Strona 1 z 4

Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Wto lut 19, 2019 17:07
przez Pucia92
Dzień dobry.
Pisze do Państwa z prośbą o poradę. Moja 10 miesięczna kotka okocila się wczoraj w nocy. (1.5 nocy temu). Ma cztery kotki.

Sytuacja o tyle jest skomplikowana że nie wiem o co jej chodzi. Po urodzeniu kotki leżały w kartonie ładnie przygotowanym dla niej.
Jednak nie chciała z nimi siedzieć tylko pochodziła ciągle do mnie i jęczala takim żałosnym głosem. Wyczytałem że kotki potrzebują uwagi i troski po porodzie więc glaskalem ja ile się dali itd itp. Jednak kotkow dalej nie karmiła ani nic... co odszedlem od kartonu z małymi to leciała za mna z tymi jekami. Postanowiłem przełożyć kotki w inne miejsce i do innego kartonu. Podziałalo bo przez cały dzień od około 9 do 24 większość czasu z nimi przelezała. (Jednak kotki pomimo sutków pod nosem praktycznie nic nie zjadly). Obserwując kotkę widzę jak niegramotnie się obchodzi. Kładzie się na nie z impetem, obraca się energicznie jak kotki na niej leżą co powoduje że lecą na druga stronę posłania....
Ważne jest to, że kotka lezy z nimi glownie wtedy kiedy jestem obok. Jak wstanę odejdę to biegnie i mialczy za mna. Tak było wczoraj do 24... kiedy szedłem spać obok na drugim końcu pokoju kotki zaczęły głośno płakać i kotka z znow spanikowala i uciekła do mnie z tym swoim płaczem. Musiałem przenieść się spac 10cm obok jej posłania i głaskać ja to dopiero wtedy leżała i próbowała je karmić (próbowała bo ani razu nie widziałem aby ktoryś złapał sutka). Kiedy tak zasnelismy po około 2h kotki znowu zaczęły jeczec A ona w panice zaczęła je wynosić. Zdążyła wziąć tego najglosniejszego i wcisnąć go pod łóżko... nie mogliśmy z dziewczyną dojsc do tego o co jej chodzi bo nagle przestała chcieć je ogrzewać i karmić i całkiem jakby ich nie bylo. Pomogło... zmienianie miejsca posłania na nasze łóżko. Tam oczywiscie położyła się z kotkami i mruczac próbowała je nakarmić. Jakieś 15min... Pozniej znow zaczęła ja olewac. W środku nocy z nd na pon poszliśmy do apteki po mleko i specjalny koci smoczek ale kotki nie wykazują chęci jedzenia. Prxutykamy ten smoczek A one jakby nie chciały jeść.
W każdym razie doszlismy do wniosku że kotka próbowała wsadzić jednego pod łóżko. Zrobiliśmy tak, że jej posłanie przenieśliśmy pod łóżko (ta skrzynia na pościel-kotka sobie tam wchodzi czasami). Było już około 3 rano A o 5 wstajemy do pracy wiec zostawiliśmy kotkę w pokoju z kotkami schowanymi w tej komorze. Rano... tzn 2h pozniej wychodząc z pokoju nie mogliśmy stwierdzić czy spała z nimi bo po budziku zawsze stoi pod drzwiami.
Musieliśmy iść do pracy. Wejscie jest tak małe do tej skrzyni że byliśmy pewni że nie wyniesie kotkow. Wracamy do domu o 15 i niestety.

Jeden kotek na zimnych płytkach w kuchni.
Drugi na zimnych panelach w pokoju.
Dwa owinięte kocykiem w skrzyni gdzie je zostawiliśmy.

Zabrałem je szybko wszystkie do skrzyni i wsadzilem tam kotkę. Położyłem się obok i lekko odchylilem z góry wejscie i kotka lezy z nimi wszystkimi. Mruczy i daje im sutki ale one ewidentnie nie potrafią trafić do celu. Próbowaliśmy znow je karmić ta strzykawka dla kotow ale nie ma chęci jakiegokolwiek ciągnięcia tego dzyndzla.

Teraz kotka leżała z nimi, one się wtulaly i jeczaly co chwilę.

Moje pytania brzmia:

1. Czemu kotka chce żebym z nią leżał jak karmi?
2. Czemu jak płaczą to ucieka do mnie i jeczy aż pojde z nią do kotkow?
3. Czemu wynosi kotki (Sytuacja po pracy) tak że dwa zostają A dwa inne są w innych miejscach i to w dodatku zimnych?
3. Czemu tak się na nie kładzie niedekikatnie? Czasami lezy całym ciezarem na głowie któregoś. To nie szkodzi?
4. Czemu one nie jedzą? Nie potrafią trafić w sutek A nawet jak zostawiam je do jej sutka to one nic z tego nie robia.
5. Czemu ojciec kot - syczy na kotkę (nawet jak spotkają się w innej części mieszkania)

Ojciec syczy też na male i ucieka dlatego jest odizolowany ale żeby tez być agresywnym do kotki?

Proszę o pomoc bo nie wiem czy ona ma jakikolwiek instynkt. Rozkłada kotki w innych miejscach. Zgniata. Często wychodzi i kładzie się w innym miejscu...

Proszę o jakis opis, sugestie czy coś... kotki żyją od 40h i nie wiem czy ona im dała coś jeść A nasze próby kończą się niczym pomimo tych smoczkow itd.

Jutro pójdziemy do pracy i mam się spodziewać że kolejne kotki będą lezec na płytkach w kuchni? Całkowicie nie rozumiem bo kotka teraz lezy z nimi, mruczy, tuli i kizia, lize i ogolnie niby jest ok... ale dalej nie jedza. Po chwili ona sobie kopię koc A kotki w czterech różnych częściach posłania...

Pozdrawiam
Piotr

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Wto lut 19, 2019 17:17
przez mziel52
Może ktoś z hodowców się odezwie.
Szkoda, że nie wysterylizowałeś kociczki, nie miałbyś teraz problemów.

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Wto lut 19, 2019 17:29
przez Pucia92
Generalnie chcieliśmy te małe kotki ale kto wiedzial że... Kotka nie umie ich nauczyć jeść, że będzie je różności, siadać na nie i ogolnie że będzie jak jest.

Ogolnie plan był taki żeby sobie urodziła bo kotki mamy komu oddac z rodziny już od dawna

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Wto lut 19, 2019 17:50
przez Blue
I po co, i po co rozmnażać kotki??
Nie rozumiem :(
Skoro macie chętnych na kociaki - to schroniska i azyle pękają w szwach.
MNożna było zrobić dobry uczynek i dla maluchów które już sa na świecie znaleźć domy.

Nie wszystkie kotki mają instynkt macierzyński.
Wiele kotek rodzących po raz pierwszy go nie ma.
A już szczególnie, szczególnie - gdy rodzą po raz pierwszy w tak młodym wieku :(

To nie są niespotykane problemy!
To sa problemy których wręcz można było się spodziewać!
I tak dobrze że kotka sama urodziła a nie umarła przy porodzie bo miała z nim problem a nikt jej cesarki na czas nie zrobił.
I wcale nie jest tak że kotki rodzą łatwo i przyjemnie - wiele kocic bez pomocy człowieka ginie podczas porodu lub tuż po nim.
Natura jest bezlitosna. Jeśli kotka nie jest świetnie stworzona do ciąży lub porodu - to ją eliminuje.

Kociczka może dodatkowo czuć że małe są chore.
I dlatego je odrzuca a one nie jedzą i nawet tego nie próbują.
Niestety - jest ryzyko że są chore np. na FeLV którym zaraziły się od kotki w czasie ciąży. A kotka w czasie krycia.
Jesli tak - to maluchy umrą a kotka jest nosicielem groźnego wirusa który w pewnym momencie zaatakuje także ją.
A jeśli nawet nie - to przy kolejnym kryciu ma wszelkie szanse się zarazić.
Maluchy mogą mieć też jakieś wady wrodzone lub być chore z innego powodu.

One piszczą, szukają sutków, choćby czynią jakieś starania żeby się najeść?

Moim zdaniem idealnie byłoby jak najszybciej, już teraz, nie jutro - sprowadzić do domu weta lub hodowcę kotów (nie rozmnażacza, sąsiada czy ciocię która swoją kotkę dopuszcza bo to fajnie mieć kociaki) - żeby ocenił stan kociaków, sprawdził czy kotka ma mleko i pomógł podjąć decyzję.
Jeśli maluchy są ewidentnie chore, bez chęci jedzenia, a Wy nie macie chęci/możliwości o nie zadbać (karmienie mlekiem dla kociąt bardzo częste, ogrzewanie, masowanie ) - to najbardziej humanitarne będzie ich uśpienie.
Inaczej umrą z głodu.


Trzeba też obejrzeć kotkę - jakiś kociak mógł się nie urodzić i został w drogach rodnych.
Jeśli się jej nie pomoże - to kotka od tego umrze.

Niestety - rozmnażanie kotki to nie tylko przyjemność posiadania kociaków.
To też ryzyko że kotka karmić nie będzie, że maluchy urodzą się chore, że kotka zarazi się czymś podczas krycia, będzie miała powikłany poród - przy pewnej dozie odpowiedzialności to ogromne obciążenie emocjonalne ale i finansowe.

Napisz szybko w jakim stanie są kociaki, czy je ogrzewasz (muszą mieć jakiś rodzaj termoforu gdy kotka z nimi nie leży) - a w międzyczasie szukaj na cito kogoś kto do Ciebie przyjedzie , zobaczy kocięta, kotkę - powie czy maluchy można jeszcze uratować a jeśli tak to pokaże jak to zrobić.
Bo z opisu wygląda to bardziej na to że kociaki po prostu są chore i umierające i takie już były w czasie porodu :(
A jeśli tak jest to eutanazja jest dla nich dobrodziejstwem bo umieranie z głodu jest okrutne :(
One piszczą?
Kotka jest krótkowłosa?
Ma obrzęknięte sutki?

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Wto lut 19, 2019 18:51
przez Pucia92
.wróciliśmy od weterynarza. Kotka ma słabe mleko, praktycznie sama woda. Kotki piszcza i szukają, dostały glukoze i weterynarz stwierdził że ona po prostu jest za młoda. Musimy je na siłę nauczyć jeść. Co do zachowania kotki weterynarz nic nie powiedzial

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Wto lut 19, 2019 20:21
przez katarzyna1207
Czy zdajecie sobie sprawę, że te oseski trzeba karmić co 2 godziny? Przez CAŁĄ dobę ... w nocy też. I nie "jakimś" mlekiem z apteki, tylko najlepiej kupić kozie mleko w kartoniku i Convalescence Support Royala (do kupienia u weta), robić z tego mieszankę i tym karmić, to jedyna szansa, żeby maluszki przeżyły. I to natychmiast, one już pewnie ledwie żyją ... :( Jeżeli nie radzą sobie ze smoczkiem, to prawdopodobnie jest za duży, albo są już tak słabe/chore, że nie mają odruchu ssania. Kupcie strzykawki insulinówki, albo zakraplacz - i po kropelce do pyszczka, kociaki nie mogą leżeć na plecach, bo się zachłysną, tylko brzuszkiem do dołu, najlepiej żeby przednie łapki były o coś oparte, wyżej niż tylne.
Pomysłu rozmnożenia kociego dziecka (bo ona jest jeszcze dzieckiem), nie będę komentować, bo sobie niepotrzebnie ciśnienie podniosę na noc ... :(

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Wto lut 19, 2019 21:09
przez Muireade
1. Brawo za bezmyślne rozmnożenie.
2. Zastosuj się do poleceń przedmówczyni odnośnie karmienia, o ile kociaki jeszcze nie padły z głodu.
3. Też uważam, że w wyżej wymienionej sytuacji, najhumanitarniej byłoby kociaki uśpić, żeby nie odchodziły w powolnym cierpieniu.

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Wto lut 19, 2019 21:11
przez Blue
Pucia92 pisze: Kotka ma słabe mleko, praktycznie sama wodal


Jak wyglądało to mleko?
Jak wet ocenił jego skład?
Kotka przez pierwsze dni ma mleko wyglądające nietypowo, to siara.
Ta kotka tuż po porodzie ma mleko ale kocięta jej nie ssą.
Z tego co piszesz - to wcale jej nie ssały, nie jest winą mleka to co się dzieje.
Prędzej kotka dostaje zastoju mleka właśnie. Produkcję mleka i jego prawidłowy skład stymuluje proces ssania.
"Słabe mleko" to coś co zdarza się bardzo rzadko, głównie u kotek bardzo wycieńczonych, chorych, nie dożywionych. A zwykle i tak organizm robi co może by kociaki dostały wszystko co potrzebne, nawet kosztem matki. O ile kotka produkuje mleko i jest zdrowa - to mleko jest wartościowe. Czasem kociaki trzeba dokarmiać gdy jest ich zbyt wiele.
Kotka nie zajmuje się kociakami z takich i innych powodów (głównie bezmyślnego jej dopuszczenia, szczególnie w tak młodym wieku - sorry, ale to było naprawdę mało mądre :().
Ale ma mleko.
Gdyby kociaki ją ssały - to by je wykarmiła.

Wet zbadał kotkę?
Wyjaśnił co robić by kociaki uratować?

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Wto lut 19, 2019 21:29
przez katarzyna1207
Blue, przypuszczam, że ten wet (niestety tak jak większość), nie ma pewnie pojęcia o odchowywaniu kocich osesków :(

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 6:10
przez Blue
Też się tego obawiam :(
I że przez to kocięta są skazane na powolną okrutną śmierć :( Szczególnie jeśli uda się je czasem dobrze nakarmić a większość razy nie bo to przedłuży umieranie. Plus brak masażu po jedzeniu, brak ogrzewania.
Martwię się też o kotkę. Czy urodziła wszystko. Mam nadzieję ze ją wet zbadał.

Szkoda mi strasznie maluchów. Ich odratowanie po takim czasie niejedzenia to wyzwanie dla doswiadczonego hodowcy. A i tak nie wiadomo w jakim są stanie. Czy nie ssaly bo mają drobny problem plus zachowanie kotki i brak doświadczonego wsparcia właściciela czy po prostu urodziły sie poważnie chore. Do tego czas bez jedzenia i opieki matki.

Mam nadzieję ze jednak wet okazał sie mądry i skoro postanowił glukoze podać to widzi dla nich szansę i udzielił też mądrych porad a nie tylko odeslal kociaki na pewną smierć...
Mam tez nadzieję ze powiedział jak ta opieka musi wyglądać. Jak spróbować jednak dosadzać kociaki bo jesli kotka wykazuje nimi zainteresowanie to nawet jesli karmic nie zacznie to moze bedzie sie nimi opiekowac , jak często karmić, w jaki sposob, jak masować brzuszki etc.

I ze podał kotce lek na zatrzymanie laktacji.

Ten wątek powinien być pokazywany wszystkim miłośnikom własnych kociaczkow z niehodowlanych, nie rasowych kotek.
Żeby zobaczyli jak to calkiem czesto bywa.

Mam nadzieje ze skoro wlascicielka kociakow postanowiła o nie walczyć to jej się to uda. Trzymam kciuki
Mam też nadzieję że da jej to mądrość życiową i zrobi wszystko by następnych kociąt nie było - czyli wykastruje kotkę.
Kotka po odrzuceniu mlodych juz za chwilę moze mieć kolejną ruje tym bardziej ze plodny kocur krąży.
Warto pamiętać ze moze on być potężnym zagrozeniem dla kociakow.

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Czw lut 21, 2019 11:56
przez milva b
:strach: :strach: :strach:

Przeczytałam pierwszy post w tym wątku i nie wiem co napisać :(

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Czw lut 21, 2019 13:25
przez ewar
Kiedyś czytałam prawie wszystkie wątki na forum. Teraz boję się czytać, bo co chwilę pojawia się coś takiego, rodzi to frustrację, nie mogę spać spokojnie.

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Czw lut 21, 2019 16:50
przez Muireade
I brak odpowiedzi autorki wątku, bo pewnie kocięta padły :(

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Pt lut 22, 2019 10:20
przez ASK@
Dziś ju 22 drugi luty. Mam nadzieję ,że brak wpisów oznacza intensywne zajmowanie sie malcami i matką. A nie ich śmierć powolną i w cierpieniu.

Re: Kotka i jej małe oraz niespotykane problemy.

PostNapisane: Pt lut 22, 2019 12:34
przez Cindy
Rece opadaja :201436