Łódź-FFA 2o19/2o/21/22/23 -> Ania pisze -> str. 27

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 28, 2022 15:11 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> POZNAŃ zgłoś się!-> str. 24

?
Nie wiem, czy mogę pomóc, ale aktualnie jestem w Poznaniu.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Czw kwi 28, 2022 18:50 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> POZNAŃ zgłoś się!-> str. 24

wilber pisze:?
Nie wiem, czy mogę pomóc, ale aktualnie jestem w Poznaniu.

masz pewu
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 02, 2022 17:09 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> POZNAŃ zgłoś się!-> str. 24

Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętacie....
Czały czas żyję i kocio działam, nieco wolniej, ale jednak.
Piszę też - mniej, jakoś weny i czasu brakło.
No i opanowała mnie pomroczność jasna - nie umiałam zapłacić abonamentu za fotosik. Nie wychodziło i już. Dziś się zawziełam, zapłaciłam, wkleiłam w stary - marcowy - tekst zdjęcia - i proszę.
Nowe też będą - bo niby powoli, ale dzieje się....

Sezon rozpoczęty

Obrazek

Sezon łapankowy, oczywiście. Nie wierzycie? Jest dopiero połowa marca, przecież UMŁ do tej pory budził się w maju….
Otóż w tym roku diametralna zmiana - myślę, że to zasługa nowego dyrektora Departamentu Ekologii, bo dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska ten sam.
Mało tego, w okresie grudzień-luty, kiedy kończą się sterylki ze starego przetargu, a jeszcze nie zaczęły z nowego - też nowy dyrektor znalazł środki na kilkadziesiąt zabiegów.
I jeszcze, w związku z napływem uchodźców z Ukrainy UMŁ organizuje pomoc dla ich zwierząt - nie wiem jaką, mam ośmioro uchodźców bez zwierzaków, więc bardziej interesuje mnie pomoc dla ludzi.
Czyli zaczyna być zdecydowanie lepiej. Jeszcze nie dobrze, bo w puli chipów widać już dno, na sterylki zwierząt właścicielskich wszystkie miejsca już zajęte - mamy marzec, środki na koty wolnożyjące pewnie skończą się w październiku, ale w porównaniu do lat poprzednich - naprawdę dobra zmiana.

Wracając do rozpoczęcia sezonu - wcześniej też nie próżnowałam, z puli przejściowej wykorzystałam co się dało, ale były to pojedyncze koty z różnych miejsc, nie było o czym pisać. A raczej nie miałam potrzeby :).
Teraz mam.

No więc 2022.03.05 dzwoni do mnie starszy Pan i prosi o pomoc dla jeszcze starszego małżeństwa. Niby jeszcze Łódź, ale kawał od świata i komunikacji, pani właściwie leżąca, emerytury chude, sześć kotów, ledwo wystarcza na karmienie. Dość daleko ode mnie, więc umawiamy się, ze koty zostaną zamknięte w jakimś niewielkim pomieszczeniu, przyjadę raz, ręcznie wyłapię wszystkie.
Przyjeżdżam 2022.03.09, wchodzę do pomieszczenia - puste… Jak to? Ano tak, że w podsufitce dziura, pod dziurą oparta skosem o ścianę belka. Pianę na pysku pohamowała mi bezradna mina opiekuna kotów. Mówi, że jeszcze nie karmił - stawiamy klatki. Drobniutkie te koty, wg pana roczne - wchodzą dwie do klatki. Przepakowujemy, nastawiamy klatkę - łapie się kolejna. Czwartą zgarniam z pieca, na którym śpi - staruszka kilkunastoletnia. Dwa - wg pana kocury - wieją. Zostawiam klatkę, z czwórką jadę do lecznicy. Późnym popołudniem telefon - w moją klatkę złapał się kolejny kot, pan pożyczył od sąsiada klatkę na kuny - tam też siedzi kot.

Obrazek * Obrazek

Czyli mamy cała szóstkę. Po zabiegach kocurki zabrał z lecznicy pan, który mnie zawiadomił. Trzy kotki odwiozłam sama - dołożyłam woreczek Smilli, wytłumaczyłam, że lepsza taka karma + np.serduszka od tanich puszek z makaronem. Wiem, że koty chrupki jedzą, że wątróbki i serduszka też dostają. I wodę - bo o tym karmiciele często zapominają.

Obrazek * Obrazek

A najlepsza wiadomość - kotka staruszka, którą zawiozłam nie do lecznicy talonowej, a do zaprzyjaźnionej, bo chciałam ją przebadać ew przeleczyć przed sterylką - jest zdrowa i znalazła dom - u jednej z pracownic lecznicy. Bardzo za to dziękuję - starsi państwo również.


2022.03.10 - telefon z działek Jarzębina przy Plantowej. Teren przy torach, ogromne ogrody działkowe - Milenium, w którym z koleżanką łapałyśmy jesienią 2016 śpiąc na zmianę w samochodach, bardzo dużo kotów wycięłyśmy, koleżanka nadal tam działa - nie pisałam o tym czasu nie było, działki Jarzębina, działki Stokrotka… Państwo właśnie weszli w posiadanie działki, zobaczyli stado kotów… Umówiliśmy się na środę 2022.03.16 - trzy klatki, cztery kontenerki - kontenerków więcej nie mam, albo się zużyły, albo pojechały na granicę po koty. Zaczynamy o 9.40, zainteresowanie duże.

Obrazek * Obrazek

10.07 - pięć. Upycham na razie w klatkach, kontenerki w samochodzie. I problem - w lecznicy „zamówione” dwa miejsca. Dzwonię - w dwóch lecznicach czekają na inne koty, w jednej mogą przyjąć trzy. Czyli 5 miejsc.

Obrazek * Obrazek

A koty łażą koło nas, wyraźnie głodne, wyraźnie chcą się łapać… Karmimy kotkę z naciętym uszkiem, niech nam do klatek nie wchodzi, i łapiemy dalej.
Burobiałe podchodzi blisko, nastawiam kontenerek z żarełkiem - udaje się. Potem bure - mamy 7… Na szczęście lecznice dzwonią - do jednej nie dowieziono 2 kotów, do drugiej 5ciu. Mamy po dwa miejsca w Futrzakach, 3 w MaxWecie i 5 w Tropie, działamy.

Obrazek * Obrazek

Kotów na razie 7.
Pojawia się kot, o którym karmiciele opowiadali - z mocno pokaleczonym pyszczkiem. Długo zastanawia się przy klatkach, podchodzi, odchodzi,. W końcu jednak jest. To nie rany, to straszny koci katar… Łapie się jeszcze jakieś, nie pamiętam koloru - bure albo burobiałe, innych tam nie widziałam.

Obrazek * Obrazek

O 16tej kończę „dostawę” do lecznic - 9 kotów, po 2 do Futrzaków, 5 do Tropa, MaxWet proszę o miejsca na kolejne dni.

Trochę trucia - zaczęłam łapanie o 9.30, skończyłam o 16tej. Cały dzień. I prawie tak samo do dziś - 2022.03.19. Cztery dni. Akurat przez te kilka dni mogłam poświęcić czas, choć dziś plany mi się zawaliły - dalej wyjaśnię. Paliwko? Policzcie - mieszkam przy Julianowie, działki to głęboki Żabieniec, lecznice - Żabieniec, Radogoszcz, Chojny. W kolejnych dniach jeszcze Retkinia. Potem do tych lecznic jeszcze dwa razy - raz po kocury, drugi raz po kotki. Łatwo chyba zrozumieć, że zgadzam się łapać tylko w bliskiej okolicy i tylko tam, gdzie są duże stada. Staram się wyłapać większość, a te najbardziej oporne - zostawiam karmicielom, którym koty ufają. Bo przeważnie po jednym dniu łapanki na mój widok koty wieją.

Na działkach jeszcze pusto, ale blisko nas działkowiczka karmi koty - przychodzą do niej dwa-trzy. Pani chciałaby wysterylizować, ale telefon do lecznicy i umówienie terminu - oj, to za duży wysiłek. Potem okazuje się, że pani ma tzw kartę karmiciela, ale nie wie o darmowych sterylkach - tu przytyk pod adresem UMŁ - pani karmę dostaje, kotów nie sterylizuje. Zdaje się nie tak miało być wg programu w budżecie obywatelskim? I jak to jest, że pani dostając tę kartę nie jest informowana o darmowych sterylkach, a wie o karmie? Drogi UMŁ - tu jeszcze nie jest dobrze… Zdecydowanie nie…

Czwartek 2022.03.17 - znów zaczynamy o 9.30, nadal nie wiemy, ile jest kotów…
Nie ma pani z kartą, stawiamy tam klatkę, pozostałe w poprzednim miejscu.

Obrazek * Obrazek

Gucio podchodzi blisko, częstuje się z ręki, ale pogłaskać się nie da, wali pazurem, do klatki też nie chce. Na szczęście łakomstwo zwycięża - włazi do kontenerka, zatrzaskuję. Klatką wzgardzoną przez Gucia interesuje się kolejny klient.

Obrazek * Obrazek

A pani, która mnie na działki zaprosiła sygnalizuje kota zmierzającego do kolejnego punktu karmienia - lecimy z klatką, kotek czeka w żywopłocie, stawiamy mu klatkę prawie przez nosem, obserwujemy z dystansu - jest.

Obrazek * Obrazek

Potem złapało się jeszcze kolejne białobure, a potem bure - a potem pojechałam sobie do lecznicy, bo przez kolejne dwie godziny nie pokazał się żaden kot oprócz miłej wysterylizowanej burasi. Tzn przeleciał ciemny - raczej czarny - z białymi łapkami, przelazł pod płotem na teren działek Stokrotka.

Obrazek * Obrazek

Dzienny „urobek” - 4 złapane koty.

Znów trochę trucia - kot są mądre, widza klatki, widza łapanie - uczą się, że klatka to cos niebezpiecznego. Każdego następnego dnia trudniej jest je złapać, dlatego musza być porządnie głodne. Ale po dwóch dniach te pierwsze złapane wracają z lecznic, i co, głodzić wszystkie? Dlatego staram się - i radzę karmicielom, szybko tracącym zapał - łapać jak najszybciej, dzień po dniu, łapać kolejne, zanim te pierwsze wrócą z lecznic.

Do łapania nie trzeba żadnych umiejętności - oprócz nastawienia klatki-łapki, kot ją sam zamknie, w niej można dowieźć kota do lecznicy. Trzeba tylko zrozumienia, że koty muszą być głodne, a sucha karma to też jedzenie. I że tzw łapacz to człowiek, który poświęca swój wolny czas i pieniądze (bo za dowozy nikt nie zwraca) - i należy to uwzględnić. Wiedzieć, że łapacza przychodzącego w umówione miejsce w umówionym może trafić szlag, jeśli zobaczy pełne miski i najedzone koty. I odmówi pomocy, bo nie chce tracić czasu na bezsensowe działanie. Ja odmawiam. Odmawiam również wtedy, kiedy karmicielom pomagałam łapać, znają mój telefon a dzwonią dopiero wtedy, kiedy pojawią się kociaki. Spróbujcie zrozumieć, dlaczego.

Piątek 2022.03.18 - zaczynamy o 8.30. Nadal nie wiemy, ile jest kotów…

Jedna klatka na działce Gucia, dwie na kociej działce - przy obu jest zainteresowanie. Kocia działka to właściwie dwie działki członków jednej rodziny karmiącej koty. Poznałam pana. Kilka kotków kilka lat temu wysterylizował na własny koszt, maluchy leczył - czemu nie szukał pomocy - nie wiem... Kotów jest co najmniej kilkanaście, dużo młodych - już wiem że wszystkie były w ciąży…

Obrazek * Obrazek

Dość szybko mamy dwóch pierwszych delikwentów, potem trzecie na działce Gucia, czwarte na tarasie i piąte w przedsionku altanki. Z braku kontenerków pakiecik analogiczny jak dwa dni temu do Tropa - pojechał do MaxWetu. 5 kotów.

Obrazek * Obrazek * Obrazek

Obrazek * Obrazek * Obrazek

Sobota 2022.03.19 - żadnych łapanek, odbieram z lecznicy kocury i wypuszczam, taki plan, potem prywatne zajęcia. Przedwczoraj kotami zajmowałam się od rana do 17tej, wczoraj do 22szej z przerwą 16-20 - odwoziłam pierwszą partię byłych kocurków. Ubieram się jak człowiek, sukienka, czółenka, pierwsza lecznica po koty, telefon - pani z kartą karmiciela zamknęła kota z całymi uszkami w altance. Fajnie - wiecie, jak się łapie dzikiego kota rękami? Kiecka i obcasy bardzo pomocne… Udało się, zerwana tylko jedna firanka.

Pani, która mnie zaprosiła na działki informuje, że rano widziała dwa bure drobne z całymi uszkami. Jedno lata wyraźnie głodne, podchodzi blisko, ale do kontenerka nie chce. Stawiamy dwie klatki, kot znika. Czekamy, MaxWet uproszony o przyjęcie tego z altanki w sobotę nie będzie czekać w nieskończoność, jadę, klatki zostają. W korku na Drewnowskiej pod wiadukcikiem - łodzianie znają - łapie mnie telefon, że to bure się złapało. Zakręcona zawracam, potem uświadamiam sobie, że ktoś z działek - są tam dwaj panowie kociarze z samochodami - może tego kota do lecznic zawieźć, i zabrać kocurki, a ja ruszę do swoich spraw - mam 2 godziny opóźnienia. Znów zawracam, dzwonię, czekam pod lecznicą - kochany MaxWet z westchnieniem zgodził się na dwa koty…

Obrazek * Obrazek

Podsumowanie - środa - sobota - 9 + 4 + 5 + 2 = 20 kotów. Czy wszystkie? Nie wiem, tradycyjnie nikt z karmicieli też nie wie. Na parkingu widziałam czarnego z naciętym uchem - przy bramie działek Milenium - jest prawie na wpost bramy Jarzębiny - sterylizowałam w 2016 czarną rodzinkę - może to on? Nieważne, ważne nacięte uszko. Na pewno jest ten bardzo ciemny / czarny z białymi łapkami, uciekający na działki Stokrotka. Ile jeszcze?

O całej akcji wie pani z zarządu działek, z rozmowy z nią wynikało, że orientuje się, kto karmi koty, ma ich zawiadomić - mam nadzieję że to zrobi. Wie też, że odwaliłam główną robotę - teraz pożyczę klatki-łapki. I wie, że jeśli pojawią się kociaki - nie pomogę - tak jak wcześniej pisałam.

Bardzo chciałabym połapać jeszcze na działkach Stokrotka - ale nie znalazłam nigdzie kontaktu do zarządu - może ktoś ma? To poproszę.

Ciąg dalszy? Na razie państwo, którzy mnie zaprosili w poniedziałek odbierają koty z MaxWetu - mieszkają na Retkini. Jadę na działki, biorę kontenerki - zostały w lecznicy - robię rajd na Chojny po trzy kotki, zawożę na działki, potem na Woronicza i znów na działki. Tak muszę, bo kontenerki 4 a kotów do odebrania 5. I za kilka dni znów Retkinia - działki - z kotkami.

UWAGA - WSZYSTKIE kotki z działek były już w ciąży. 11 kotek. Lekarze mówili, że praktycznie wszystkie kotki, które sterylizują - są w ciąży. Chwała UMŁ, że w tym roku zdążył i mamy szansę dzięki sterylkom uniknąć szalonego wysypu kociaków - to bardzo ważne, mamy sporo kotów z Ukrainy…

Pamiętajcie o tym, państwo karmiciele, korzystacie z darmowych sterylek.

Bardzo, bardzo dziękuję lecznicom - Futrzak, MaxWet, Trop (iao), bez Waszej życzliwości i zrozumienia na takie akcie nie miałabym szans - a o sensie łapania po jednej sztuce z dużego stada pisałam wyżej. Jestem naprawdę BARDZO wdzięczna.

Ten kot z chorymi oczami… Nie wiem, co z nim, trzebaby go przeleczyć - jakiś dt może ktoś zaproponuje? Może stały dom? Nie wiem, na ile jest dziki…

Więc jak zwykle poproszę - 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040, Fundacja For Animals Oddział Łódź, 40-384 Katowice, 11go Listopada 4, dopisek do wpłat - łódzkie koty.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 02, 2022 19:08 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> POZNAŃ zgłoś się!-> str. 24

Super wynik! :kotek: :ok: :201494
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 03, 2022 11:46 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> POZNAŃ zgłoś się!-> str. 24

WOW 8O
Gratulacje :ok:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw sie 04, 2022 12:21 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> POZNAŃ zgłoś się!-> str. 24

Oto DUDUŚ - kontynuacja poprzedniego tekstu

Obrazek

Spotkałam go podczas łapanki na działkach - na początku marca 2022. Tekścik „Sezon rozpoczęty”. Problem z pyszczkiem widziałam z daleka nawet ja swoim ślepawym okiem - ciemne strupy, brud. I mnie, i karmicielom bardzo zależało na jego złapaniu - trzymał się z daleka działkowego stada, bardzo ostrożny. Podrzucony domowy, który sobie nie radzi, przeganiany i bity przez zasiedziale koty?

Obrazek * Obrazek

W końcu udało się - 2022.03.24 - lecznica, nie „talonowa”, bo widać, że problem większy niż sama kastracja. Dzikusek, ale łagodny - broni się odpychając łapkami, nie gryzie, nie drapie. Na razie widać silny stan zapalny, trochę roboty przy ząbkach - zostaje w lecznicy na antybiotykoterapię i dalszą diagnostykę przed zabiegami, bo już wiadomo, że bez nich się nie obejdzie - co najmniej te ząbki i usunięcie obustronnego entropiom. Po kilku dniach badanie krwi - przy takim stanie zapalnym, na pewno długotrwałym, nerki mogły ucierpieć - musimy wiedzieć, jak mocno. Kroplówki trochę zbijają mocznik i kreatyninę, antybiotyk zmniejsza stan zapalny - operujemy.

Obrazek * Obrazek * Obrazek * Obrazek

Duduś ma wadliwą budowę czaszki, tyłozgryz - mordka wygląda trochę jak królicza, i zbyt głęboko osadzone oczy - przez to dolne powieki zawijają się do środka i futerko drażni gałki oczne powodując ciągły stan zapalny.
Korekcji zgryzu nie robimy, ale to obustronne entropium zoperować było trzeba…
To zdjęcia z początku czerwca - łapki jeszcze zażółcone po starym katarze, trzecia powieka wysunięta - przyrośnięta do gałki ocznej, i tak już zostanie. Kolejne badania pokazały, że biochemia nie jest dobra…

Obrazek * Obrazek

Nereczki trwale ucierpiały, Duduś ma przewlekła niewydolność nerek. Trudno podjąć decyzję o wypuszczeniu na działki takiego kota - przeżyłby tam bardzo krótko, umarł w cierpieniach…

Obrazek * Obrazek
Obrazek * Obrazek

Dlatego zostanie w dt jako „wieczny tymczas” - i będzie potrzebował Waszej pomocy - nie na leczenie, bo dzikuska nie da się leczyć - na ogół stres wywołany kroplówkami pogarsza, a nie poprawia stan zdrowia. A na zapłacenie faktury za dotychczasowe zabiegi. I może trochę na zwyczajne, codzienne utrzymanie? Jedzonko, żwirek?

Duduś wg lekarzy ma ponad 10lat, wady są wrodzone - musiał żyć i cierpieć z ich powodu praktycznie od urodzenia…. Mam nadzieję, że teraz, bez zaropiałych i bolących oczek, mimo braku wolności - jest szczęśliwszy.

Obrazek * Obrazek

Jak zwykle - poproszę w imieniu Dudusia - konto 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040, Fundacja For Animals Oddział Łódź, 40-384 Katowice, 11go Listopada 4 dopisek do wpłat - łódzkie koty.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 04, 2022 14:22 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> POZNAŃ zgłoś się!-> str. 24

Pięknie teraz Duduś wygląda! :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 04, 2022 17:13 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> POZNAŃ zgłoś się!-> str. 24

Biedny Duduś... Dobrze, że trafił pod Twoją opiekę.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie sie 07, 2022 16:40 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> POZNAŃ zgłoś się!-> str. 24

wow
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 08, 2022 9:25 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> Ania pisze -> str. 25

Poszło parę złotych na Dudusia. Kochane kocisko, niech sobie żyje spokojnie :kotek:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 26, 2022 11:44 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> Ania pisze -> str. 25

Miasteczko Łódź

Obrazek

Mała ta nasza Łódź.
Podobno cały świat jest mały. Podobno żeby dotrzeć do dowolnego człowieka wystarczy 60 ludzi - kolejnych znajomych. Mnie pewnie wystarczyłyby koty.

Bo tak - jakoś początek sierpnia 2022, widzę ogłoszenie o wychudzonym oswojonym błąkającym się kocie. Niedaleko. Uch, nie lubię tych wychudzonych domowych, znaczy że nie radzą sobie, trzeba je szybko zabrać, inaczej smutnie kończą - niestety wiele takich doświadczeń miałam. Czasem sobie nie radzą, a czasem po prostu ktoś chorego kota wyrzuca - w obu przypadkach czas jest ważny, choćby dlatego, by pomóc kotu odejść bez cierpienia. No więc deklaruję, że wezmę - ale ktoś musi go zgarnąć.
No i mam - śliczną młoda pingwineczkę z małym „posagiem” - na pierwszą wizytę u weta i potrzebne specyfiki. Jest tak wychudzona, że tylko ją odrobaczamy i odpchlamy, zaszczepimy jak nieco przytyje. Bo w sumie nie wiadomo - chuda, bo zagłodzona, czy chuda, bo chora. Mrotka.

Na razie Mrotka mieszka w kuchni, ładnie je - najchętniej felixa i mięsko. Przełamała pierwszy strach, na dźwięk miseczek wychodzi z ukrycia. Niedługo zaszczepię i pójdzie na pokoje, potem sterylka i szukamy domu.
Odwiedził Mrotkę pan, który ją zauważył - z paką kocich puszek. Siedzimy, gadamy, wypytuję, skąd dokładnie kotka, bo coś mi pika. Z tej samej okolicy latem 2016 zabierałam kotkę z kociakiem - starsza pani prosiła, zwierzaki bytowały na korytarzu pod jej drzwiami, sąsiedzi przeganiali. Wrzosek i Wrzosia. Pan nie pamięta - z notatek wygrzebuję adres i telefon - matka pana.
Starsza Pani przypomniała sobie - koty bytowały na terenie pobliskiego kościoła, ale wolały siedzieć w korytarzu, gdzie miały posłanko i miskę.

Obrazek * Obrazek

Ich losy - Wrzosia znalazła dom w niedalekiej okolicy, i mam nadzieję, że jest tam zdrowa i szczęśliwa. Wrzosek trafił na dt do mojej przyjaciółki, a stamtąd razem ze Spinningiem jednooczkiem z Rybnej do wspólnego domu, niestety długo tam nie byli - więcej szczegółów w tekście „Trudne pytania”.
Potem znalazł kolejny dom - bardzo fajny. Los nie był dla niego miły - FIP… A Spinning jest u moich znajomych, i tam rozrabia.

Lubię zdjęcie Wrzoska wykąpanego po powrocie z adopcji - taki oburzony dosychał na parapecie.

Obrazek

No.
Czyli mam kolejne pingwiniaste z tego samego adresu, od tych samych osób. Za to Państwo mają dwie burasie z Przytul Kota. Zasugerowałam Panu napisanie tekstu na bloga - i mam LIST - może powinien być do Przytulanek, ale pewnie przeczytają.

Obrazek

„Witam moje drogie ciocie - to ja Deksterka tzn Hela. Chciałam się pochwalić, że ostatnio skończyłam roczek, oczywiście mój tato zrobił mi przyjęcie, był tort i prezenty - oczywiście Misia też była. Muszę wam powiedzieć, że po zabiegu już praktycznie nie ma śladu.

Obrazek * Obrazek

Dobrze wiecie jaką wystraszoną kotką byłam, ale tato mówi, że z każdym dniem robię ogromne postępy. Lubię czasem posiedzieć w cichym miejscu - szczególnie wtedy gdy przychodzą goście.
Zdecydowanie wolę jednak spać na fotelu lub krześle, a nawet wysoko na szafie. Tatuś mówi że jest że mnie bardzo dumny. Uwielbiam, jak mnie mizia i głaszcze, dlatego chodzę za nim i się tego domagam. I oczywiście zawsze go witam jak wraca .

Obrazek * Obrazek

To jaka jestem to wielka zasługa mojej siostrzyczki Misi - nauczyła mnie jak zarządzać ludzkimi podwładnymi. Zresztą bardzo ich kocham.
Najbardziej lubię wariować z moją siostrą, gramy w piłkę, biegamy, skaczemy - aż tato się śmieje, że rozwalimy chałupę . Bardzo się cieszę, że jest Misia - pokazała mi jak cudownie może być, gdy się mniej boję. Ale na rączki nie daję się brać.

Obrazek * Obrazek

Chciałam wam podziękować za to, że uratowaliście mi życie i znalazłyście mi domek, w którym tak mogę się otwierać na świat. Kocham mojego tatusia i mamusię i oczywiście Misię. Tatuś mówi że jestem jego córeczką. Dziękuję, że znalazłyście mi takiego tatusia i siostrzyczkę . Na pewno jeszcze nie raz się zobaczymy, ale teraz przesyłam wam moc kocich przytulasków i pozdrawiam bardzo ciepło, bo Misia już czeka z piłką i idziemy grać . Trzymajcie się ciepło i pomagajcie innym biednym kotkom - takim jak ja byłam - ile możecie. Całuje mocno

wasza Deksterka ”


Dopisek Tatusia - „my również cieszymy się, jakie postępy mała zrobiła - aż serce rośnie jak wskakuje na blat po jedzonko, przychodzi do łóżeczka się miziać. Ma w sobie jeszcze lęk, ale jest zdecydowanie lepiej niż na początku”.

No cóż… Tak się toczy życie. Tu akurat dość szczęśliwie, mam nadzieję.

I jak zwykle poproszę - bo sporo tych kotów, sporo potrzeb, jeść też łobuzy chcą - 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040, Fundacja For Animals Oddział Łódź, 40-384 Katowice, 11go Listopada 4, dopisek do wpłat - łódzkie koty.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 26, 2022 12:57 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> Ania pisze -> str. 25

Dobry taki happy end :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 26, 2022 18:09 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> Ania pisze -> str. 25

Śliczny list :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie sie 28, 2022 13:17 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> Ania pisze -> str. 25

Fajne takie happy endy :kotek:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 30, 2022 8:04 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21/22 -> Ania pisze -> str. 25

Na podwórzu w Łodzi pan dokarmiający koty zgłosił pojawienie się kotki z 4 kociakami, niestety jeden (najładniejsza, trikolorka) już zginął pod samochodem. Ewa mrau złapała 2 kociaki, na cito trafiły do lecznicy, ale nie mogą tam zostać. Matka i trzeci kociak mają być łapane jutro, Matka po sterylce może wrócić na podwórko, pan dokarmiający podejmuje się ją karmić, mieszkać może, jak dotąd, w nieużywanym garażu. Ale kociaki wrócić tam nie powinny, bo pan (po wylewie) nie da rady dokarmiać tylu kotów, poza tym kociaki pewnie zginą, tak jak ich siostra, bo podwórze wygląda tak:
Obrazek
Obrazek
Typowe podwórko łódzkiej kamienicy, bez śladu zieleni, brudne, betonowe, a tu jeszcze pełne elementów remontowanej oficyny - i samochodów. Z bramą wychodzącą na ruchliwą ulicę.
Kotka z kociakami mieszka w nieużywanym garażu, tutaj:
Obrazek
A kociaki typowe, buraski, chłopiec i dziewczynka, wyglądają tak:
Dziewczynka:
Obrazek

Chłopczyk
Obrazek

Trzeci chłopczyk jest czarny, tu widać go za klatką, obok mamy-kocicy
Obrazek
Obrazek

Ewa mówi, że wet oceniła je na 7-8 tygodni, nie są zbyt dzikie - dziewczynka trochę syczała, przy wyjmowaniu z klatki, chłopiec dał się wziąć w rękę. Po zdjęciach nie widać, ale są malutkie, mieszczą się na dłoni.

Jeśli da radę je oswoić, to potrzebują tymczasu, żeby je wyadoptować. Kilka lat temu po prostu wzięłabym je do domu, ale teraz, przy chorych kotach i mojej małej sprawności nie widzę takiej możliwości.
Matka jest bardzo dzika. Nawet zdjęcia nie dało się jej zrobić, tylko takie mamy:
Obrazek

Mówiąc szczerze, nie widzę wielkiego sensu pisania o tych kociakach na miau, bo tu i tak wszyscy zakoceni, nikt im dt nie da. Ale Ewa prosiła, żeby założyć im wątek i wkleić w wątku łódzkim, więc spełniam jej prośbę.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: włóczka i 154 gości