18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 07, 2019 14:29 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Na forum to sobie wszyscy mogą strzelać hipotezami z kosmosu :/

Anielski włos to chyba najgorsze gówno, jakie kot może zeżreć. Wespół z nitkami.

Skąd jesteś - może ktoś poleci Ci sensownego diagnostycznie weta, z którym można rozmawiać i któremu można sugerować.
Jednego, a nie ośmiu.
Matka Pasztetowa

Vi

 
Posty: 646
Od: Sob sty 22, 2005 23:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw lut 07, 2019 15:53 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Vi pisze:Na forum to sobie wszyscy mogą strzelać hipotezami z kosmosu :/
A czy nie na tym właśnie polega burza mózgów? na przedstawieniu różnych hipotez? konsultacje między lekarzami to też wymiana hipotez.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 07, 2019 17:44 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Kazia,
to nie było przeciwko hipotezom ogólnie, tylko bardziej do autorki wątku, bo jakiejkolwiek hipotezy byśmy nie wysnuli, na czoło smutnego pochodu i tak chyba wysuwa się ten chędożony włos anielski :( Możemy sobie chybać i gdybać, ale jeśli autorka nadal nie wyobraża sobie sugerowania czegoś wetom, to ten tego...

Przepraszam, zirytowałam się.

I jedyne, co przyszło mi do głowy, to naprawdę ogarnięty diagnosta z dobrym sprzętem.
Matka Pasztetowa

Vi

 
Posty: 646
Od: Sob sty 22, 2005 23:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw lut 07, 2019 22:24 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Miałam nadzieję, że znajdę tu jakiś rodzaj wsparcia, ale najwyraźniej się pomyliłam. Dzielę się wątpliwościami i zadaję pytania. Martwię się, ale to chyba dobrze, że zamiast rzucać się na pierwsze sugestie, słucham wetów. Jasne, że boję się, że mogą nie mieć racji, ale przecież tym się zajmuja, prawda?
Oczywiście też, że sugeruję weterynarzom różne możliwości. Moje wcześniejsze pytanie dotyczyło do tego, jak miałabym ich zmusić do czegoś, czemu są przeciwni.
Dowiedziałam się dzisiaj od weta, że o ile przezroczysty anielski włos jest nie do wykrycia, o tyle lameta (złota w tym przypadku) byłaby na RTG widoczna i bez kontrastu. Wet powiedział też, że nie ma realnych powodów - wyniki badań etc - żeby Brygide ciąć, bo w tym wieku rzecz sama w sobie jest niebezpieczna. Kot został zbadany, a wniosek to - starość i nieswoiste zapalenie jelit. Pan powiedzial, że zapalenie może być efektem wlosa na początku miesiąca i opowiadał o innym przypadku ciała obcego, które udało się usunąć parafiną etc, ale które ostatecznie doprowadziło do nawracajacych problemów trawiennych.
Kotka ma przyjmować metoklopramid dwa razy dziennie po 1/4 tabl do momentu pierwszej kupy, potem raz dziennie. Do tego omeprazol dwie godziny przed jedzeniem po 1/4 kaps.
Wet powiedział, że jeżeli bardzo się martwię, mogę pójść z kotem na gastro- i kolonoskopie, wskazał nawet gdzie, ale jednocześnie powiedział, że uważa to za zły i zbędny pomysł.

AlicjaG

 
Posty: 24
Od: Śro lut 06, 2019 19:40

Post » Czw lut 07, 2019 22:31 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Zły czy nie zły, ja bym poszła. Wet też omylny

MaryLux

 
Posty: 159634
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 07, 2019 22:38 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Opcje widzę takie:
- podawać leki, aż kot wydobrzeje. Jeśli włosa anielskiego w kocie nie ma, to rzeczywiście najlepsze wyjście. Jeśli włos jest i wrasta, to prawdopodobniej kot umrze w męczarniach.
- wybrać się na kolonoskopię i gastroskopię (obie pod narkozą). Jeśli włosa nie ma, to zbędne obciążenie. Jeśli włos jest, to te badania mogą dać szansę na zlokalizowanie go, ale nie muszą (aparat nie jest w stanie dotrzeć do samego środka jelita cienkiego. Obejrzy się żołądek i początek jelita cienkiego z jednej strony oraz jelito grube i końcówkę jelita cienkiego z drugiej, ale sam środek pozostanie niezbadany).
- otworzyć kota. Jeśli włosa nie ma, to zbędne obciążenie, zresztą poważne. Jeśli włos jest, to jedyny ratunek.

Moim zdaniem najmniej korzyści a najwięcej zagrożeń niosą badania endoskopowe. Potem pozostaje wybór: czy większym zagrożeniem jest zbędny zabieg otwarcia kota, czy powolna śmierć w razie uszkodzeń układu pokarmowego. Matematycznie podchodząc do sprawy: więcej strat będzie w razie obecności włosa anielskiego w kocie.

Decyzja jest bardzo trudna, ale koniec końców tylko Ty możesz ją podjąć. Nikt z nas.

Podejrzewam, że ja bym nie wytrzymała ze strachu i poddała kota otwarciu.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10662
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt lut 08, 2019 0:56 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Wet jasno dał do zrozumienia, że on się otwierania kotki nie podejmie, bo nie ma, co do tego wskazań. Podobnie w drugiej lecznicy...
Uparte poszukiwanie kogoś, kto ją otworzy, wydaje mi się szaleństwem. Nie zrozumcie mnie źle, po prostu czy to nie jest tak, że w pewnym momencie trzeba specjaliście zaufać?
Z jednej strony nie wybaczę sobie, jeżeli przy kolono- i gastroskopii dojdzie do problemów i ja stracę. Albo przy niepotrzebnym lub potrzebnym otwieraniu. Albo przy otwieraniu, które okaże się zbyt późne. Wszystkie opcje wydają się ryzykowne dla kotki. Zbyt ryzykowne. Ale czas też jest ryzykowny.
A ona dzisiaj biega za zabawkami, tarza się po podłodze jakby miała 10 lat mniej i jojczy za jedzeniem. Tylko kupy, jak nie było, tak nie ma. Oszaleję. :(

AlicjaG

 
Posty: 24
Od: Śro lut 06, 2019 19:40

Post » Pt lut 08, 2019 5:04 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Alicja, a próbowałaś/lekarze próbowali lewatywy? Jako doraźne rozwiązanie sprawy, ale może ją odetka?

Nie zazdroszczę Ci rozterek, ale w takich uwarunkowaniach, o jakich piszesz, stanowisku wielu wetów, jednoznacznego stanowiska, że takiego zabiegu nie wykonają, bo nie widzą ku temu medycznych podstaw- posłuchałabym ich. Każda decyzja jest obarczona ryzykiem, musisz wybrać jedno z nich, tak, jak opisała to Blue, przy czym ja zgadzam się z Twoją konstatacją, czy w tej sytuacji bieganie po wszystkich weterynarzach w mieście w poszukiwaniu takiego, który zdecyduje sie otworzyć kotkę na podstawie obaw, a nie wyników badań- to trochę byłoby szaleństwo.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7102
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pt lut 08, 2019 9:06 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

maczkowa pisze:Alicja, a próbowałaś/lekarze próbowali lewatywy? Jako doraźne rozwiązanie sprawy, ale może ją odetka?

Jeżeli do poniedziałku się nie załatwi, wtedy będą robić lewatywę.

AlicjaG

 
Posty: 24
Od: Śro lut 06, 2019 19:40

Post » Pt lut 08, 2019 9:41 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

A co z tą parafiną?
Dostaje ją?

Oprócz parafiny w grę wchodzi też laktuloza - syrop, który można kupić w aptece bez recepty. Jeśli dobrze kojarzę, upośledza trochę wchłanianie, ale w przypadku zaparcia...
Weterynarze wyczuwają zapieczone masy kałowe?
Matka Pasztetowa

Vi

 
Posty: 646
Od: Sob sty 22, 2005 23:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt lut 08, 2019 12:31 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Dzisiaj zmieniliśmy parafine na laktuloze właśnie. Wet powiedział, że po tych wszystkich lekach i przeżyciach, zważając na jej wiek, może mieć problemy z kupą. W każdym razie czekam do poniedziałku i wtedy ewentualnie lewatywa.
W badaniu wczoraj jelita wyszły czyste, nic tam nie stoi.

AlicjaG

 
Posty: 24
Od: Śro lut 06, 2019 19:40

Post » Pt lut 08, 2019 13:04 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Kotka od kilku dni się nie załatwia, dostaje parafinę, laktulozę bez efektów, normalnie je i jelita czyste i nic w nich nie zalega?
Na podstawie czego to oceniono?

Bardzo mnie też razi stwierdzenie weta że kot wymiotujący skrzepami krwi i mający biegunkę z żywej krwi to kot któremu po prostu złuszcza się podrażniony nabłonek i to nic niepokojącego, nawet wtedy gdy kot połknął włosy anielskie.
Jakom osoba od lat kilku mająca koty pierwsze słyszę by układ pokarmowy kota zachowywał się jak macica u kobiety. I to w dwie strony.

Twoja kotka jest bardzo wiekowa, nie wiem co Ci doradzić, tym bardziej że po wetach chodzisz i widać że się miotasz i starasz dobrze.
A każda droga to ryzyko i brak pewności że jest dobra.

Ja mam ogromną alergię na włosy anielskie, bo trafiwszy do żołądków kocich są masakrycznym zagrożeniem, często pełnia objawów wychodzi dopiero po kilku tygodniach dziwnych objawów. Są śliskie, gdy utkną np., częściowo w żołądku (przyczepione jednym końcem np. do zbitej kuli kłaków która czeka na dojrzenie by zostać zwymiotowaną) a częściowo przejdą do jelit, to powoli robią swoją robotę, tną po troszkę śluzówkę z powodu ruchów robaczkowych, objawy mogą pojawiać się i znikać bo mniejsze rany same się goją powoli. Aż dojdzie do poważniejszej rany albo obrzęk czy zbliznowacenie czy nanizanie jelita na włos uniedrożni jelito.

Twoja kotka od kilku dni się nie załatwiła, je normalnie a w jelicie grubym nie widać mas kałowych?
To gdzie jest zjedzony pokarm?
Nie utknął tam gdzie nigdy poza niedrożnością i atonią jelit utknąć nie powinien?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lut 08, 2019 13:20 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Z tego, co zrozumiałam nie widać niedroznosci i jakiejś takiej uformowanej masy, która chciałaby się wydostać, a nie może. Wet powiedział, że kotka ma problemy, zapewne na stałe, z niewłaściwą pracą układu pokarmowego i że dlatego powinna dostowac metoklopramid, który po tej jednorazowej krwistej akcji jej odstawiono (przez innego, nocnego weta, do którego pojechaliśmy właśnie w nocy po tej krwistej kupię). Wróciła więc na niego wczoraj i teoretycznie właśnie on powinien przynieść do poniedziałku efekty. Laktuloze dostaje od dzisiaj, wcześniej małe porcje parafiny (naprawdę małe, raptem 1 ml co 8 godzin).
Brygida dostaje do jedzenie gotowanego oraz rozdorbionego łososia i kurczaka.

Wymioty, mimo braku leków przeciwymiotnych, które dostała np. w sobotę, stopniowo ustawaly. W ciągu ostatnich dwóch dni zdarzyło jej się tylko zwrócić trochę wylizanych włosów. Poza nimi nie było w wyniotach nic niepokojącego - żadnych skrzepow, dziwnych treści.

Co do tego krwawego wydarzenia jeszcze - podobno było efektem niekompetencji weta, do którego pojechaliśmy w nocy jako pierwszego. Powiedziano nam w drugiej nocnej lecznicy, którą odwiedziliśmy kilka godzin później, że tanten podał zbyt duża dawkę leku i stąd taka reakcja.

AlicjaG

 
Posty: 24
Od: Śro lut 06, 2019 19:40

Post » Pt lut 08, 2019 16:14 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Nie mogłam wytrzymać, pojechałam i wet zrobił Brydzi lewatywę. Kupka podobno i tak wkrótce by wyszła, ale jestem spokojniejsza. Żadnych krwawych śladów, zwyczajna twardość, a nie jakieś kamienie. Nie sądziłam, że można sie tak cieszyć z odchodów.

AlicjaG

 
Posty: 24
Od: Śro lut 06, 2019 19:40

Post » Pt lut 08, 2019 17:03 Re: 18 letnia kotka i drugi tydzień rajdów po wetach

Mała rzecz a cieszy :lol: wszyscy tutaj to znamy. ;)
Mam nadzieję, że już będzie dobrze. :ok: :ok: :ok:
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34247
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 219 gości