Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marzenia11 pisze:To jest bardzo traumatyczne doświadczenie. W doświadczaniu ogromnego lęku przed śmiercią bliskiej osoby dołącza się uczucie bezradności (nie wiem czy / nic nie moge zrobic), chaosu (nie rozumiemco się dzieje i dlaczego), niepewności (czy na pewno dobrze leczą, mówią prawdę, jakie mają plany), szoku, zaskoczenia, niedowierzania.. wiele, wiele uczuć. Nie da się opisać tej traumy, jeśli macie Rodziców bądź bliskie starsze osoby to przed Wami to doświadczenie. Najważniejsze to mieć poczucie, ze zrobiło się wszystko plus inni też zrobili wszystko co w danym momencie życia było możliwe.
Ja, już po śmierci Mamy, rozmawiałam z neurologami znajomymi - i oni się dziwili pewnemu postępowaniu lekarzy z moją Mamą, a w trakcie pobytu Mamy na oiomie , gdy szukałam zolu to ze znajomą anestezjolog, która się dziwiła, zę po tygodniu z kawałkiem pobytu dr już mówi o braku szans na cokolwiek i każe szukać zolu. To nie jest mój wymysł, że pseudo dr źle postąpiła z moją Mamą, to inni lekarze mi to w pośredni sposób, ale zawsze, zasugerowali.
Tak bardzo żałuję, zę ani mój Tata, ani Mama nie chcieli przyjechać do Warszawy na leczenie.. nic to.
Atta pisze:Marzenia11 pisze:To jest bardzo traumatyczne doświadczenie. W doświadczaniu ogromnego lęku przed śmiercią bliskiej osoby dołącza się uczucie bezradności (nie wiem czy / nic nie moge zrobic), chaosu (nie rozumiemco się dzieje i dlaczego), niepewności (czy na pewno dobrze leczą, mówią prawdę, jakie mają plany), szoku, zaskoczenia, niedowierzania.. wiele, wiele uczuć. Nie da się opisać tej traumy, jeśli macie Rodziców bądź bliskie starsze osoby to przed Wami to doświadczenie. Najważniejsze to mieć poczucie, ze zrobiło się wszystko plus inni też zrobili wszystko co w danym momencie życia było możliwe.
Ja, już po śmierci Mamy, rozmawiałam z neurologami znajomymi - i oni się dziwili pewnemu postępowaniu lekarzy z moją Mamą, a w trakcie pobytu Mamy na oiomie , gdy szukałam zolu to ze znajomą anestezjolog, która się dziwiła, zę po tygodniu z kawałkiem pobytu dr już mówi o braku szans na cokolwiek i każe szukać zolu. To nie jest mój wymysł, że pseudo dr źle postąpiła z moją Mamą, to inni lekarze mi to w pośredni sposób, ale zawsze, zasugerowali.
Tak bardzo żałuję, zę ani mój Tata, ani Mama nie chcieli przyjechać do Warszawy na leczenie.. nic to.
Tak naprawdę czy to w zawodzie lekarskim czy nauczycielskim jakieś 20% to prawdziwi fachowcy. I trzeba miec mega szczęście,żeby trafić, szczególnie w lecznictwie, w odpowiednim momencie na fachowca. Obecnie trafiłam na młodego internistę, który stara się rozwikłać problem za trzech lekarzy. Dawno już nie miałam do czynienia z kimś takim. Nie zmienia to faktu,że przde mną daleka droga w diagnostyce, bo obejmuje kariologię, neurologię, ortopedię, a przede wszystkim szeroki zakres specjalności ze stomatologii. Niewiarygodne,że przez ok 30lat w kanale po leczeniu tkwi kawałek metalu (prawdopodobnie tej sprężynki,która wyciąga się nerw), która odpowiada u mnie za przynajmniej dwa problemy zdrowotne. Czuję sie po prostu, ku...! rewelacyjnie Ale ja przynajmniej mam szansę, dowiedzieć się ,zanim zejdę z tego świata, co mi było/jest i z jakiego powodu.
Życzę Ci Marzenki dużo sił i wytrwałości w dążeniu do rozwikłania sprawy i jak się tylko da rozliczenia z niedbałym personelem, bo pewnie inaczej nie da Ci to spokoju.
jolabuk5 pisze::ok: za zdrowie DeeDee!
taizu pisze:Wg mnie nerwoból, czyli od kręgosłupa. Zwłaszcza, jeśli nie zalezy od wysiłku fizycznego
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Majestic-12 [Bot], Rudolfa, Zeeni i 541 gości