A dlaczego miałabyś go oddać teraz?
Rozumiem oddanie go gdyby nadal siedział pod kanapą, nie dawał się dotknąć, nie chciał jeść, nie reagowałby na różne sposoby pomocy mu i byłoby ryzyko że przedłużanie tego stanu to dla niego zagrożenie.
Kocurek zrobił ogromne postępy przez ten krótki czas.
Jego zachowanie wcale nie jest dziwne. Ma niejakie problemy z adaptacją, ale idzie z tego co piszesz - jak burza.
Jemu jest trudno przemóc się z wyjściem z kryjówki, wyjęcie niejako zdejmuje z niego konieczność podjęcia decyzji i dlatego potem jest już rozluźniony.
Przecież dopiero co pisałaś że siedzi za kanapą, nie je, nie sika, nie pije
.
Obecnie przewala Ci się po łóżku, wystawia brzuszek do miziania, je, korzysta z kuwety.
To zmiana na przestrzeni ilu? 3 dni? Ze stany roztrzęsionej kupki nieszczęścia za kanapą do kota który cały wieczór siedzi z Wami na kanapie i się mizia.
Nadal bierzesz pod uwagę oddanie go?
Skoro piszesz że CHYBA byś go już oddać nie mogła?