Miau.PL

aga66 pisze:Coś tam je jak widać. Ale szczuplutka jest chyba?

Tak je Agniesia ale zapewne po sterydach. Ona waży 2,55kg. po przywiezieniu z lecznicy jej waga była 2,40kg.

Na zdjęciu widać jak ma skręconą główkę. Nic nie można zrobić, bo kotka już wiekowa i wiercenie w czaszce w celu ściągnięcia płynu odpada.

Dziękujemy aga66 za wpłatę 50zł. i G0cha za 100zł.
Wczorajsza wizyta - 70zł.
W skarpecie było 89 +150= 239zł. -70 =169zł. zostaje w skarpecie na dalsze leczenie.
Razem wpływy 870zł.-wydatki razem 701zł.

Wczoraj byłam z koteczką w lecznicy o dostała ten zamówiony preparat do uszu i zobaczymy czy coś się zmieni po jego zapodaniu.
Apetyt ma w miarę ale czy to działanie sterydu?
Jest taka biedniutka ale jakże w tej swojej biedzie kochana. Staram się jej dogadzać jak mogę, po jedzeniu muszę jej pyszczek umyć bo tam się w ogóle nie domywa.
Strasznie się boję aby te zmiany neurologiczne się nie pogłębiały, bo już teraz chodzę i sprawdzam jak ona śpi czy żyje.

Mocno trzymamy kciuki za poprawę zdrowia Staruszki i ogromnie Ci Aniu dziękujemy, że zajmujesz się jej leczeniem.

Aniu koteńka jest leczona i jak sama piszesz w jej wieku niewiele medycznie można ingerować. Więc może póki co przyjąć, że jest jej w miarę znośnie zdrowotnie a zaopiekowana jest perfekcyjnie i kochana a na to naprawdę bedąc bezdomną kotką mie mogla liczyć. Sama wiesz, że życia nie przeskoczysz choćby się głowa w mur waliło. Aniu powiem Ci odnośnie twojego eleganckiego wygladu, że faktycznie masz rację, że stereotyp kociary to pani w wyciągnietym dresie z torbami pełnymi puszek i wody dla kotów

aga66 pisze:Aniu koteńka jest leczona i jak sama piszesz w jej wieku niewiele medycznie można ingerować. Więc może póki co przyjąć, że jest jej w miarę znośnie zdrowotnie a zaopiekowana jest perfekcyjnie i kochana a na to naprawdę bedąc bezdomną kotką mie mogla liczyć. Sama wiesz, że życia nie przeskoczysz choćby się głowa w mur waliło.

Tak Agniesia wiem, ale to wcale nie boli mniej.

aga66 pisze: Aniu powiem Ci odnośnie twojego eleganckiego wygladu, że faktycznie masz rację, że stereotyp kociary to pani w wyciągnietym dresie z torbami pełnymi puszek i wody dla kotów

Gwoli wyjaśnienia dla tych którzy nie wiedzą o co chodzi viewtopic.php?f=1&t=183699&start=1410#p12171849
Moja znajoma z miasta karmi koty po nocach, bo przeganiają ją, wyzywają, wywalają kotom miski, niszczą budki.
W mieście jak byłam karmicielką (gdy tam mieszkałam) nie miałam aż takich problemów i ludzie muszę to przyznać byli mili dla mnie jako karmicielki. Z tych czasów została mi tylko Kasia staruszka która ma ponad 15 lat, bo dokładnie to nie wiadomo ile. Wtedy, ponad 10 lat temu jeszcze nie było zarejestrowanych karmicieli w mieście, nie było też żadnych fundacji i trzeba było sobie radzić i szukać pomocy viewtopic.php?f=1&t=99457
Miło też mi było, gdy Pani doktor z lecznicy zamiast kwiatów poprosiła o karmę dla moich blokowych podopiecznych i dla psów ze schroniska.

Najważniejsze żeby ją nie bolało.

zuza pisze:Najważniejsze żeby ją nie bolało.

Zgadza się.











Niestety Babunia coś sobie wylizuje sierść.


Ta druga koteczka już coraz bardziej miziasta, ale najpierw muszę pomiziać ją piórkami na patyku a potem drugą ręką miziać.
Nie wiem co jest, ale gdy zbliżam do niej samą rękę, to chce atakować i dlatego zajmuję ją piórkami o które się obciera.







Dzisiaj udało się zrobić zdjęcie rany przy ogonie, co jej się trochę wygoi to zaraz znowu rana.



Do lekarza trzeba zabrać obie i ta biała chyba musi mieć zrobione rtg, to zobaczymy co jest z tym ogonem i wystającymi kośćmi miednicy. Lekarz powiedział, że to stara sprawa ale to wygryzanie przy nasadzie ogona mi się nie podoba, tym bardziej, że ogonek jest taki zwisający choć jakieś tam delikatne drgania w nim są.

Obie po strasznych przeżyciach zapewne sa. Tak to wolność kotm służy.

aga66 pisze:Obie po strasznych przeżyciach zapewne sa. Tak to wolność kotm służy.

Zgadza się Agnieszka.

Dzisiaj byliśmy w lecznicy i ta wylizana zmiana to odczyn po zastrzyku.
Dalej ma dostawać antybiotyk i we wtorek na kontrolę.
Zapłaciłam tylko 10zł.

W skarpecie było 169zł.-10=159zł.









Niestety tej drugiej koteczki bo z jej złapaniem to masakra. Doktor powiedział, że muszę jechać na konsultację do lekarza u którego byłam na samym początku z Babunią, bo prawdopodobnie ten ogonek jest do amputacji a sam nie podejmie się, bo uszkodzenie jest zbyt blisko miednicy.
W poniedziałek postaram się zadzwonić do lekarza i umówię się na konsultację z tymi koteńkami.

Wtopa z tymi kotkami na całego.

A no wtopa ale jak to możliwe, że w lecznicy nie były leczone a nawet zdiagnozowane. Nie chcę tu oceniać ale wydano Ci kotki bez komentarza odnośnie ich stanu zdrowia? Stareńka taka bezbronna się wydaje, biedunia.

Aniu trzymam kciuki za kotenki. Babunia jest rozczulajaca.

aga66 pisze:A no wtopa ale jak to możliwe, że w lecznicy nie były leczone a nawet zdiagnozowane. Nie chcę tu oceniać ale wydano Ci kotki bez komentarza odnośnie ich stanu zdrowia? Stareńka taka bezbronna się wydaje, biedunia.

Tam ciągle przynoszą koty, przeważnie chore i do uśpienia, tak jak inna Babunia która odeszła 1,5 roku temu
viewtopic.php?f=1&t=179339
Doktorka szuka dla nich pomocy, bo sama nie jest odpowiednim fachowcem do skomplikowanych zabiegów.
A ja, no cóż...chciałabym być twarda jak skała i mieć serce z kamienia, ale jestem jaka jestem, wiem co to cierpienie i głód.

Wiem Aniu, że nie zostawisz potrzebującego w potrzebie

aga66 pisze:Wiem Aniu, że nie zostawisz potrzebującego w potrzebie

Tak, tylko to już grubo ponad moje siły.

Byłam dzisiaj z koteńkami w lecznicy.
Pan doktor obejrzał zdjęcie Babuni i je opisał.
Radiogram głowy.
W okolicy puszki bębenkowej prawej widoczne mineralizacje w rzucie tkanek miękkich.
Chorobie towarzyszy zespół Hornera.
Ze względu na wiek i stan ogólny zabieg całkowitej amputacji kanału słuchowego z trepanacją puszki bębenkowej jest przeciwwskazany.
Stosowanie antybiotyków ogólnie ze względu na oporność wielolekową patogenu ma ograniczone zastosowanie.
Babunia wymaga regularnych kontroli, aby nie przeoczyć momentu zaostrzenia choroby.







ta druga koteczka była poddana w narkozę aby zrobić jej zdjęcie trg.
Opis

[i]Zwichnięcie kręgów S3-Cd1 z silnym przemieszczeniem dogrzbietowym.
Spaczone czucie w ogonie prowadzące do autoagresji.


Kotka została w lecznicy i jutro będzie miała amputację ogona.
Ze względu na wysokość uszkodzenia i skomplikowanie, mój lekarz nie podjął się amputacji.

Teraz najważniejsze, na jutro potrzebuję około 500 złotych na zapłatę za operację.
Nie mogłam czekać aż się by ta kwota uzbierała, bo kotka sama się okaleczała o czym pisałam wcześniej i widać wcześniejszych na zdjęciach.

Za dzisiejszą wizytę zapłaciłam 118 złotych.
Dostałam też jedną wpłatę 100 zł.na konto od Danuty P.







Mam nadzieję, że nie będzie komplikacji i jutro przywiozę bidulkę do domu.

U siebie na fb wstawiłam filmik z Babunią jak miauczy dzisiaj w kontenerku w lecznicy, niestety nie umiem tutaj go wstawić.