Pierwszy kot w domu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 22, 2019 0:39 Pierwszy kot w domu

Witam. Otóż chciałbym zadomowić w naszym mieszkaniu kociaczka ( mieszkanie ma 46m2), myślałem o rasie brytyjskiej i mam ofertę do kupienia z hodowli za 1800 zł.
Mam kilka pytań, co prawda moja narzeczona nie jest przekonana co do zamieszkania kociaka w naszym domu ( niestety nie jest mega zwierzęca nie przepada za kotami czy psami jak i innymi zwierzątkami - może dlatego że nigdy nie miała żadnego pieska czy kotka w domu), ale ja jestem gotów bo chciałbym wnieść coś nowego do naszego mieszkania i myślałem o kotku.
Staramy się o dzieciaka i tu pytanie zasadnicze czy pojawienie się małego kociaczka nie spowoduje jakiś komplikacji ciążowych/problemów z zajściem ( toksoplazmoza)?
W dodatku pracujemy na różne zmiany czasem jest tak że wychodzimy o 7 a wracamy o 15 gdzie potencjalny kociak byłby sam czy to jakiś duży problem?
Jak taki kociak ma się do samotności czy np wytrzymałby sam 4 dni? ( Gdzie ktoś codziennie podjechałby zmienić mu kuwetę oraz dokarmić)?

Ogólnie nie miałem nigdy kotka i nie chcę go zaniedbywać więc czy są jakieś przeciwwskazania co do powyższego?

macios6

 
Posty: 3
Od: Wto sty 22, 2019 0:32

Post » Wto sty 22, 2019 6:13 Re: Pierwszy kot w domu

macios6 pisze: czy są jakieś przeciwwskazania co do powyższego?

Po pierwsze narzeczona. Nie może tak być, że ktoś z domowników nie akceptuje zwierzęcia. Właściwie na tym mogłabym skończyć.

ewar

 
Posty: 54905
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto sty 22, 2019 12:58 Re: Pierwszy kot w domu

To decyzja na ładnych kilkanaście lat. Powinna być przemyślana.
ObrazekObrazekObrazek

hutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1846
Od: Pon paź 04, 2010 17:41

Post » Wto sty 22, 2019 14:11 Re: Pierwszy kot w domu

ewar pisze:
macios6 pisze: czy są jakieś przeciwwskazania co do powyższego?

Po pierwsze narzeczona. Nie może tak być, że ktoś z domowników nie akceptuje zwierzęcia. Właściwie na tym mogłabym skończyć.

Zgadzam się z ewar. Poza tym moment starania się o dziecko nie jest właściwym do adopcji jakiegokolwiek zwierzęcia. Zwierzę wymaga nakładów finansowych, wymaga czasu, wymaga opieki. I właśnie czasu i środków może wam zabraknąć przy malutkim dziecku.

Dodatkowa bardzo ważna kwestia: kota nie kupuje się tanio
Kota kupuje się z hodowli, w której:
- było się z wizytą minimum raz
- która ma koty zdrowe i dobrze zsocjalizowane
- która ma kocięta dobrze odkarmione, nie na najtańszych bylejakich karmach marketowych i nie na chrupkach royal canin czy innej gównianej purinie
- która ma kocięta wielokrotnie odrobaczone, dwukrotnie zaszczepione, zaczipowane i wykastrowane
- która nie oddaje nigdy kociąt przed 14 tygodniem życia
- która ma wszystkie koty hodowlane z testami na wirusy, bakterie, pasożyty i testami/badaniami na HCM, PKD i tak dalej ( bez okazanych oryginałów wyników badań rodziców miotu absolutnie nie wolno wpłacać żadnej zaliczki)

Brytyjczyk za 1800 troszkę śmierdzi mi pseudohodowlą. Wątpię by miał rodowód jednej z nielicznych legalnych światowych organizacji.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 22, 2019 14:23 Re: Pierwszy kot w domu

milva b pisze:
ewar pisze:
macios6 pisze: czy są jakieś przeciwwskazania co do powyższego?

Po pierwsze narzeczona. Nie może tak być, że ktoś z domowników nie akceptuje zwierzęcia. Właściwie na tym mogłabym skończyć.

Zgadzam się z ewar. Poza tym moment starania się o dziecko nie jest właściwym do adopcji jakiegokolwiek zwierzęcia. Zwierzę wymaga nakładów finansowych, wymaga czasu, wymaga opieki. I właśnie czasu i środków może wam zabraknąć przy malutkim dziecku.

Dodatkowa bardzo ważna kwestia: kota nie kupuje się tanio
Kota kupuje się z hodowli, w której:
- było się z wizytą minimum raz
- która ma koty zdrowe i dobrze zsocjalizowane
- która ma kocięta dobrze odkarmione, nie na najtańszych bylejakich karmach marketowych i nie na chrupkach royal canin czy innej gównianej purinie
- która ma kocięta wielokrotnie odrobaczone, dwukrotnie zaszczepione, zaczipowane i wykastrowane
- która nie oddaje nigdy kociąt przed 14 tygodniem życia
- która ma wszystkie koty hodowlane z testami na wirusy, bakterie, pasożyty i testami/badaniami na HCM, PKD i tak dalej ( bez okazanych oryginałów wyników badań rodziców miotu absolutnie nie wolno wpłacać żadnej zaliczki)

Właśnie oglądałem brytyjczyki i cena o 1500-2000 zł z rodowodem z hodowli.

Brytyjczyk za 1800 troszkę śmierdzi mi pseudohodowlą. Wątpię by miał rodowód jednej z nielicznych legalnych światowych organizacji.

macios6

 
Posty: 3
Od: Wto sty 22, 2019 0:32

Post » Wto sty 22, 2019 14:26 Re: Pierwszy kot w domu

Gdy dziecko zaczyna chorować, a każde kiedyś zaczyna, pierwszym winnym zazwyczaj jest kot/pies i wszystkie niedomagania zasadne czy tez nie zwalane są na poczet alergii. Na dodatek mały kot, małe dziecko, małe mieszkanie to też może być mieszanka wybuchowa. Małemu dziecku nie wytłumaczysz, że nie wolno ciągnąć za ogon, wkładać paluszka do oczu, przytrzaskiwać drzwiami, podnosić za tylna nóżkę, kąpać w sedesie itp. Z kolei kotu nie wytłumaczysz, że nie wolno drapać jak boli. Gdy miałam małe dziecko, miałam psa. Pies był już starszy i cierpliwy, syn delikatny, rozmawiał z nim jak równy z równym i nikt nigdy nie ucierpiał, ale z kotem bym nie ryzykowała. Zwłaszcza małym wariatem, którego wszędzie pełno.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto sty 22, 2019 14:32 Re: Pierwszy kot w domu

Rozumiem, jednakże my dopiero sie staramy o dziecko jak każdy wie ciąża trwa 9 miesięcy :) A do tego czasu kociak na pewno by podrósł.
Główna kwestia to czy w ogóle jest sens rozglądania się za małym brytyjczykiem ( znalazłem za 1500-2000zł z rodowodem odrobaczone szczepione) i przygarnięcia go do domu, głównie chodzi mi czy jak narzeczona zajdzie w ciąże czy nie nabawi się toksoplazmy gdzie pełno informacji w internecie że płód wtedy może być zagrożony a sama narzeczona powinna nie dotykać nawet kota przez okres ciąży.

macios6

 
Posty: 3
Od: Wto sty 22, 2019 0:32

Post » Wto sty 22, 2019 15:52 Re: Pierwszy kot w domu

ewar

 
Posty: 54905
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto sty 22, 2019 15:58 Re: Pierwszy kot w domu

macios6 pisze:głównie chodzi mi czy jak narzeczona zajdzie w ciąże czy nie nabawi się toksoplazmy gdzie pełno informacji w internecie że płód wtedy może być zagrożony a sama narzeczona powinna nie dotykać nawet kota przez okres ciąży.


jak już czytasz, to czytaj może jakieś konkrety, a nie mity.
Prawda o toksoplazmozie jest taka, że najczęstszym źródłem zakażenia są nie myte owoce i warzywa, jakże często te "swojskie" z własnej grządki. Dzieci często zarażają się podczas zabawy w piaskownicy. Żeby zarazić się od kota - trzeba by się bardzo postarać, tzn zjeść np kawałek kociej kupy, czy mniej ekstremalnie - mając kupę pod paznokciami, wcinać kanapeczkę (smacznego !!! :mrgreen: ).
Narzeczona jako pierwsze powinna wykonać badanie na obecność przeciwciał - i to ZANIM zaczniecie się starać o dziecko, bez wzgl na to czy kot w domu będzie czy nie. I to powinien być standard zawsze. Jeśli są przeciwciała - narzeczona przeszła już tokso i kolejne zakażenie jej nie grozi. Jeśli nigdy nie chorowała - wystarczy zachować podstawowe zasady higieny - sprzątać kuwetę w rękawiczkach jednorazowych, a najlepiej aby tę czynność wykonywał ktoś inny ( nie będę wskazywać palcem). To względem kota. Ale przede wszystkim - restrykcyjnie myć wszystko, co jest spożywane na surowo, wszystkie te rzodkiewki, truskaweczki, co to tak kuszą kobietę w ciąży do natychmiastowego spożycia.
Tyle spraw odnośnie strachu przed toxo.
Natomiast cała reszta - małe dziecko i kot to jest fajne połączenie. Ale nie w przypadku, gdy Ty masz zerowe pojęcie o kotach ( o dzieciach chyba też), a narzeczona jest przeciwna i nie lubi zwierząt.
Moje dzieci wychowywały się z kotami, moje wnuki wychowują się z kotami, a teraz najstarsza wnuczka przygotowuję swojego trzynastoletniego kocura na urodziny kolejnej kociary :lol:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15037
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 22, 2019 16:23 Re: Pierwszy kot w domu

Wszystko to prawda. Gdyby koty były aż takim zagrożeniem, żadna wetka nie ryzykowałaby ciąży. A one ( znam kilka) do ostatniego prawie dnia ciąży przyjmowały kocich pacjentów. Oddałam kilka kotów do adopcji, zaraz potem pojawiał się maluszek, tak się złożyło, ale ludzie OBOJE chcieli kota, byli świadomymi opiekunami i kot opiekował się dzieckiem ( tak!tak!). Miałam jednak do adopcji dwie cudne, rodowodowe MCO. Straciły dom, bo 1/ któraś z nich podrapała dziecko, 2/ to ojciec tych dzieci chciał mieć koty, żona była przeciwna. Musiały zniknąć już, natychmiast, bo żona zagroziła rozwodem.

ewar

 
Posty: 54905
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto sty 22, 2019 16:55 Re: Pierwszy kot w domu

Skoro aktualnie staracie się o dziecko poczekajcie z kotem aż dziecko trochę podrośnie i wtedy.
Teraz to na dziecku się skupić i na żonie a nie na kocie. Kot to nie zabawka.

katja1202

 
Posty: 8
Od: Śro maja 16, 2018 5:01

Post » Wto sty 22, 2019 17:19 Re: Pierwszy kot w domu

ewar pisze: kot opiekował się dzieckiem ( tak!tak!).


Jestem żywym (i zdrowym!) przykładem. Od pierwszych godzin mojego życia (urodziłam się w domu) opiekowała się mną kotka.
Moje dzieci również "od zarania" miały do czynienia z kotami. Syn nawet współdzielił smoczek z kotem. 8) Bez żadnych negatywnych skutków.
Koty, po prostu, trzeba w pełni akceptować. One to czują i odwzajemniają.

teesa

Avatar użytkownika
 
Posty: 542
Od: Wto cze 23, 2009 22:32

Post » Wto sty 22, 2019 18:13 Re: Pierwszy kot w domu

Kot + małe dziecko jest do ogarnięcia, tak samo +ciąża
Ale tylko jeśli dwie osoby chcą się podjąć tego zadania , narzeczona musi też CHCIEĆ tego kota a nie tylko wyrazić ewentualną zgodę na niego- mój mąż nie chciał zwierzaka więc wiem co piszę. Bo potem cała wina za choroby dziecka, za bałagan itp spadnie na kota.

kocianowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 587
Od: Śro sty 18, 2017 17:03

Post » Wto sty 22, 2019 19:12 Re: Pierwszy kot w domu

kocianowa pisze:Kot + małe dziecko jest do ogarnięcia, tak samo +ciąża
Ale tylko jeśli dwie osoby chcą się podjąć tego zadania , narzeczona musi też CHCIEĆ tego kota a nie tylko wyrazić ewentualną zgodę na niego- mój mąż nie chciał zwierzaka więc wiem co piszę. Bo potem cała wina za choroby dziecka, za bałagan itp spadnie na kota.

:ok: :ok:

ewar

 
Posty: 54905
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto sty 22, 2019 19:23 Re: Pierwszy kot w domu

Wszystko jest do ogarniecia, jesli wszyscy domownicy sa przygotowani na rozne sytuacje i zdeterminowani, by ogarnac temat.
Na razie glowna osoba, zajmujaca sie kotem bylaby partnerka, bez przygotowania, wiedzy o opiece nad kotem i zdecydowanie przeciwna pomyslowi.
Ja sie jej zupelnie nie dziwie, dwojka mlodych ludzi na dorobku, w trakcie staran o dziecko, za chwile caly dom, ciaza, a potem maly czlowiek beda staly na pierwszym miejscu i absorbowaly w calosci.
Takiego narzeczonego bym pogonila, zeby najpierw przemyslal priorytety ;)
Wszystko bedzie niezle, jesli nic sie nie wydarzy po drodze, ciaza bedzie bezproblemowa, hustawki nastrojow niewielkie, dziecko z cyklu nakarmic i przewinac.
Ale takie rzeczy to najczesciej w opowiadaniach bywaja, niestety.
A gdy do calego zamieszania dolozy sie mlodziutkiego kota, wlazacego wszedzie, wymagajacego duzo uwagi i dostosowania domu do niego, male mieszkanie, to predzej o nieporozumienia i niemile chwile niz o euforie.
Wprawdzie oczywistoscia jest, ze dzieci lepiej sie czuja w domu, gdzie sa zwierzeta, ale do opieki i nad jednym i nad drugim trzeba sie przygotowac, merytorycznie, finansowo i czasowo, nastawic psychicznie na ochrone zwierzaka przed dzieckiem (czy bedzie sie potrafilo powiedziec 'nie').
Na to sie naklada jeszcze kwestia kociaka, jako jedynaka. Maly bedzie skupiony w calosci na Was, bedziecie jego calym i jedynym swiatem, niezaleznie od zmeczenia, znudzenia, innych obowiazkow, bedzie absorbujacy i szalejacy po nocy.
Pomysl zostawiania mlodziaka na kilka dni, kiedy ktos wpada tylko raz dziennie, na chwile, by rzucic karme i sprzatnac kuwete, nie jest dobry.
Postaw sie w sytuacji, kiedy masz do dyspozycji jedna gazete i mieszkanie, bez wyjscia na zewnatrz, bez mediow tv, telefon, internet itp. i zostajesz sam. Ktos tylko wpada z jedzeniem i mowi 'pa'. A jestes mlody, zdrowy i energia roznosi...
Dziecka raczej bys nie zostawil?

Jak koniecznie jedynak, to moze raczej dorosly, o spokojnym charakterze i akceptujacy dzieci?

Pytanie, czy koniecznie w nowy, wspolny dom trzeba 'wnosic' zywe zwierze, czy jednak dziecko nie bedzie stanowilo na poczatek wystarczajacego wyzwania.
A z czasem uda sie przedyskutowac temat, nabyc znacznie wiecej wiedzy o opiece, obowiazkach, przygotowac dom i wspolnie podjac decyzje.

Kupic zwierze jest latwo, utrzymac i zapewnic mu dobry dom, spelnic oczekiwania naturalne dla gatunku, to inna bajka.

PS. Dziewczyna moze 'chciec'. Dopoki nie zobaczy, jak to wyglada w naturze, dopoki nie przyjdzie sprzatac wymiotow, czy odchodow z dywanu, dopoki kot nie zrzuci ulubionego wazonika i nie podrapie tv, bedzie dobrze ;).
A jak bedzie spala po 3-4h na dobe, bo dziecko, to nocne przebiezki kota po mieszkaniu moga sie skonczyc postawieniem sprawy na ostrzu noza.

FuterNiemyty

 
Posty: 3480
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: KotSib, Wasylisa i 231 gości