Szanowni Państwo,
jestem "kocią mamą" od 6 lat. Mam swoje własne kociaczki, które zaanektowali moi rodzice i nie chcą już ich oddać.
W związku z tym, że sytuacja jest jaka jest, a ja kocham zwierzęta, postanowiłam rok temu zostać tzw. domem tymczasowym dla innych porzuconych kotków, po to aby przygotować je do adopcji.
Obecnie od dwóch tygodni mam pod opieką dwie kotki. Wiek ustalono na ok. 12 lat i 7/8 lat. Kotki zostały przywiezione do mnie z interwencji, brudne, szare, wszystko posklejane. Ogólnie straszna bieda. Dostały u nas osobny pokój i powoli, powoli dzień po dniu zaczęły wychodzić do jedzenia i innych czynności. Kociaczki bardzo się boją, były więzione w małym pomieszczeniu bez okien - ile lat? Nie wiadomo.
Dziś mija 17 dzień ich obecności u nas.
Kotki ogólnie są dość schorowane - starsza ma guzy na listwie mlecznej. Młodsza - wielka przepuklina. Obie do sterylizacji. Pierwszy zabieg kotki planowany jest na przyszły tydzień, teraz zależy nam na poprawie ich stanu ogólnego.
Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda tak: Kotki najlepiej czują się w swoim małym pokoju. Tam mają dwie kuwety, legowiska i jedzenie. Dają się pogłaskać, lecz czasami uciekają. Nie jedzą już łapczywie, dają się miziać po brzuszku, mruczą. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Chodzą również po mieszkaniu. Każdy nowy kąt jest dla nich wielkim przeżyciem. Na noc jednak zamykamy je w pokoiku. I pojawił się problem...
Jedna z nich nauczyła się przedwczoraj okropnie drapać w drzwi, po to aby otworzyć jej te drzwi. W nocy to bardzo słychać, a ona zapalczywie to robi, więc ja im dzisiaj otworzyłam. Obie wyszły, jedna z nich brykała już po naszym łóżku od kilku dni, więc przyszła się poprzytulać. Miziała się, przewracała, gruchała, pokładała i położyła się spać. Ogólnie zachowanie super. Druga z nich (ta drapiąca) przycupnęła w swoim pokoiku zadowolona, że drzwi zostały otwarte. Po przebudzeniu okazało się, że ta co z nami spała nasikała nam na łóżko... Nie wiem dlaczego tak się stało. Kuwety miała 5 metrów dalej w pokoju, nie była zestresowana, wprost przeciwnie sama pokładała się w nogach.
Wiem, że to ona, bo w trzecim dniu jak do nas przyszła, to wypuściłam ją i ze stresu (tak wtedy myślałam) załatwiła się pierwszy raz na łóżko. Uprałam całą pościel i wprowadziłam rygor obserwacji, gdy wchodziła do sypialni. Wczoraj się z nią bawiłam na łóżku, sama też po nim skakała i spała po południu. Nie wiem skąd się wzięło takie zachowanie w nocy? Czy ktoś z Państwa ma jakiś pomysł? Jak temu zaradzić? Zapobiec?
Rozmawiałam z Fundacją pod której opieką są kotki. Wspaniali ludzie, od lat zajmujący się porzuconymi kotkami. Sugerowali żeby nie puszczać ich jeszcze na noc i, że może to przez przepuklinę, bo ją boli.
Nie mam możliwości zamykania sypialni, bo w sypialni nie mamy drzwi a pokój w którym są kotki otwiera się akurat na korytarz prowadzący do sypialni. Mogłabym je trzymać na noc w tym pokoiku, jednak to drapanie nas budzi i nie możemy drugi dzień spać. Z drugiej strony chcę je nauczyć normalnego życia i załatwiania się w kuwecie, tak żeby nie musiały siedzieć w nocy zamknięte.
Ja zdaje sobie sprawę z tego, że one są u nas bardzo krótko. Wyobrażam sobie również co przeżywały i, że kuweta jest dla nich nowa. Wczoraj jednak jak ta co nasikała bawiła się na naszym łóżku, to pilnując ją, zauważyłam, że dwa razy zeszła sama z łóżka i poszła do kuwety się załatwić... dlatego tak bardzo zdziwiło mnie jej zachowanie dzisiaj w nocy.
Czy mogą mi coś Państwo podpowiedzieć? Jakieś rady? Co moglibyśmy zrobić?
Chcemy je przenieść do większego pomieszczenia i tam zrobić im bazę na noc, ono jest na dole naszego domu, więc nie będziemy w nocy słyszeli drapania... Na dzień, kiedy jesteśmy w domu wypuszczamy je i chodzą, albo śpią przy otwartych drzwiach w pokoiku.
Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.
Przepraszam, za obszerny post - chciałam jednak wyczerpująco przedstawić sytuację.
Pozdrawiam serdecznie