Kotka nie może mieszkać w lecznicy, ona potrzebuje tylko ciepłego kąta u człowieka, nawet jeśli ktoś ma już jednego, dwa koty, czy ona zje dużo, albo zużyje dużo więcej żwirku ? Jeśli ją wyrzucą na dwór, to umrze z głodu lub zachoruje. Na zdjęciach jest z podniesionym ogonem, czyli jest bardzo przyjacielska w stosunku do ludzi, czy można to zmarnować ? Jeszcze raz napiszę, natychmiast byśmy po nią pojechali, gdybyśmy mieli tylko kilka kotów, ale mamy kilkanaście. Jeśli ktoś z Was ma 1 lub 2 koty przygarnijcie ją. Koty, które od małego żyją w cieplarnianych warunkach uważają takie życie za oczywiste, natomiast koty, które, żyły na zewnątrz po wyleczeniu ich i zabraniu do domu bardzo doceniają nowe warunki życia i są bardzo wdzięczne człowiekowi, który się nimi zaopiekował. Mamy porównanie, starsze koty, które ratowaliśmy, wyleczone i zabrane do domu mają wspaniałe charaktery, bo wiedzą czego doświadczyły, a jak mają teraz. Nasz kochany kot Rudy, który już odszedł, wcześniej żył wyrzucony na działkach, u nas nigdy nic nie nabroił, pilnował misek przez pół roku i zawsze był przy nas, miły i spokojny. Tak samo nasza Szylkretka, którą zabraliśmy spod bloku, stawała mi na butach, żeby ją wreszcie zabrać. Na każdym kroku okazuje wdzięczność, miłość i przywiązanie. Dlatego kot, który próbował dotąd przeżyć na zewnątrz, który doświadczył ciągłego głodu, zimna i chorób, wyleczony i zabrany do domu, bardzo jest wdzięczny i odwzajemnia się miłością do człowieka. Jeśli macie trochę miejsca w domu - zainteresujcie się nią, ona już swoje przeszła i nie chce więcej niedoli. My i nasze stado prosimy o dobrą adopcję dla tej pięknej kotki