Łódź-FFA 2o19/2o/21/22/23 -> Ania pisze -> str. 27

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 29, 2021 12:22 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze -> str. 21

Bardzo smutna historia. Nie mamy jednak chyba wpływu na wszystko, a zwierzę... Cóż, jest zwierzęciem - to jednocześnie piękne, a drugiej straszne, co instynkt, strach potrafi zrobić ze zwierzęciem. Logika zawodzi i dzieję się najgorsze. :(
Jestem pełna podziwu dla Was i uważam, że zrobiłyście wszystko, co było w Waszej mocy.

Danae13

Avatar użytkownika
 
Posty: 29
Od: Nie cze 27, 2021 11:19

Post » Wto cze 29, 2021 12:24 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze -> str. 21

Dzięki Danae, choć to nie zmniejsza mojego żalu - ta historia powinna była skończyć się inaczej...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59533
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 29, 2021 12:30 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze -> str. 21

jolabuk5 pisze:Dzięki Danae, choć to nie zmniejsza mojego żalu - ta historia powinna była skończyć się inaczej...

Mam podobne wrażenie... Przytulam (wirtualnie, ale to też "przytulasek") mocno, mocno. Trzymaj się!

Danae13

Avatar użytkownika
 
Posty: 29
Od: Nie cze 27, 2021 11:19

Post » Wto cze 29, 2021 12:52 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze -> str. 21

:201461 :201461 :201461
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59533
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 16, 2021 13:35 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze -> str. 21

Obiecanki cacanki

Obrazek

No nie mam dobrego nastroju. Powody?

Po pierwsze i najważniejsze - bezsilność, bo po olaniu przez UMŁ tematu sterylek kotów wolnożyjących przez 1,5 roku - od grudnia 2019 do maja 2021 ręce mi opadły. I chyba nie tylko mnie. Tyle kociąt, tyle próśb o pomoc - pamiętam sprzed wielu, wielu lat. Przez kolejne lata łapania i sterylizowania udało się bardzo mocno ograniczyć populację. A potem wstrzymanie sterylek w 2020, opóźnienie w 2021… Praca karmicieli i wolontariuszy - godziny spędzone na łapaniu, kilometry przejechane do lecznic, ogromny społeczny wysiłek - jedną decyzją został wyrzucony w kosmos.

Co mogę, co możemy my, wolontariusze zrobić teraz? Praktycznie NIC.

W domach tymczasowych, w fundacjach brak miejsc, brak środków, brak rąk do pracy - pamiętajcie, że nie mamy żadnych dotacji, mamy to, co wyżebrzemy - np. na zbiórkach. Pracujemy w wolnym czasie - nikt nam za to nie zapłaci… Miejsc nie ma, bo zajmują je zeszłoroczne kociaki - które kociakami już nie są, domów nie znalazły, bo ile w końcu jest chętnych na koty?

W zasadzie już nie łapię na sterylki, bo wszędzie są kociaki. Załóżmy, że wyłapię dorosłe - gdzie za kilka miesięcy będę szukać obecnych kociaków, by zgarnąć je i wysterylizować, zanim się rozmnożą? Koniec miejskich sterylek, to początek grudnia, rozpoczęcie kolejnych nie wiadomo kiedy - znów w maju, jak w tym roku? Akurat wtedy te obecne kocięta dorosną do kastracji… Walka z wiatrakami - robiliśmy to przez naście po to, by cały wysiłek poszedł w diabły…

Ściślej rzecz biorąc - coś tam łapię na sterylki, ale tylko i wyłącznie wtedy, kiedy karmiciele „zagospodarują” kociaki. I tak mam problem, bo z niektórych łapanek zostają mi oswojone albo chore dorosłe koty, którymi muszę się jakoś zająć…

Nasłucham się przy tym sporo - większości ludzi uważa, że my - wolontariusze, fundacje - mam OBOWIĄZEK pomóc. Że jesteśmy mocarzami z workami pieniędzy. Urząd, schronisko, AP - nie pomogą, i to jest normalne i zrozumiałe, a my MUSIMY.

Czasem bywają to sytuacje tak kuriozalne, jak moja historia z Aksamitnej - jeszcze nie opisałam, bo nie bardzo wiem, jak się do tego zabrać, poza tym muszę dystansu nabrać, albo ta ostatnia - właściwie nie ma co pisać, messenger zrobił to za mnie.


2021.07.08 taka wiadomość na FB - groźnie brzmiąca. Kot, który pojawia się znikąd i atakuje - albo kotka, która ma w pobliżu kocięta, albo kot, który nie ma jak uciekać… Oba raczej nie znające terenu, czyli obce - prawdopodobnie domowe wyrzucone. Nie ma co czekać…

Obrazek * Obrazek

Umówiłam się na dziewiątą, przyjechałam nieco wcześniej, pan z pieskiem wyszedł, kot siedział pod samochodem. O 20.44 nastawiłam klatkę, o 21.13 kot klatkę zamknął. Pomiauczał w klatce, dał się pogłaskać - raczej oswojony. Pan szczęśliwy i wdzięczny. Przy śmietniku inne czarne, obejrzałam, nacięte ucho - pewnie z grupy, którą kastrowałyśmy z Julią jesienią 2019 - vide „Przypadkowe znaleziska”. Pojechałam do weterynarza, potwierdziło się - oswojony, stary, wykastrowany, paszcza do remontu. Zgodnie z obietnicą (swoją, ustną) poinformowałam, co z kotem, dostałam też obietnicę… Od razu mówię, że o zbiórkę nie porosiłam.

Obrazek * Obrazek

Dziś - 2021.07.16 - ośmieliłam się zapytać o te ogłoszenia…

Obrazek * Obrazek

Przeczytaliście? To rozumiecie, że nie mogę łapać kolejnego kota w potrzebie - bo muszę podjechać do jakiegoś punktu usługowego, podrukować te ogłoszenia, rozwiesić. Trochę czasu mi to zajmie…

Zapłacić za paszczę, robale i szczepienie też muszę...

Może dlatego każdy tekst kończę żebraczą mantrą? Ten też…

Konto - 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040, Fundacja For Animals Oddział Łódź, 40-384 Katowice, 11go Listopada 4, dopisek do wpłat - Majzel.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 16, 2021 15:11 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze -> str. 21

Gdyby każdy człowiek musiał przejść badanie psychologiczne przed otrzymaniem zgody na posiadanie zwierzęcia, to pan powinien otrzymać zgodę na trzymanie wypchanej figurki.

Smutne to wszystko...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10611
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt lip 16, 2021 16:41 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze -> str. 21

Oczywiście, bezdomnego kota można po prostu zabić, jak się ośmieli zbliżyć do jego wypieszczonego, na pewno rasowego psa. A on taki humanitarny, że zadzwonił, żeby "ktoś coś z tym zrobił". Cholerny kretyn. Podjechać na ksero i rozwiesić ogłoszenia to już dla jaśnie pana za dużo, skoro można w tym czasie zarobić na wycieczkę zagraniczną. :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59533
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 21, 2021 8:11 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze - pomocy! -> str.

Zaginęła kotka Maine Coon na Karolewie
Okolice krańcówki przy Bocianach i lecznicy całodobowej Vet - Med

Michal19 pisze:https://photos.app.goo.gl/qFbHP3HGvKs5FhGA8

12.07.2021 W Łodzi w okolicach ulicy Bartysławskiej 13 zaginęła 6 letnia, brązowo-ruda (szylkretowa) kotka rasy Maine Coon. Kot duży 8-9 kg. Ogon puszysty długości tułowia. Kotka płochliwa, boi się obcych ludzi. Choruje na plazmocytowe zapalenie jamy ustnej. Wysterylizowana, ma czip.

Dla znalazcy nagroda 5000 PLN
Tel 696087666 lub 660423700
Obrazek

andorka

 
Posty: 13069
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro sie 18, 2021 19:15 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze - pomocy! -> str.

Prawo serii

Obrazek

Prawo serii - albo nieszczęścia chodzą parami….

Bo tak - pamiętacie rudasa z Plantowej z rozoranym gardłem? No to trafiła do mnie kot w podobnym stanie, Tyle że Plant młody, silny i niechudy, a ten przeciwnie - kilkuletni, futro nieco zrudziałe. No i Plant poruszał się o własnych silach, a ten drugi - przyszedł do kociej stołówki, położył się i czekał… Karmicielki zaalarmowały, zabrałam do weta. Dla porządku - 2021.08.12.

Obrazek * Obrazek

Pęknięte ropnie - po pogryzieniu przez innego kota, cztery „piękne” dziury po kłach. Ogólny stan zapalny. Ząbki koteczka pozostawiają wiele do życzenia - ale to temat na później,

Obrazek * Obrazek

Czyszczenie ran, antybiotyk, rany właściwie goją się nieźle, w pysiu mocny stan zapalny, ale nie taki, by nie mógł jeść. A nie je, i to pewnie od dłuższego czasu, bo chudy jest. Chodzi za mną, miauczy - głodny? Podstawiam co mam i co mogę wymyśleć - nie. Dziś lecimy do weta - może zapchany?


Rudą półłysą kotkę z Pabianki też pewnie pamiętacie - ma uczulenie na pchły, a na sobie miała koszmarną ilość tych stworzonek. Wydrapywała i wylizywała futerko i skórę do krwi. Teraz futerko odrosło całkowicie. A do mnie trafiła bida nad bidy… Znajoma moich młodych przyjaciół zabrała z jakiejś działki licząc na pomoc miasta… W rezultacie w środku nocy 2021.08.13 cała czwórka (trzy człowieki i kot) pozbawiona złudzeń i nadziei zjawiła się u mnie.

Obrazek * Obrazek

Kotka bardzo, bardzo stara, głucha, tragicznie wychudzona i odwodniona. Paszcza bez problemu - bo zębów zero. Na posklejanym czymś futerku muchy składały jaja… Delikatnie zaczęłyśmy odmaczać i szukać rany - bo może to ropa z rany? Sierść odpadała całymi kawałkami, z kotki spływała czerwono-brunatna woda, rany nie było widać - okazało się, że substancja oblepiająca kotkę to odchody pcheł…

Obrazek * Obrazek

Kotka jest słabiutka, bardzo dużo śpi, chodzi powolutku, nie słyszy, miauczy cichutko i mruczy. Właściwie cały czas mruczy. Chętnie je - smakuje jej wszystko, spokojnie znosi kroplówki. Na razie nie robimy żadnych badań - wiadomo, że po inwazji pcheł ma silną anemię, a pozostałe wyniki przy jej wychudzeniu będą beznadziejne. Niech je i nabiera sił - już umie wejść na łóżko, chociaż boi się zejść. Widziałam ją nawet na parapecie Chodzi powolutku, ale zaczyna ją mocno interesować otoczenie - miałam drobną awarię, fachowiec naprawiał - uparcie mu asystowała. I zaczyna wyglądać jak kot, nie jak kawałek starego futra.


To dwie pary nieszczęść.


Wczoraj - 2021.08.17 - trzecia bida - powypadkowa. Ale rany sprzed kilku dni. Nie widać na zdjęciu wyraźnie, zasłania kaftanik, no i trudno jedną ręka trzymać kota, a drugą pstrykać - ale trochę widać - w całej pachwinie nie ma skóry…

Obrazek * Obrazek

Też koszmarnie chuda i odwodniona, też chce żyć - pije i je nawet chrupki mimo koszmarnej ruiny w pysiu - część zębów się rusza, pewnie można wyciągnąć palcami... W lecznicy założyli kaftanik, ale drażnił ranę w pachwinie, poza tym kotka sięga tam ozorkiem - zamieniłam kaftanik na kołnierz, szybko nauczyła się w nim jeść.

Obrazek * Obrazek

Na razie antybiotyk, karmienie i nawadnianie. I sreberko na rany. Jak się „odje” - badanie krwi i te zęby….


Mam nadzieję, że nie trafi mi się para do niej, mam chyba dość…

Wszystkie koty oswojone, najpewniej domowe wychodzące..

Wszystkie zgarnięte / ratowane przez przypadkowych ludzi. Opiekunowie pewnie nie zauważyli stanu swoich pupili… Ani ich nieobecności…

Może znajdzie się dom dla kocurka - jest kilkuletni, ma szanse. Ale jakie szanse mają te dwie zabiedzone staruszki? Pomóżcie im spędzić ostatni okres życia we względnym komforcie - bezpiecznie, ciepło i przy pełnych miseczkach… Może ktoś zechce być ich wirtualnym opiekunem?


Konto - 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040, Fundacja For Animals Oddział Łódź, 40-384 Katowice, 11go Listopada 4, dopisek do wpłat - prawo serii.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 18, 2021 20:27 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze - pomocy! -> str.

kalewala pisze:Wszystkie koty oswojone, najpewniej domowe wychodzące..

Wszystkie zgarnięte / ratowane przez przypadkowych ludzi. Opiekunowie pewnie nie zauważyli stanu swoich pupili… Ani ich nieobecności…

:( biedactwa
A może to koty po zmarłych, wyrzucone na ulicę? Lub zostawione po przeprowadzce jak niepotrzebne meble?
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34170
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Śro sie 18, 2021 21:24 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze - pomocy! -> str.

Gretta pisze:a może to koty po zmarłych, wyrzucone na ulicę? Lub zostawione po przeprowadzce jak niepotrzebne meble?

Moje dośwadczenie na to nie wskazuje...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 19, 2021 13:30 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze - pomocy! -> str.

Jakie biedactwa :(
Tej rudej koteczce kąpiel musiała przynieść ulgę, i to, że pozbyła się pcheł. Na ostatnim zdjęciu wygląda o niebo lepiej.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw sie 19, 2021 13:44 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze - pomocy! -> str.

Straszne bidy. Ale i tak miały szczęście, ktoś je zauważył i ten ktoś miał Twój numer telefonu... :wink:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59533
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 25, 2021 23:50 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze - pomocy! -> str.

DLACZEGO?!

Obrazek

Jest kilka rzeczy, z którymi bardzo trudno mi się pogodzić. Np. bezmyślność, np. widzenie tylko czubka własnego nosa… Bezmyślne lenistwo…

Bo tak - był czerwiec 2017, kotami na osiedlu jeszcze opiekowała się Pani Łucja - tzn karmiła i mówiła, gdzie łapać, sama już na to nie miała siły - pewien pan poprosił o pomoc - na podwórku kot z krwawiącą łapą, nie daje się złapać. Pan się nim zajmie, tylko żeby złapać.

Już nie pamiętam, czy tylko klatkę zawiozłam, czy łapałam - nieistotne, ważne, że pan chciał kotu pomóc. Kota złapał, ma go do tej pory, łapka pięknie się wyleczyła.

Obrazek * Obrazek


Jest maj 2021 - w ogródku blokowym karmiona jest czarna kotka, ciężarna, ktoś, kto zaopiekował się poprzednim miotem tej kotki teraz chce ją złapać i wysterylizować. Bierze klatkę, ogródek zamknięty, klatka może spokojnie stać i czekać na kicię - trzeba tylko, by sąsiedzi nie karmili jej rzucając coś z okien. Ów ktoś wyjeżdża na kilka dni, zostawia mi klucz do ogródka, latam do klatki zmieniać przynętę. Ale kotka ma szwedzki stół wokół klatki… Czy ów ktoś z sąsiadami nie rozmawiał, czy sąsiedzi nie rozumieją prostych komunikatów? A może robią na złość? Nie wiem, po ponad tygodniu klatkę zabrałam, ów ktoś nie odezwał się do mnie do tej pory,

Obrazek


W czasie spaceru do klatki zobaczyłam kota - poszłam za nim, zaprowadził mnie na podwórko kota z chorą łapką. Zadzwoniłam do pana, poznał mnie, nadal ma zapisany mój telefon - a owszem, jest kilka kotów na podwórku, ciągle się rodzą, mogę łapać. Ile? A może 4, może więcej, kto to wie. Czemu nie dzwonił? A jakoś tak…. One dzikie, nie złapią się... Tia… Przypominam, że kot z chorą łapką był łapany klatką łapką…

Pierwszego wieczoru - 2021.05.29 - w ciągu godziny złapały się trzy.

Obrazek * Obrazek

Potem było trudniej - chodziłam tam codziennie, codziennie sterczałam po 2-3 godziny, tradycyjnie nikt z mieszkańców / karmicieli nie miał czasu popilnować klatki, wszyscy przecież pracują… Cóż, moja doba z gumy jest… 2021.06.03 - złapały się kolejne dwa, lekarz stwierdził, że jedna z nich niedawno skończyła karmić - ale że kociaków mieszkańcy nie widzieli, uznałam, że pewnie nie żyją…

2021.06.06 - złapałam wg mieszkańców ostatnią kotkę, za to z potężnym kocim katarem. Leczyłam ją kilka tygodni, zanim wypuściłam.

Żeby klatka nie stała bezczynnie - cały czas zostawiałam ją w owym zamkniętym ogródku, zabierałam tylko na kilka godzin łapania.

Obrazek * Obrazek * Obrazek


W połowie czerwca 2021 odezwała się do mnie pani z osiedla. Mieszka przy ulicy równoległej do tej opisywanej, jej działka prawie przylega plecami do działki, którą opisałam. No i pojawiły się kociaki, cztery jasne buraski… pani dokarmia, bo skoro już przyszły… Ale nie chce ich. Ja też nie chcę, w obecnej sytuacji w Łodzi - przypomnę, brak sterylek miejskich przez1,5 roku - kociaków ani kotów nikt nie chce, zaproponowałam karmienie do momentu, aż podrosną nieco, złapanie - z moją pomocą - i sterylki. Na ogół po takiej rozmowie kontakt się urywa, tu - nie.

Poszłam zobaczyć kociaki, umówiłyśmy się na spotkanie na koniec lipca - pani zadzwoniła, ustaliłyśmy szczegóły. Pani zaobserwowała dziwną rzecz - matka kociąt na kilka dni zniknęła, potem pojawiła się z plasterkiem na uszku. No to już wiedziałam, skąd kotka i gdzie kociaki - „mój” weterynarz często tak opatruje nacięte uszko.

W końcu przyszedł TEN dzień - 2021.08.22 - zgodnie z moją wskazówką kociaki dostały pół śniadania. Tylko że jest ich pięć - a lecznica czeka na cztery… Łapiemy - pierwszego nakryłam klatką „nakładaną”, dwa pozostałe dość szybko zapakowały się do zwykłej łapki - w ciągu pół godziny od ustawienie klatek.
.
Obrazek * Obrazek

Dwa ostatnie wypłoszone zamieszaniem schowały się pod wiatą - przestawiłyśmy klatkę i poszłyśmy na herbatę. Pierwszy nie kazał nam długo czekać - może kwadrans. A ostatni…. Straciłam nadzieję, że złapie się przed nocą, ustaliłyśmy, że klatka zostanie, jak kociak się złapie - poczeka na mnie do rana. Głód i łakomstwo były silniejsze - godzinę oglądał klatkę, w końcu skutecznie wszedł.

Obrazek * Obrazek

A po dachu łaziły kolejne kociaki - takie 2,5mca…. Jak myślicie, skąd się wzięły?


W poniedziałek rano P.Dr w Futrzaku popatrzył na dostawę, popatrzył w listę wizyt i z westchnieniem przyjął piątkę - mimo że umawiałam cztery. Dziękuję.

Obrazek

Trzech chłopaków, dwie dziewczynki - chłopaki dziś wypuszczone, dziewczyny wracają w piątek:

Obrazek * Obrazek * Obrazek


Skoro wszystko tak ładnie poszło, dlaczego to tytułowe „dlaczego?”

Np. taka historia - pan wiedział, że są klatki łapki, że łapie się w nie koty, doskonale mnie pamiętał, miał mój telefon - więc DLACZEGO?!

Łapałam tam w maju, kociaki z dachu mają max.2,5mca - więc DLACZEGO nikt nie zgłosił kotki w ciąży?

Ów ktoś od czarnej kotki z ogródka - nie prosił o nie-rzucanie karmy z okien? Czy prosił, ale jego prośby zlekceważono? DLACZEGO x2!

Bardzo podobna historia z domków pod drugiej stronie mojej ulicy - kotka i kociaki 5-6 tygodni. Kotami interesuje się kilka osób z ulicy - zaproponowałam podobne rozwiązanie albo wyłapanie kociaków, oswojenie i szukanie domów. Kotka matka urodziła się na tej ulicy jesienią 2020, są jeszcze dwa koty z tego miotu - chciałam je łapać od razu, niezależnie od kociaków. Mieszkańcy po zastanowieniu zadzwonili, że dla kociaków nie mają miejsca, ale o łapaniu tych dorosłych nie wspomnieli. DLACZEGO? DWA mioty - jesienny i ten nowy, z którym nie ma co zrobić, nie wystarczą?

Marynarska, gdzie łapałam już kilka razy, znów są kociaki… Znów karmiciele nie widzą nowego kota, nie mają czasu zadzwonić? DLACZEGO?


Dlatego, że to nie oni potem łapią kotkę + kilka kociaków, zamiast złapać tylko kotkę?
Dlatego, że to nie oni płacą potem za 5, 6 zabiegów - zamiast zapłacić za jeden?
Zgadza się, nie ja płacę, płaci miasto - ale z naszych podatków.

Łapanie - nie zawsze udaje się szybko, często czeka się godzinami. Nie 2-3 godziny, często jest to cała noc albo kilka kolejnych. Klatki nie można zostawić bez nadzoru - przyzwoita kosztuje kilkaset złotych…

Do łapania konieczna jest współpraca z karmicielami - a jeśli nie współpraca, to chociaż przerwa w karmieniu - a wierzcie mi, że bardzo trudno to uzyskać.

Fajnie byłoby, gdyby karmiciele chociaż wiedzieli, ILE kotów karmią - a to też rzadki przypadek. Stawiają michę i już. Nie wiedzą, ile kotów przychodzi, jak wyglądają, czy są zdrowe… Kotka czy kocur - standard to zdziwienie, że są kociaki, bo myśleli, że to kocur…

Przeważnie przyjeżdżam na umówioną godzinę na łapankę, a koty nakarmione kwadrans wcześniej.,. Przeważnie nie wiem, ile jest kotów i jakie - więc nie wiem, czy wszystkie wyłapałam… Karmiciel też tego nie wie…


Opisane trzy przypadki - typowe przykłady.

Kotka w ogródku - nie złapana, bo karmiona. Ja tracę czas i nerwy, a ktoś moje wysiłki lekceważy. Czy obchodzi go to, co się dzieje potem z kociakami? Watpię.

Koty na podwórku pana - są, Ile, jakie - nie wiadomo. A może wystarczy popatrzeć przez okno, ile do miski przychodzi? Może wtedy wyłapałabym wszystkie? O telefonie, że lata nowy albo bez naciętego ucha nie wspomnę…

Koty z podwórka pani - przegłodzone, policzone. Złapane wszystkie. Jasne, że nie zawsze się tak udaje. Ale jest szansa - zdecydowanie większa. I szansa na to, że jeśli taka pani znów zadzwoni - postaram się pomóc. Bo warto - bo moja praca i czas nie pójdą na marne.


To co? Tradycyjnie - konto - 71 1020 2313 0000 3802 0442 4040, Fundacja For Animals Oddział Łódź, 40-384 Katowice, 11go Listopada 4, dopisek do wpłat – łódzkie koty.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21151
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 26, 2021 8:17 Re: Łódź-FFA 2o19/2o/21 -> kalewala pisze - pomocy! -> str.

kalewala pisze:DLACZEGO?!


Bo wielu ludzi to debile bez rozumu. A jeszcze więcej jest debili bez serca. Często jedno i drugie upośledzenie idzie w parze.
Jak czytam i słyszę zachwyty nad postępem technologicznym jakiego dokonała i dokonuje ludzkość to zawsze sobie myślę, że szkoda, że nie dokonała równego postępu w sferze moralności, wrażliwości i szeroko rozumianego zdrowego rozsądku.
Niestety ... :roll:

Na szczęście są i porządni na tym świecie :201494
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot] i 82 gości