Demon i reszta bandy

jak tam Słodziak - znalazł już domek?

Sin pisze:jak tam Słodziak - znalazł już domek?

Jeszcze nie, martwię się trochę

Za to dorobił się własnego wątku na Kociarni.

Niewesoło się porobiło. Młodemu trochę oczka się paskudziły, już jest zdecydowanie lepiej.
Właśnie przed chwilą zauważyłam, że Demon też ma ropę w jednym oku, gorączki nie ma. Pewnie się zaraził.
No jak nie urok to ...
Za to Hiena ma się świetnie. Tylko wyje, bo mało chrupek dostała.

dorot pisze:Niewesoło się porobiło. Młodemu trochę oczka się paskudziły, już jest zdecydowanie lepiej.
Właśnie przed chwilą zauważyłam, że Demon też ma ropę w jednym oku, gorączki nie ma. Pewnie się zaraził.
No jak nie urok to ...
Za to Hiena ma się świetnie. Tylko wyje, bo mało chrupek dostała.

Dorotka, a co za krople używasz? Bo ja mam Tobradex na zbyciu, raz użyty, ważny do 01 2012. Chętnie Ci podaruję jak potrzeba

Dzięki, na razie nie jest potrzebny.

Używam Atecortinu, jeszcze trochę mam. Jeśli te kropelki będę stosować to się przypomnę.

Jakiś czas temu przeprowadziłam się. Tutaj na ulicy, przy posesji mieszka kotka. Biało-ruda.

Rudzia nie ma domu, choć kiedyś miała.
Właściciele posesji myślą, że to kot. Dlatego obstawiam, że albo jest bezpłodna, albo była kiedyś wysterylizowana.
Na razie chcę jej skombinować budkę, ponoć można gdzieś dostać w Gdyni.
Zastanawiam się, czy nie lepiej by było znaleźć jej dom wychodzący.

No piękna z niej panna

Wszystkim zaglądającym do jakże niepopularnego wąta moich futrzastych oznajmiam:
koty żyją i mają się dobrze

Demon jest szczerbaty, w przedświąteczny poniedziałek miał wyrwane 4 zęby ( a ja zapewne mam kolejne 4 włosy siwe :wink:

)
Rudzia ma gdzie zimować, bo jak się okazało mieszka w garażu u sąsiadów, dokarmiana jest, oby tylko zdrowa była
Ja - cóż żyję, ale bez dostępu do netu ( fakt, istnieją kafejki)

Szczęśliwego Nowego Roku :balony:

Dorot, uściski

Niech Ci w Nowym Roku netu nie brakuje!

Twój wątek jest prawie tak popularny jak i mój - ale mój bardziej

dorot - wszystkiego co Najpiękniejsze w Nowym Roku :mrgreen:

ja dla zasady mam od świąt rok spierdzielony dokumentnie...czyli Nowy też się dobrze nie zacznie...

Pół roku minęło, piszę, żeby wątek odkurzyć.
Demonowi w styczniu jakoś jechało z paszczy, miał usunięte kilka ząbków. Wybredny jest teraz, wszystko dostaje drobno posiekane.
Rudzia poddomowa była pogryziona i zaropiała okrutnie. Tak pod koniec marca. Dała się złapać i jeździłam z nią do weta. Podobno dzień później i byłoby po kocie. Przy okazji dowiedziałam się, że Rudzia jest wysterylizowanym chłopakiem, Rudzikiem.

Karmię regularnie póki tu mieszkam. Przychodzi też czasem czarno-biała Krowa i bure Monstrum. Widać głodne.
Moje koty mają się dobrze i są obrzydliwie rozpieszczane.
A teraz pod pracą siedzi jakaś bieda i wymaga pomocy weta. Więcej napisałam na PKDT.

Za Rudzika :ok:

Cóż...mój Celestyn był na początku Celestynką i się cieszyłam, że w ciąże nie zachodzi :oops:

W sumie to Twoje książki czekają na znak-sygnał

Ten rok jest szalony nieco, częste wyjazdy się zdarzały. Wróciłam po niemal miesięcznym wyjeździe, odebrałam kotki, strasznie za nimi tęskniłam. W nowym mieszkaniu jakoś się futrzaki odnalazły. Z Hieną poszłam do weta, bo chciałam się upewnić, czy wszystko z nią ok bo schudła sporo jak mnie nie było a nie mogę sobie zakładać, że to tak z tęsknoty po prostu. Dzisiaj odbiór wyników - mam nadzieję, że wszystko będzie ok. Wystarczy mi fakt, że mała będzie dostawać insulinę, cukier wysoki od kilku dni. Siedzę i przypominam sobie wieści z wątku cukrzycowego. Trochę strasznie, ale ogarnę sytuację.

Dacie radę, byle przyczynę odnaleźć :ok:

Ave Zuo!

Coś dawno nic w Twoim wątku się nie pojawia :?:

W chwili czasu napisz co tam u Was

Pozdrawiamy

Demon i reszta bandy

Kto przegląda forum