Strona 2 z 2

Re: Czeladź - zaginęła czarno-biała Migotka

PostNapisane: Wto lut 05, 2019 12:39
przez ASK@
Alienor pisze:Jak na razie łażenie i kicianie nic nie dało, podobnie jak próby dotarcia do jednej z karmicielek (karmiciele też powiadomieni i prócz jednej pani obiecali się rozglądać i w razie czego złapać i oddać dziewczynom.

Ona miała czas zakamufować się. Moja Beza, pamiętasz, w ogóle na moje kicianie nie wychodziła. Czasu i cierpliwości trzeba.
W UM trzeba zgłosić. Tam gdzie wydają karmę karmicielom. Może wywieszą na swej tablicy lub umieszczą na stronie.
Kciuki
:ok:

Re: Czeladź - zaginęła czarno-biała Migotka

PostNapisane: Wto lut 05, 2019 20:23
przez Alienor
Karmiciele odbierają karmę w schronisku, które jest powiadomione. Oni też powiadomieni - i tylko ta jedna na pytanie ani nie spojrzała na zdjęcia, nie wie, nie widziała, nie zna - mur. Zobaczymy co nowego się dowiemy - okazuje się że wkrótce po zaginięciu była tam widywana, zaczepiała ludzi - gdyby tylko DS dał znać od razu :( . Coraz bardziej wydaje się prawdopodobne, że wbrew umowie adopcyjnej Migotka była wychodząca :evil: . Coraz bardziej wydaje się też prawdopodobne, że ktoś ją zabrał do domu - i że teraz albo nie wie o poszukiwaniach małej (bo był przejazdem) albo po prostu nie chce jej oddać. jakby choć zgłosili anonimowo, ze mała żyje i ma sie dobrze...

Re: Czeladź - zaginęła czarno-biała Migotka

PostNapisane: Pt lut 08, 2019 22:30
przez Alienor
Nadal - jeśli pojawiają się tropy, to nader niepewne :( . Dziewczyny nadal szukają. Oby się odnalazła wreszcie :ok: :ok: :ok:

Re: Czeladź - zaginęła czarno-biała Migotka

PostNapisane: Sob lut 09, 2019 18:38
przez ASK@
Trzymam kciuki. Oby zimnicy nie było. Taka pogoda i szybko zapadająca ciemnica nie sprzyja kotom. Kamuflują się.

Re: Czeladź - zaginęła czarno-biała Migotka

PostNapisane: Czw lut 14, 2019 1:01
przez MatkaKotka
Hej Kochani, Migotka była z mojego DT. Dziękuję za wątek. Dokładnie, jest prawdopodobne, że ktoś ją po prostu zabrał i nie chce oddać. Do tej pory: powiadomiłam lecznice w Czeladzi, schroniska w promilu 50 km, wszystkie znane mi i znajomym fundacje i organizacje. Kotka jest na każdej kociej grupie jaka przyszła mi na myśl i regularnie na grupach regionalnych. Mam masę informacji ale niestety nie potwierdzają się. Szukam dalej. Nikt nie spotkał jej martwej więc może żyć. W terenie przepytani sąsiedzi, koło setki plakatów już poszło. Teraz dostaliśmy 10000 ulotek i je rozdamy do skrzynek w weekend. Tu artykuł w gazecie (dają chyba ok 30 tys do skrzynek za darmo w regionie, może trafi poza Czeladź). http://twojezaglebie.pl/cale-zaglebie-s ... UT5-qrZ-Ro

Fakty... Dom miał być niewychodzący i mimo wizyt PA oraz kontaktu nie wyłapałam prawdy przez rok. Koty były puszczane samopas. Kilka razy trafiały do schronisk, zna je pół osiedla, ciągle się gubiły i ciągle je ktoś do domu odnosił. Migotka miała czip na nich ale i moje dane. Nikt nie dał nam znać że kot był wielokrotnie w schronisku. Migotka okazała się 3 kotem który tam ginie... Ja o jej zaginięciu dowiedziałam się przypadkiem po 3 tygodniach. W istocie wobec tych kłamstw nie wiem co się stało. Rodzina jej nie szukała, mają już nowego kota (i niestety mojego Muminka, o którego muszę się sądzić przez debilne prawo :( ) Mam różne tropy, od opcji że ją coś zjadło, po to że ktoś ją zabrał... mamy nagrodę 700 zł, mam nadzieję, że otworzy im usta jak nie chcieli mówić.

Poszukiwania utrudnia rodzina. zrywają plakaty, robią hejt że ich pomawiam... że zaginęła przeze mnie, bo nie wzięłam jej na DT jak robili remont... no szkoda że na wakacje nie dali ich jeszcze i święta... Nie mam jako DT możliwości hotelowania zwierząt, powiedziałam jasno, mogę je wziąć...ale na stałe. Hejt i zamęt utrudniają, bo ludzie głupieją o co chodzi. Jedynie stwierdzam, że kot miał złą opiekę... bo miał. Ktoś mógł ją właśnie dlatego wziąć że całe dnie siedziała na ulicy. Muminki to miot wychowany na flaszce, bardzo ufny i proludzki. Nigdy, przenigdy nie nadawali się do domu wychodzącego i z resztą w ogóle nie daję kotów do takich domów do adopcji. Oszukiwali mnie, złamali umowę adopcyjną, więc ją rozwiązałam i kota jak się znajdzie zabezpieczam. Nie wiem co mogę więcej zrobić, bo powoli tracę rozum w tej sprawie. Od 3 tygodni nie mam innego tematu i nie żyję niczym innym jak tym.
Obrazek

Re: Czeladź - zaginęła czarno-biała Migotka

PostNapisane: Czw lut 14, 2019 11:49
przez ASK@
Myślę o niej często.Kciuki

Re: Czeladź - zaginęła czarno-biała Migotka

PostNapisane: Czw lut 14, 2019 13:26
przez pisiokot
MatkaKotka pisze:Hej Kochani, Migotka była z mojego DT. Dziękuję za wątek. Dokładnie, jest prawdopodobne, że ktoś ją po prostu zabrał i nie chce oddać.
(...) bo powoli tracę rozum w tej sprawie. Od 3 tygodni nie mam innego tematu i nie żyję niczym innym jak tym.

Matko, współczuję :cry:
Wierzę,że się odnajdzie. Na pewno.
Trzymam wielkie kciuki :ok:

Re: Czeladź - zaginęła czarno-biała Migotka

PostNapisane: Pt lut 15, 2019 16:59
przez Gretta
I ja trzymam kciuki.
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Czeladź - zaginęła czarno-biała Migotka

PostNapisane: Śro lut 20, 2019 15:02
przez Alienor
Ulotki poszły, plakaty powywieszane, ile się dało już w prasie itp. poszło. Niestety nadal konkretnych wiesci brak :(

Re: Czeladź - zaginęła czarno-biała Migotka

PostNapisane: Wto lut 26, 2019 0:58
przez Alienor
Okazuje się, że tam więcej podobnych do siebie kotów wychodzących lub tych, które przypadkiem wydostały się na zewnątrz zaginęło - niestety ani widu, ani słychu jak dotąd :(

Re: Czeladź - zaginęła czarno-biała Migotka

PostNapisane: Wto lut 26, 2019 7:50
przez ASK@
Czasem tak bywa, że czas leci a wieści brak. Koty nieźle potrafią sie kamuflować. Trzeba przypadku. I za niego kciuki potrzymam :ok:

Re: Czeladź - zaginęła czarno-biała Migotka

PostNapisane: Sob mar 16, 2019 20:24
przez Gretta
Są jakieś wieści o koteczce?

Re: Czeladź - zaginęła czarno-biała Migotka

PostNapisane: Sob mar 16, 2019 20:34
przez Alienor
Gretta pisze:Są jakieś wieści o koteczce?

Niestety nic nowego :( . W miare możliwosci dziewczyny jeżdżą i szukają, ale mocno na oślep. Coraz bardziej prawdopodobna jest wersja, że ktoś, kto przyjechał na Sylwestra do znajomego zabrał ją do samochodu i pojechał. Ona bardzo ufna jest :( .