Miau.PL

Co u Brygidy? Kuwetkowe i inne sprawy się unormowały?
Mam cichą nadzieję że ta kilkudniowa cisza i brak wiadomości nie wróżą nic złego...

AlicjaG pisze:Brygida dostaje do jedzenie gotowanego oraz rozdorbionego łososia i kurczaka.

Bardzo uboga ta dieta
taka dla odchudzających się celebrytek.


Nikt

AlicjaG pisze:Miałam nadzieję, że znajdę tu jakiś rodzaj wsparcia, ale najwyraźniej się pomyliłam. Dzielę się wątpliwościami i zadaję pytania.

Padły pytania o miasto, w którym mieszkasz.
I nie z ciekawości tylko by Ci polecić Ci sprawdzonego weta, który nie jedno już widział i nie jednego kota ściągnął z Tęczowego Mostu.
są weci i WECI, po tylu latach posiadania zwierzaka powinnaś o tym wiedzieć, a jak nie wiesz, to możesz skorzystać porady na forum. Ale co z tego jak Ci poradzę dobrego weta z Łodzi jak Ty Krosna albo z Zielonej Góry?

Witajcie,

Wydawało mi się, że pisałam, że jestem z Łodzi. Dostałam nawet prywatną wiadomość z polecają weta w moim mieście.

Oczywiście poza łososiem i kurczakiem Brydzia je chrupki - od teraz Fibre Royal Canin.

Królowa czuje się świetnie. Jest na lekach - na stałe przyjmuje metoklopramid i omeprazol. Ze względu najpewniej na jej zaawansowany wiek ma spowolnioną pracę jelit. Masuję jej brzuszek i doraźnie podaję leki na wzdęcia. Kupke robi codziennie, generalnie jest super.

Niestety, zachorował drugi kot, dużo młodszy, niespełna 5-letni. Stąd milczenie. Był jakiś osowialy, natychmiast pojechałam do weta. Diagnoza: niewydolność nerek. Były kroplowki, badania itd. Nie jest dobrze. Mocznik spada, kreatynina rośnie. No, ale to nie ten wątek.

puk puk

Brydzia umarła dwa dni temu. Nie miało to związku z problemami jelitowymi (od momentu diagnozy miała robione kontrolne badania krwi oraz usg). Czuła się świetnie, była zabawowa, miała apetyt, żadnych komplikacji związanych z wypróżnianiem czy z wymiotami.

W piątek w nocy doszło do nagłego spadku ciśnienia na tle neurologicznym (jak dowiedzieliśmy się później). Mimo szybkiej interwencji weterynarzy (wszystko wydarzyło się w ciągu może 10 minut, w jednej chwili Brydzia spokojnie wskoczyła na swój parapet, żeby zjeść, a w następnej już leżała nie mogąc złapać tchu, po kolejnych 10 minutach byliśmy już w klinice) niedotlenienie — najprawdopodobniej — spowodowało kolejne problemy, aż doszło do niewydolności wielonarządowej (nerki, trzustka, zapalenie osierdzia, w końcu płyn w płucach na tle neurologicznym, utrata wzroku). Po kolejnym (3) zatrzymaniu akcji serca we wtorek postanowiono jej już nie reanimować. Sama nie podjęłabym innej decyzji. Kotka była od piątku hospitalizowana.

Brydzię widziało wielu specjalistów z różnych dziedzin, a ostatecznego bardzo konkretnego powodu - poza wytypowaniem komplikacji neurologicznej - nagłego załamania nie ustalono. Miała prawie 19 lat.

Piszę to tylko w ramach informacji i zamknięcia wątku.
Nie umiem się z tym pogodzić, nie chcę o tym rozmawiać.

Współczuję

Bardzo współczuję.
Brydziu [*].

Brydziu[*] koteczka dozyla naprawde sedziwego wieku