Kot najprawdopodobniej był bardzo ciężko chory od dłuższego czasu, miał poważny problem z płucami - czy to był stan zapalny, czy płyn w klatce piersiowej.
Stąd jego polegiwanie, ciągłe spanie, upadanie po większym stresie i miauki przerażenia oraz załatwianie się pod siebie.
Skąd pomysł że takie objawy wynikały z zaburzeń behawioralnych??
Stres związany z przeprowadzką mógł nasilić objawy jakiejś choroby albo ją indukować, ale skąd pomysł że kot który się czymś zestresował który pada, miauczy i załatwia się pod siebie jest jedynie kotem zestresowanym??
Kiedy kot miał operację?
Mogło dojść do niewielkiego zachłyśnięcia, które nie dało masywnych objawów - ale swoje zrobiło i zapoczątkowało stan zapalny. Mógł też zbierać się powoli płyn w klatce piersiowej.
I to jest coś co kocurka zabiło
Wet osłuchał kocurka, zrobił echo serca bo słyszał silne szmery płucne i co?
Dał jakieś leki czy odesłał tylko z relanium?
Zrobił RTG? Wtedy?
Jeśli tylko relanium - to tu jest błąd.
Kot nie powinien przy takich objawach i szmerach płucnych wyjść z lecznicy bez diagnozy i zaleconego leczenia, skoro mieli komorę hiperbaryczną to na pewno mieli namioty tlenowe - być może kot powinien zostać w takowym na czas ustabilizowania. Na pewno nie wracać do domu bez leczenia, tylko na relanium.
Mało piszesz o diagnostyce i leczeniu - więc nie wiem czy jej nie było poza echem serca - czy była ale to pomijasz w opowieści.
Odesłanie kota z niezdiagnozowanymi szmerami w płucach, z takimi objawami, zalecenie podania relanium jedynie - to jakaś masakra.
Brak leczenia to jedno.
Relanium to kontrowersyjny lek jako uspokajacz.
Na niektóre koty działa niesamowicie pobudzająco i tego nie przewidzisz póki go nie podasz, plus podanie go kotu zestresowanemu mocno to dużo większe ryzyko reakcji paradoksalnej. Trudno też ustalić dawkę - jednego kota ta sama zetnie i zrobi z niego szmatkę (o ile nie wprawi w dzikie pobudzenie, miauki, latanie), na innego ledwo co podziała i fajnie wyciszy, na innego podziała jedynie stymulująco apetyt.
Nie wolno takich leków podawać, szczególnie w domu, u kotów mających problem z płucami
Bo może spowodować zagrażające życiu zaburzenia oddychania
Kroplówka podskórna wchłania się 10 godzin??
Jedynie u kota przewodnionego albo mającego problem z wysokim ciśnieniem czy chorymi nerkami.
Podanie kroplówki podskórnej u kota ktory ma problem z płucami nie jest błędem, jest to kroplówka znacznie bezpieczniejsza niż dożylna w takim wypadku.
Nie chcę potępiać wetów - bo nie wiem nic o diagnostyce i co w niej powychodziło.
Może zrobili rtg od razu i płuca wtedy były czyste a szmer był od serca i coś niewielkiego w nim wyszło, a doszło do zachłystowego zapalenia płuc w momencie gdy kot odpływał po relanium.
Takie odpływanie jest niczym niezwykłym, na niektóre koty tak działa ten lek, że łażą jak pijane, przewracają się, albo przelewają przez ręce. Pewnie dlatego wet zlekceważył stan kota. Co go nijak nie tłumaczy.
Nie wiem. Łatwiej by mi było coś powiedzieć gdybyś wkleiła wyniki badań.
Co wyszło i co było robione.
Przykro mi z powodu śmierci kocurka [']