Strona 2 z 4

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Pt lut 08, 2019 9:27
przez Monika.Napieralska
Początkowo patrząc na te wyniki tarczycy zaczęłam się zastanawiać czy to niedoczynność? Ta wydzielina by pasowała do tego... Gdy przyszły wyniki moczu, rozmawiałam z kilkoma weterynarzami i są zdania że to układ moczowy, a nie tarczyca.

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Pt lut 08, 2019 10:36
przez Norma0204
Jak zobaczyłam te wyniki tarczycy w pierwszym poście , to pomyślałam o nadczynnosci, bo w moim laboratorium norma T4 jest od 1 do 3, a norma ft4 od 0,6 do 4,7, zwłaszcza,że mój kot Katinek przy nadczynnosci tarczycy też wylizywał sobie brzuch w dolnej części tak, ze mial mocno sierść tam przerzedzoną i też tracił szybko na wadze. Ale widać u Ciebie są inne jednostki i inny prawidłowy zakres, więc to nie to.

Wiem jakie to frustrujące gdy kotu coś dolega i nie wiadomo dokladnie co. Ja ostatnio przez połtora miesiaca nie mogłam zdiagnozować przyczyny ostrej przewlekłej biegunki o kota Pana Tadeusza, wet był bezradny. Dzięki czytaniu miau i podpowiedziom jakie badanie zrobić udało się zwierzaka w koncu wyleczyć. Może ktoś tutaj jeszcze coś wymyśli.

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Pon lut 18, 2019 17:18
przez Monika.Napieralska
I znów wróciliśmy do punktu wyjścia. Pobrano mocz poprzez punkcje z pęcherza aby zrobić posiew tlenowy. Inne badania Idex - nerki profil, badanie ogólne moczu z osadem, fruktozamina i profil podstawowy. Pobrany mocz był lekko metny. Po tych badaniach Rychu otrzymał enroxil flavour 50 mg (14dni) plus probiotyk, oridermyl. Po tym badaniu na 5 dni wyjechaliśmy i Rychu szalał ze swoim kumplem Rockym. Żadnych objawów w postaci lizania, marudzenia itd. Wczoraj wróciliśmy do domu. Dzis zadzwoniła nasza Pani doktor z informacją, że posiew jest czysty, inne badania wzorcowe. Ręce mi opadły... Po co dali w takim razie antybiotyk skoro posiew nic nie wykazał? Kolejna sprawa. Wyczesuje Rycha i nagle coś wyczuwam, jakby koltun. Rozchylam sierść a tam jakby luska. Przejrzałam dokładnie wszystko. Od połowy ogona są ciemne łuski zbliżone wyglądem do ciemieniuchy. Dalej przechodzą na nasade ogona i wzdłuż kręgosłupa ku czaszce. Takie suche placki z luskami o kolorze biało-żółtym. Da się to delikatnie zeskrobac. Pod spodem jest zdrowa skóra. Nie mam pojęcia co to może być?!
Nasuwa się kolejne pytanie. Czy jego zachowanie przez te 5 dni wskazuje na podłoże behawioralne wylizywania?

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 15:56
przez Monika.Napieralska

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 16:18
przez Stomachari
Aj, hodowla bakterii z moczu w Lab-Wecie, to średni wybór... Nie zawsze dają wiarygodne wyniki.
Szkoda, że nie IDEXX, oni zrobiliby od razu hodowlę drożdżaków.

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 17:31
przez Monika.Napieralska
:( powtórzę w takim razie w IDEXX

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 19:38
przez Stomachari
Tylko trzeba odczekać min. 2 tyg. od antybiotyku a pamiętam, że niedawno był podany.
Czy kot był zsedowany do punkcji pęcherza? Bo jeśli tak, to nie ma co się spieszyć z kolejnym badaniem i kolejnym znieczuleniem. Tylko gdyby coś wskazywało, że naprawdę chodzi o zakażenie pęcherza, a na razie takiej pewności nie mam. Może pilniejsze jest nawet stwierdzenie, co wywołuje tę ciemieniuchę.

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 20:07
przez Monika.Napieralska
Antybiotyk był podawany zaraz po punkcji pecherza ale bez sedacji. Rychu jest cierpliwy. Dziękuję za sugestię odnośnie badania.

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 20:20
przez OKI
Ja bym na razie drugą punkcję odpuściła.
W osadzie ilość bakterii - mierna.
Jeśli stan zapalny byłby spowodowany bakteriami, to byłoby ich znacznie więcej.
Mierna ilość to zazwyczaj przypadkowe znaleziska.
Antybiotyk, po uprzednim pobraniu materiału na posiew, można podać ciemno przy podejrzeniu zapalenia na tle bakteryjnym, bo na wynik posiewu się czeka - kilka dni, czasem tydzień. Jeśli jest infekcja, to w tym czasie może się potężnie rozwinąć, dlatego od razu podaje się antybiotyk o szerokim spektrum, a po otrzymaniu wyników dopasowuje się do nich leczenie, np. zmienia antybiotyk lub odstawia go.


Ja bym chyba brała zeskrobinę z tej łuszczącej skóry do badania...

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 20:56
przez Stomachari
Na posiew bakterii czekam zazwyczaj 2-3 dni, dlatego ja nie jestem zwolennikiem wprowadzania antybiotyku, skoro lada moment będzie antybiogram.
Gdybym miała czekać tydzień a kot by cierpiał, to może bym się na to zdecydowała. Ale kot z wątku dostał antybiotyk, bo mocz był mętny. Moim zdaniem to za mało, mocz potrafi być mętny z różnych przyczyn.

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 21:01
przez OKI
Oczywiście, że tak - mocz był mętny, co często wskazuje na infekcję bakteryjną, więc kot dostał antybiotyk.
To jest częste i uznane postępowanie mające na celu zapobieżenie rozwinięciu się potencjalnej infekcji do rozmiarów trudnych do opanowania.
Nigdy nie wiesz, ile będziesz czekać na posiew.
A przy istniejącej silnej infekcji, nawet przez 2-3 dni potrafi się zrobić bagno.

Całe lata temu takie postępowanie uratowało mi życie, bo dwa dni później, po otrzymaniu wyników posiewu, nie byłoby komu już podawać tego antybiotyku ;)

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 21:15
przez Monika.Napieralska
Antybiotyk odstawiono. Mocznik podniesiony wytłumaczono przeglodzeniem i odwodnieniem przed diagnostyka. Czy to możliwe? Kolejna wątpliwość brak pajeczakow w zeskrobinach i innych testach:( to czym jest ta ciemieniucha?

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 21:20
przez Stomachari
Ok, ja mam odwrotne doświadczenia :)
Moja piesa miewała mętny, cuchnący mocz (zapach ketonowy). Smród taki, że rąk nie mogłam domyć po łapaniu do kubeczka. Byłam pewna, że potężne zakażenie, a okazało się, że zdrowa.
Kocurek kropelkował. Wyszły kryształy w moczu w dużej ilości ale bez bakterii.
W obu przypadkach antybiotyki tylko obciążyłyby wątrobę ale zwierzakom by nie pomogły. Dlatego ja się z nimi nie spieszę i dlatego "mętny mocz" to dla mnie za mało.

Co nie zmienia faktu, że wierzę w sytuacje, w których antybiotyk podany "na wszelki wypadek" był wskazany.

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 21:40
przez OKI
Stomachari, ale to nie chodzi o Twoje doświadczenia ;)
Chodzi o to, że posiew zazwyczaj jest po 2-3 dniach, ale potrafi być i po tygodniu.
I nigdy z góry nie wiesz, co w nim wyjdzie.
A z pęcherza do nerek bliziutko, oj bliziutko.
Dlatego takie, a nie inne, jest standardowe postępowanie.
I oczywiście można się nie zgodzić na zaproponowane leczenie, ale warto mieć świadomość, że odstąpienie od standardowego postępowania na żądanie właściciela w dużej mierze (lub całkowicie) zdejmuje z weta odpowiedzialność za wyniki tegoż leczenia ;)

Mi też się zdarzało, że bakterii nie było, a wyglądało na silną infekcję.
Ale zdarzało się też, że wychodziło dokładnie to, na co wyglądało ;)
A w takim przypadku im wcześniej wdrożona antybiotykoterapia, tym lepiej.
Zwłaszcza, jeśli poza wynikami moczu, kot ma też inne objawy.

Re: Ryszard i jego problemy

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 21:51
przez Stomachari
Skończmy temat, Ty miałaś pod opieką setki kotów, masz doświadczenia z dziesiątkami wetów ale współpracujesz tylko z najlepszymi, wszyscy robią tak samo, dlatego są najlepsi, więc wiadomo, że zawsze antybiotyk należy podać, nawet jeśli zwierzak nie ma objawów a jedynie wyniki moczu są niedoskonałe. Bo zawsze może się skończyć infekcją nerek, która natychmiast zabija kota.
Myślę, że to doskonałe podsumowanie.