Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

Dzień dobry.
Pisze do Państwa z prośbą o poradę. Moja 10 miesięczna kotka okocila się wczoraj w nocy. (1.5 nocy temu). Ma cztery kotki.
Sytuacja o tyle jest skomplikowana że nie wiem o co jej chodzi. Po urodzeniu kotki leżały w kartonie ładnie przygotowanym dla niej.
Jednak nie chciała z nimi siedzieć tylko pochodziła ciągle do mnie i jęczala takim żałosnym głosem. Wyczytałem że kotki potrzebują uwagi i troski po porodzie więc glaskalem ja ile się dali itd itp. Jednak kotkow dalej nie karmiła ani nic... co odszedlem od kartonu z małymi to leciała za mna z tymi jekami. Postanowiłem przełożyć kotki w inne miejsce i do innego kartonu. Podziałalo bo przez cały dzień od około 9 do 24 większość czasu z nimi przelezała. (Jednak kotki pomimo sutków pod nosem praktycznie nic nie zjadly). Obserwując kotkę widzę jak niegramotnie się obchodzi. Kładzie się na nie z impetem, obraca się energicznie jak kotki na niej leżą co powoduje że lecą na druga stronę posłania....
Ważne jest to, że kotka lezy z nimi glownie wtedy kiedy jestem obok. Jak wstanę odejdę to biegnie i mialczy za mna. Tak było wczoraj do 24... kiedy szedłem spać obok na drugim końcu pokoju kotki zaczęły głośno płakać i kotka z znow spanikowala i uciekła do mnie z tym swoim płaczem. Musiałem przenieść się spac 10cm obok jej posłania i głaskać ja to dopiero wtedy leżała i próbowała je karmić (próbowała bo ani razu nie widziałem aby ktoryś złapał sutka). Kiedy tak zasnelismy po około 2h kotki znowu zaczęły jeczec A ona w panice zaczęła je wynosić. Zdążyła wziąć tego najglosniejszego i wcisnąć go pod łóżko... nie mogliśmy z dziewczyną dojsc do tego o co jej chodzi bo nagle przestała chcieć je ogrzewać i karmić i całkiem jakby ich nie bylo. Pomogło... zmienianie miejsca posłania na nasze łóżko. Tam oczywiscie położyła się z kotkami i mruczac próbowała je nakarmić. Jakieś 15min... Pozniej znow zaczęła ja olewac. W środku nocy z nd na pon poszliśmy do apteki po mleko i specjalny koci smoczek ale kotki nie wykazują chęci jedzenia. Prxutykamy ten smoczek A one jakby nie chciały jeść.
W każdym razie doszlismy do wniosku że kotka próbowała wsadzić jednego pod łóżko. Zrobiliśmy tak, że jej posłanie przenieśliśmy pod łóżko (ta skrzynia na pościel-kotka sobie tam wchodzi czasami). Było już około 3 rano A o 5 wstajemy do pracy wiec zostawiliśmy kotkę w pokoju z kotkami schowanymi w tej komorze. Rano... tzn 2h pozniej wychodząc z pokoju nie mogliśmy stwierdzić czy spała z nimi bo po budziku zawsze stoi pod drzwiami.
Musieliśmy iść do pracy. Wejscie jest tak małe do tej skrzyni że byliśmy pewni że nie wyniesie kotkow. Wracamy do domu o 15 i niestety.
Jeden kotek na zimnych płytkach w kuchni.
Drugi na zimnych panelach w pokoju.
Dwa owinięte kocykiem w skrzyni gdzie je zostawiliśmy.
Zabrałem je szybko wszystkie do skrzyni i wsadzilem tam kotkę. Położyłem się obok i lekko odchylilem z góry wejscie i kotka lezy z nimi wszystkimi. Mruczy i daje im sutki ale one ewidentnie nie potrafią trafić do celu. Próbowaliśmy znow je karmić ta strzykawka dla kotow ale nie ma chęci jakiegokolwiek ciągnięcia tego dzyndzla.
Teraz kotka leżała z nimi, one się wtulaly i jeczaly co chwilę.
Moje pytania brzmia:
1. Czemu kotka chce żebym z nią leżał jak karmi?
2. Czemu jak płaczą to ucieka do mnie i jeczy aż pojde z nią do kotkow?
3. Czemu wynosi kotki (Sytuacja po pracy) tak że dwa zostają A dwa inne są w innych miejscach i to w dodatku zimnych?
3. Czemu tak się na nie kładzie niedekikatnie? Czasami lezy całym ciezarem na głowie któregoś. To nie szkodzi?
4. Czemu one nie jedzą? Nie potrafią trafić w sutek A nawet jak zostawiam je do jej sutka to one nic z tego nie robia.
5. Czemu ojciec kot - syczy na kotkę (nawet jak spotkają się w innej części mieszkania)
Ojciec syczy też na male i ucieka dlatego jest odizolowany ale żeby tez być agresywnym do kotki?
Proszę o pomoc bo nie wiem czy ona ma jakikolwiek instynkt. Rozkłada kotki w innych miejscach. Zgniata. Często wychodzi i kładzie się w innym miejscu...
Proszę o jakis opis, sugestie czy coś... kotki żyją od 40h i nie wiem czy ona im dała coś jeść A nasze próby kończą się niczym pomimo tych smoczkow itd.
Jutro pójdziemy do pracy i mam się spodziewać że kolejne kotki będą lezec na płytkach w kuchni? Całkowicie nie rozumiem bo kotka teraz lezy z nimi, mruczy, tuli i kizia, lize i ogolnie niby jest ok... ale dalej nie jedza. Po chwili ona sobie kopię koc A kotki w czterech różnych częściach posłania...
Pozdrawiam
Piotr
Pisze do Państwa z prośbą o poradę. Moja 10 miesięczna kotka okocila się wczoraj w nocy. (1.5 nocy temu). Ma cztery kotki.
Sytuacja o tyle jest skomplikowana że nie wiem o co jej chodzi. Po urodzeniu kotki leżały w kartonie ładnie przygotowanym dla niej.
Jednak nie chciała z nimi siedzieć tylko pochodziła ciągle do mnie i jęczala takim żałosnym głosem. Wyczytałem że kotki potrzebują uwagi i troski po porodzie więc glaskalem ja ile się dali itd itp. Jednak kotkow dalej nie karmiła ani nic... co odszedlem od kartonu z małymi to leciała za mna z tymi jekami. Postanowiłem przełożyć kotki w inne miejsce i do innego kartonu. Podziałalo bo przez cały dzień od około 9 do 24 większość czasu z nimi przelezała. (Jednak kotki pomimo sutków pod nosem praktycznie nic nie zjadly). Obserwując kotkę widzę jak niegramotnie się obchodzi. Kładzie się na nie z impetem, obraca się energicznie jak kotki na niej leżą co powoduje że lecą na druga stronę posłania....
Ważne jest to, że kotka lezy z nimi glownie wtedy kiedy jestem obok. Jak wstanę odejdę to biegnie i mialczy za mna. Tak było wczoraj do 24... kiedy szedłem spać obok na drugim końcu pokoju kotki zaczęły głośno płakać i kotka z znow spanikowala i uciekła do mnie z tym swoim płaczem. Musiałem przenieść się spac 10cm obok jej posłania i głaskać ja to dopiero wtedy leżała i próbowała je karmić (próbowała bo ani razu nie widziałem aby ktoryś złapał sutka). Kiedy tak zasnelismy po około 2h kotki znowu zaczęły jeczec A ona w panice zaczęła je wynosić. Zdążyła wziąć tego najglosniejszego i wcisnąć go pod łóżko... nie mogliśmy z dziewczyną dojsc do tego o co jej chodzi bo nagle przestała chcieć je ogrzewać i karmić i całkiem jakby ich nie bylo. Pomogło... zmienianie miejsca posłania na nasze łóżko. Tam oczywiscie położyła się z kotkami i mruczac próbowała je nakarmić. Jakieś 15min... Pozniej znow zaczęła ja olewac. W środku nocy z nd na pon poszliśmy do apteki po mleko i specjalny koci smoczek ale kotki nie wykazują chęci jedzenia. Prxutykamy ten smoczek A one jakby nie chciały jeść.
W każdym razie doszlismy do wniosku że kotka próbowała wsadzić jednego pod łóżko. Zrobiliśmy tak, że jej posłanie przenieśliśmy pod łóżko (ta skrzynia na pościel-kotka sobie tam wchodzi czasami). Było już około 3 rano A o 5 wstajemy do pracy wiec zostawiliśmy kotkę w pokoju z kotkami schowanymi w tej komorze. Rano... tzn 2h pozniej wychodząc z pokoju nie mogliśmy stwierdzić czy spała z nimi bo po budziku zawsze stoi pod drzwiami.
Musieliśmy iść do pracy. Wejscie jest tak małe do tej skrzyni że byliśmy pewni że nie wyniesie kotkow. Wracamy do domu o 15 i niestety.
Jeden kotek na zimnych płytkach w kuchni.
Drugi na zimnych panelach w pokoju.
Dwa owinięte kocykiem w skrzyni gdzie je zostawiliśmy.
Zabrałem je szybko wszystkie do skrzyni i wsadzilem tam kotkę. Położyłem się obok i lekko odchylilem z góry wejscie i kotka lezy z nimi wszystkimi. Mruczy i daje im sutki ale one ewidentnie nie potrafią trafić do celu. Próbowaliśmy znow je karmić ta strzykawka dla kotow ale nie ma chęci jakiegokolwiek ciągnięcia tego dzyndzla.
Teraz kotka leżała z nimi, one się wtulaly i jeczaly co chwilę.
Moje pytania brzmia:
1. Czemu kotka chce żebym z nią leżał jak karmi?
2. Czemu jak płaczą to ucieka do mnie i jeczy aż pojde z nią do kotkow?
3. Czemu wynosi kotki (Sytuacja po pracy) tak że dwa zostają A dwa inne są w innych miejscach i to w dodatku zimnych?
3. Czemu tak się na nie kładzie niedekikatnie? Czasami lezy całym ciezarem na głowie któregoś. To nie szkodzi?
4. Czemu one nie jedzą? Nie potrafią trafić w sutek A nawet jak zostawiam je do jej sutka to one nic z tego nie robia.
5. Czemu ojciec kot - syczy na kotkę (nawet jak spotkają się w innej części mieszkania)
Ojciec syczy też na male i ucieka dlatego jest odizolowany ale żeby tez być agresywnym do kotki?
Proszę o pomoc bo nie wiem czy ona ma jakikolwiek instynkt. Rozkłada kotki w innych miejscach. Zgniata. Często wychodzi i kładzie się w innym miejscu...
Proszę o jakis opis, sugestie czy coś... kotki żyją od 40h i nie wiem czy ona im dała coś jeść A nasze próby kończą się niczym pomimo tych smoczkow itd.
Jutro pójdziemy do pracy i mam się spodziewać że kolejne kotki będą lezec na płytkach w kuchni? Całkowicie nie rozumiem bo kotka teraz lezy z nimi, mruczy, tuli i kizia, lize i ogolnie niby jest ok... ale dalej nie jedza. Po chwili ona sobie kopię koc A kotki w czterech różnych częściach posłania...
Pozdrawiam
Piotr