Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marzenia11 pisze:... Gdyby niepootwierane okna kupiłabym feliwaya friends, a tak to bez sensu. Milenie mogę założyć obrózkę, ale czarne dostaną szału (jeśli w ogóle uda mi się im założyć, co jest mało prawdopodobne). ...
włóczka pisze:Marzeniu, a może ten Peritol zapakować w patyczka smakołyczka jeśli nie ma przeciwwskazań zdrowotnych? (Vitakraftu, z Rossmana albo jakiegoś innego). Bo to jest gorzkawe niestety. Przynajmniej nie będzie miała niesmaku w paszczce, a może jak jej się smak patyczka spodoba to w ogóle zje sama?...
[u mnie nawet metronidazol w tym przechodził jak jakiemuś kotu patyczek posmakował]
Albo w serku topionym, ale to się wtedy bardziej do palców klei przy podawaniu, no i tłuściejsze chyba jest...
Iwonami pisze:Marzenko, podobno u weterynarzy można kupić aplikator do podawania tabletek.
Co do apetytu. To jest taka huśtawka. Podasz tabletkę - zje. Bez tabletki- nic.
Przechodziłam to z Tosią. Nie wiem czy brak apetytu to nie efekt uboczny podawanych leków. Bo to dokładnie to samo co ja przechodziłam. A Tosia także walczyła z nowotworem :{
Blue pisze:Marzenia11 - opisałaś sytuację idealnie DeeDee taka właśnie teraz jest. Kilka kotów w jednym.
To bardzo chora kotka
Ale ma wielką wolę walki. I jest w tym wszystkim bardzo dzielna.
Jednocześnie jej dobre samopoczucie jak na tą sytuację to w dużej mierze zasługa Twojej opieki, operacji i leków.
DeeDee nie czuje sie kwitnąco
Bywało lepiej...
Ale biorąc pod uwagę jej stan zdrowia to ma zachowany komfort życia, wyglada ładnie i cieszy sie życiem.
Ona nie wie ze toczy tak poważną walkę.
Jak chwilę czuje sie gorzej to pośpi, jak lepiej to połazi, pomiziankuje się, ma swoje sprawy.
I tak to się kreci.
Nie da się powiedzieć jednym zdaniem jak Dee Dee się czuje.
A że korzysta z tego troszkę że jest taka biedniutka?
Toż to naturalne i byłoby marnotrawstwem tego nie robić
Dodatkowa porcja rozczulanek, mizianek i miseczki pod pyszczek piechotą nie chodzą
Ale dopieszczanie chorego kota to normalność i my doskonale o Tym wiemy
Wiemy też to że jej dobre chwile to efekt Twoich starań i zabiegań.
Wiemy również że w takiej chorobie nie ma cały czas dobrych chwil.
DeeDee czuje sie na tyle dobrze by cieszyć się życiem dzięki temu że miała na cito operację, że dostaje silne leki przeciwbólowe i obecnie terapię w kierunku spowolnienia rozwoju choroby.
Absolutnie nikomu nie przyszło do głowy że ona udaje złe samopoczucie a w rzeczywistości jest ono kwitnące. Ani ze Ty tak możesz mysleć.
Ja bardzo nie lubię mówić w imieniu innych ale tym razem kategorycznie się wypowiem
My ją podziwiamy że jest w tej swojej chorobie taka dzielna I Ty też
I że jest taka grzeczna - pozwala sobie podawać leki kanciaste, gmyrać przy paluszkach biedniutkich, daje się omacywać, w pyszczek biedniutki zaglądać
I bardzo chcemy by ten stan trwał jak najdłużej
ASK@ pisze:Marzenia11 pisze:... Gdyby niepootwierane okna kupiłabym feliwaya friends, a tak to bez sensu. Milenie mogę założyć obrózkę, ale czarne dostaną szału (jeśli w ogóle uda mi się im założyć, co jest mało prawdopodobne). ...
Marzenko, mnie wetka mówiła, że otwarte okna nie mają znaczenia. Rozmawiała z dostawcą na moją prośbę. Przyjeżdża do nich z ofertami. Czy w ulotce jest takie zaznaczenie?
Marzenia11 pisze:No wiem... no kurcze,m przecież już przeprosiłam za głupi wpis mój... Mogłam gfo edytować no ale nie jestem zwolenniczką wykasowywania głupich wypowiedzi i udawania ze ioch nie było... No soryy raz jeszcze....
Marzenia11 pisze:No wiem... no kurcze,m przecież już przeprosiłam za głupi wpis mój... Mogłam gfo edytować no ale nie jestem zwolenniczką wykasowywania głupich wypowiedzi i udawania ze ioch nie było... No soryy raz jeszcze....
Użytkownicy przeglądający ten dział: Ewapaz, Ricardowreva, Stephenrow i 179 gości