzeniach i ustawach i nigdzie nie widzę zakazu badania, wręcz przeciwnie.
Przy obserwacji w kierunku wścieklizny zaleca się badanie 5, 10 i 15 dnia.
Rodzaj badań nie jest określony, ale nawet jeśli, to pobranie krwi czy zrobienie usg ani nie jest leczeniem, ani nie zakłóci obrazu choroby (nie wprowadza się do organizmu żadnych leków ani preparatów).
Natomiast o ile dobrze rozumiem, to na przeszkodzie stoi zachowanie kotki, która nie bardzo daje się zbadać na żywca, więc trzeba by jej podać głupiego jasia do badania. I tu już może być problem, chociaż sądzę, że rozsądny wet umiałby sobie z tym problemem poradzić.

maczkowa pisze:Ale też po tym dzisiejszym opisie bardziej mi w głowie tkwi jakiś problem behawioralny, więc nie wiem, czy trzeba wszystko na głowie stawiać, żeby koniecznie przed koncem obserwacji badać ją. Po tym- oczywiście.

Kłopot z kotami polega na tym, że doskonale udają problemy behawioralne jednocześnie doskonale maskując objawy choroby.
Dopóki kot jest w stanie, to nie będzie pokazywał, że go boli, natomiast ponieważ go jednak boli, to może reagować gwałtownie na nietypowe sytuacje chociaż poza nimi zachowuje się zupełnie normalnie. Kot, którego coś boli, żyje w stresie, więc cokolwiek może go wyprowadzić z równowagi, którą tak bardzo stara się utrzymać.
Nie upieram się, że przyczyna jest na pewno chorobowa, ale myślę, że na podstawie tylko obserwacji nie da się choroby wykluczyć.
Natomiast na pewno nie zaszkodzi zapewnienie kotu maksymalnego spokoju do czasu wyjaśnienia sprawy. Jeśli jest taka możliwość, to odizolowałabym ją w jakimś pomieszczeniu od "domowego życia" - hałasów, gwałtownych ruchów, których nie zawsze da się uniknąć itp.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 05, 2019 12:52 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

Gretta pisze:
maczkowa pisze:a może masz możliwość zamówienia wizyty domowej weta do niej?

A co to da? :(
Potrzebna jest diagnostyka, której nie wykona się w domu.


I potrzebny jest też dobry lekarz, który będzie wiedział, co powinien badać i jak to zinterpretować.
Krysiaaa nie jest przecież pierwszą osobą, która poszła z kotem po nagłym ataku agresji do lekarza i nie uzyskała żadnej pomocy.

Krysiaaa napisz, skąd jesteś, może forum podpowie Ci do kogo pojechać z kotką.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14192
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto mar 05, 2019 18:05 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

OKI pisze:A ja grzebię po rozmaitych rozporządzeniach i ustawach i nigdzie nie widzę zakazu badania, wręcz przeciwnie.
Przy obserwacji w kierunku wścieklizny zaleca się badanie 5, 10 i 15 dnia.
Rodzaj badań nie jest określony, ale nawet jeśli, to pobranie krwi czy zrobienie usg ani nie jest leczeniem, ani nie zakłóci obrazu choroby (nie wprowadza się do organizmu żadnych leków ani preparatów).


Jest określony rodzaj badania - ma ono na celu stwierdzenie że zwierzę nie wykazuje objawów wścieklizny.
Siłą rzeczy - jest to badanie bardzo ogólne.

Zwierzę pod obserwacją właścicielską można badać - nie wolno według prawa uśpić (niestety, nawet w sytuacji wielkiego cierpienia gdyby coś bardzo złego się działo). W przypadku dzikich kotów bywają naprawdę dramatyczne sytuacje (ranne zwierzę które np. pogryzło ratującą je osobę ma wielkie szanse na umieranie bez żadnej medycznej pomocy jeśli wet tak zarządzi), w przypadku właścicielskich zwykle zdrowy rozsądek i empatia biorą górę - acz uśpienie zwierzęcia na obserwacji nadal to złamanie prawa i można mieć niezłe kłopoty. No i musi zrobić to inny wet niż prowadzący obserwację - zwłoki muszą trafić do badania a nie jest trudno udowodnić że kot został uśpiony.
Ciekawe na ile oficjalna jest ta obserwacja - bo jeśli oficjalna - to wet powinien zgłosić sprawę do Sanepidu, a na zakończenie - trzeba dostarczyć tam pisemko że obserwacja jest z wynikiem ujemnym.

Właścicielska obserwacja w kierunku wścieklizny to tak naprawdę obowiązki dla właściciela.
Musi on pokazywać kota wetowi w wyznaczone dni.
Musi robić wszystko by kot nie wydostał się sam poza dom.
W razie najmniejszych niepokojących objawów musi iść do weta albo wzywać go do domu.
W razie śmierci kota w czasie obserwacji absolutnie koniecznie musi oddać go na sekcję do Sanepidu.

Według prawa - każdy kot który nie był szczepiony na wściekliznę a ugryzł człowieka powinien być poddany obserwacji.
Co często o jakieś kuriozum zahacza.
Ja musiałam kiedyś błagać lekarza na pogotowiu żeby nie wysyłał mojej umierającej na raka kotki na obserwację - bo się zaparł jak osioł, nie słuchając tego co mówiłam, że to 16 letni kot z nowotworem, ugryzł mnie podczas zabiegu wet i jest kotem typowo domowym a w oknach mamy siatki.
Pech chciał że od ugryzienia na palcu poszła mi piękna pręga do łokcia i musiałam skorzystać z pomocy lekarza.
A ten od razu wysyła zgłoszenie. No żesz!
Było wielkie ryzyko że kotki stan nagle się załamie i trzeba będzie podjąć decyzję o eutanazji a taka wisząca nad nami obserwacja byłaby zupełnie niepotrzebną komplikacją.

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto mar 05, 2019 19:29 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

O tym, że nie wolno uśpić, to wiem.
Natomiast dokładnych wytycznych co do rodzaju badania nie znalazłam, w ustawie i rozporządzeniach jest tylko "badanie".
Oczywiście, to nie znaczy, że nie ma innych wytycznych, ale inne wytyczne można podważyć, jeśli przekraczają zakres ustawy (lub rozporządzeń, do których kieruje), a samo pojęcie "badanie", jest pojęciem dość obszernym.


A ta obserwacja, o której w tym wątku, jest niestety oficjalnie zgłoszona viewtopic.php?p=12145704#p12145704

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 05, 2019 20:23 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

Blue pisze:Według prawa - każdy kot który nie był szczepiony na wściekliznę a ugryzł człowieka powinien być poddany obserwacji.
Co często o jakieś kuriozum zahacza.


A jeśli moja była szczepiona raz bądź dwa razy w życiu ? Nie pamiętam dokładnie, musiałabym wstać poszukać książeczki która po przeprowadzce może być wszędzie :roll: kwalifikuje się jako szczepiona czy nie ? Zakładam, że miała 2 lub max 3 lata. Za niecały miesiąc stuknie 9 lat więc załóżmy 6 lat od ostatniej szczepionki. Kota niewychodząca.
W takiej sytuacji może zostać poddana obserwacji ? Niby była szczepiona, ale przez ostatnie lata już nie była.

Chikita

 
Posty: 6317
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Wto mar 05, 2019 20:28 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

Chikita pisze:A jeśli moja była szczepiona raz bądź dwa razy w życiu ? Nie pamiętam dokładnie, musiałabym wstać poszukać książeczki która po przeprowadzce może być wszędzie :roll: kwalifikuje się jako szczepiona czy nie ? Zakładam, że miała 2 lub max 3 lata. Za niecały miesiąc stuknie 9 lat więc załóżmy 6 lat od ostatniej szczepionki. Kota niewychodząca.
W takiej sytuacji może zostać poddana obserwacji ? Niby była szczepiona, ale przez ostatnie lata już nie była.

Moje 4 nieszczepione przeciw wsciekliźnie nigdy (antyszczepionkowe :mrgreen: ) i najmłodszy był ostatni raz na zewnątrz we wrześniu. Pewnie też by się kwalifikowały.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Wto mar 05, 2019 22:02 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

W temacie nie pomogę. Niestety nie znam się tak dobrze.
Małe OT tylko.
Podejrzewam, że przepisy o kwarantannie przy podejrzeniu wścieklizny pochodzą jeszcze z lat komuny i nigdy nie były nowelizowane. Choćby pod obecną wrażliwość na to, co zwierze czuje, czy jak powinno być traktowane. Sporo jednak od tego czasu się zmieniło. I martwi mnie to, ze wiele jest takich staroci w prawie, a nikt z nimi nie walczy. Mam wrażenie, ze wiele się robi, ale kosztem właścicieli zwierzęcia. Bo tak łatwiej przepchnąć coś w prawodawstwie. W końcu nie samorządy, nie biznes, za to zapłaci. Ostatnio czytam sporo o karmach i jestem zszokowana, ze przy cenach jakie płacę, producent karmy nawet nie musi zapewnić jakości, jak w karmach przemysłowych dla trzody chlewnej. Za to najchętniej kolejne ustawy obciążyły by mnie kosztami, bo mam kota.
I tu podobnie. Pewnie w trakcie kwarantanny wiele można by zrobić, bez szkody dla obserwacji pod kątem wścieklizny, ale nikt się nie odważy, bo przepisy sprzed kilkudziesięciu lat działają po staremu. Ciągle. I ciągle będziemy płacić za karmy, które nijak nie trzymają norm lub nikt tego nie sprawdza. Za to jedyne obowiązki będą narzucane na właścicieli zwierzęcia. Za to zostaną takie prawne , nawet nie wiem jak to nazwać. Zakaz uśpienia zwierzęcia, brak pomocy, gdy tej pomocy, choćby w postaci diagnozy, zwierzę potrzebuje, przecież to wyczerpuje znamiona znęcania się. Coś nie do końca sensowne jak dla mnie. Prawo trzeba zrewidować, ale każdą ustawę, nie tylko to, co narzuca się na posiadacza zwierzęcia.
Też nie szczepiłam przeciwko wściekliźnie swoich, bo są niewychodzące. Nie wyobrażam sobie być w takiej sytuacji.

kinga38

 
Posty: 55
Od: Pt maja 18, 2018 16:32

Post » Wto mar 05, 2019 22:49 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

Akurat ustawa o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt jest z 2004 roku, czyli dość nowa.
Akty wykonawcze do niej będą tym samym jeszcze nowsze.

Chikita pisze:
Blue pisze:Według prawa - każdy kot który nie był szczepiony na wściekliznę a ugryzł człowieka powinien być poddany obserwacji.
Co często o jakieś kuriozum zahacza.


A jeśli moja była szczepiona raz bądź dwa razy w życiu ? Nie pamiętam dokładnie, musiałabym wstać poszukać książeczki która po przeprowadzce może być wszędzie :roll: kwalifikuje się jako szczepiona czy nie ? Zakładam, że miała 2 lub max 3 lata. Za niecały miesiąc stuknie 9 lat więc załóżmy 6 lat od ostatniej szczepionki. Kota niewychodząca.
W takiej sytuacji może zostać poddana obserwacji ? Niby była szczepiona, ale przez ostatnie lata już nie była.

Koty nie są objęte ustawowym obowiązkiem szczepień, więc ważność szczepionki jest określona przez producenta - dla kocich są to 2 lata przeważnie.
Psy objęte obowiązkiem ustawowym muszą być szczepione co roku - niezależnie od czasu działania szczepionki podanego przez producenta.
Po terminie ważności szczepień (dla psów - 1 rok, dla kotów - ile producent przewidział) zwierzę jest uznawane za nieszczepione i będzie podlegać kwarantannie w razie czego.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 05, 2019 22:59 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

Blue pisze:Pech chciał że od ugryzienia na palcu poszła mi piękna pręga do łokcia i musiałam skorzystać z pomocy lekarza.
A ten od razu wysyła zgłoszenie. No żesz!

Kiedy u weta Zakapior przegryzł mi palec do kości, poradzono mi, żebym u lekarza oznajmiła, że dziabnął mnie kot bezdomny, który następnie zniknął. Palec był dwa razy nacinany, pręga szła do łokcia, w efekcie mam opuszek bez czucia, ale kocisko uniknęło kwarantanny, a - rzecz jasna - wścieklizny nie miało.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 25, 2019 19:11 Re: MOJA AGRESYWNA KOTKA

Krysiaaa, zaglądasz tu jeszcze ? Co z kicią sie dzieje?
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], KotSib, skaz i 240 gości