Dziękujemy za kciuki. Trzymajcie caly czas, bardzo Was proszę, bądźcie ze mną. To piekielny czas dla mnie, ciągle nowy wywrót w życiu. W realu zmagam się sama, niektore z was osoby już poznalam, a potrzebuję dużo sił..
Jakoś się boję - bo czekając na wynik DeeDee pomyślałam sobie, ze jak ona będzie miala raka to ja też.. I teraz to juz w ogole do d..py jest.
Wasze wsparcie i obecność dla mnie na wagę złota, oddechu na co dzień. Proszę bądżźcie ze mną nawet jak nic nie będę w stanie napisać.. Ale czytam.
Potrzebuję kciuków także w walce o nadanie sensu śmierci mojej Mamy. Już sporo wiem co zrobili, a nie powinni i czego nie zrobili a powinni lekarze i cały personel medyczny z Mamą na oiomie.. Mogła zyć, nie musiała już wtedy umierać.. I to też wymaga ode mnie sily.
I jeszcze kciuki za jak najszybsze doprowadzenie mieszkania do wynajmu i wynajem. czas upływa, zbliżają się wakacje, będzie to bardzo trudne wyzwanie..
DeeDee wczoraj zjadła trochę surowego kurczaka. W środku nocy przyszła do mnie się przytulić i spać... Nutka i Notka oraz Milenka mają wylizane łapy od wewnątrz/. Duży stres dla wszystkich. jakoś muszę te futerka moje pogodzić aby wszystkim dogodzić odpowiednio emocjonalnie