Hej, może ktoś z Was mógłby mi pomóc? Mam dwa koty: 5letniego Pioruna oraz Mefiego (ok 4 lata), który był kotkiem mojej mamy, a trafił pod nasz dach po śmierci swojej Pani. Za nami rok docierania się obu kotów. Początki były trudne, Piorun tłukł Mefiego, wyżerał mu jedzenie z miski (w wyniku czego widocznie przytył i zmężniał, tym bardziej dominując nad drobnym z natury Mefistofelesem). Problemy z wyżeraniem skończyły się po ok 3 mcach, Piorun schudł, ale sylwetkę ma masywną. Od kilku miesięcy ich relacje też sie ustabilizowały, zazwyczaj bez problemu spędzają czas w jednym pokoju, czasem liżą się po głowach (zwykle Piorun Mefiego, pewnie pokazuje dominację). Czasami dochodzi do ostrych spięć (wtedy agresora Pioruna zamykam na chwilę w łazience,i wypuszczam po uspokojeniu, max 5 min. Czy to dobra metoda?) Zauważyłam, że Mefi chętniej jada w oddali od Piorunka, w innym wypadku jest jakby spięty, karmię go więc w drugim końcu kuchni. Mefi je normalnie, nie przejada się, ale też nie unika jedzenia. Kociaki jedzą głównie bezzbożową karmę suchą (obecnie concept for life w wersji sensitive), rano, w ramach przysmaku zjadają ulubioną karmę mokrą (wiem nie jest to najlepsza karma, ale też, jak powiedział weterynarz nie jest niedoborowa - Mefi dostaje shebę w saszetkach, a Piorun "jedyną słuszną" dla siebei puszkę rosmanowską w wersji sensitive - ma 40% mięsa).Raz, dwa razy w tygodniu dostają surową wołowinkę lub sparzony drób, czasami żółtko doprawione odrobiną tuńczyka dla zachęty.
Niepokoi mnie stan Mefiego, w ostatnich dwóch miesiącach mocno schudł, wyczuwam przy głasakaniu kości biodrowe i kręgosłup.Waży 3600g. Wychodzi mu też intensywnie sierść i pojawił się łupież. Zmartwiona udałam się do weta i wykonaliśmy szeroki panel badań krwi. Badania wg weterynarza wyszły OK (w wynikach poza normą są widoczne: NEU%: 52,2 (norma 60-78), Mono%: 5,85 (norma 0,011 - 4), potas: 5,18 przy normie do 4,8 i LDH 97,3 (norma 160-1050). Oględziny i badanie palpacyjne też w porządku. Ulżyło mi, że to nie nerki. Chociaż, czy jakieś początkowe stany mogą nie być widoczne w badaniu krwi?
Mefi został przygarnięty z wolności i wyrywa sie z domu na wszelkie sposoby - ucieka każdą możliwą szczeliną, a to między nogami (czarnego łobuza trudno zauważyć wieczorem jak zmyka między nogami), albo przez okna (mieszkamy na 1 piętrze w bloku więc nie jest wysoko, a pod oknami trawa. Zabezpieczyliśmy balkon, ale wszystkich okien wolałabym uniknąć, zazwyczaj wietrzymy w zamkniętych pomieszczeniach, neimniej raz-dwa razy w miesiącu udaje mu się wyrwać na wolność. Wraca wieczorem lub po telefonie któregoś z sąsiadów - ma adresatkę). Nocami płacze i drapię w drzwi bo chce bardzo wyjść na dwór. W listopadzie w trakcie giganta nałapał chyba z 20 kleszczy - czy to one mogą być przyczyną problemów? Czy mogłoby to nie być widoczne w badaniach?
Wetetrynarz zaproponował odrobaczenie obu kociambrów, mam już tabletki, więc wkrótce się okaże czy coś znajdę w urobku...
Czy przyczyną chudnięcia może też być stres? Przez tydzień ferii byliśmy nieobecni, kotkami opiekowałą się przyjaciólka, przychodząca do nich ze swoimi córeczkami. Dziwczynki bawiły się z chętnie biorącymi w zabawie kotami, Mefi chętnie mruczał i dawał sie głaskać. Po naszym powrocie zauważyłam, ze Piorun bardziej agresywnie traktuje Mefiego, alew ciągu tygodnia wszystko wróciło do normy.
Czasem się zastanawiam, czy Mefi jest u nas szczęśliwy? Te ucieczki i eweidentne, choć nienasilone nękanie przez Pioruna. Czy coś mogę dla niego zrobić poza częstszymi zabawami i izolowaniem Pioruna?
NA co jeszcze powinnam zwrócić uwagę?