to ja trochę pod prąd- nigdzie nie jest napisane, że narzeczona jest niechętna i przeciwna ( a już w ogóle - zdecydowanie ) - jest napisane, że jest sceptyczna, bo nigdy nie miała kota, jest z domu bez zwierząt. A to spora różnica. Znam mnóstwo ludzi, którzy nie mieli doświadczenia ze zwierzętami, a gdy się zdecydowali- nie mogą bez nich życ. Moje rodzeństwo było zdecydowanie sfiksowane na psy, w jednym domu bratowa wymusiła na bratu kota- po dwóch latach szukają ( a głownie brat ) drugiego i w ogole nie wyobrażają sobie zycia bez kota. W drugim kot wzięty- ode mnie zresztą, bo bardzo potrzebował domu, wziety bez przekonania, z dużą rezerwą, z opcją odbioru, jeśli jednak nie wrośnie w dom- teraz wszyscy zakochani, a ja zasypywana zdjęciami.
Wzięty teraz kot będzie już dorosły, gdy dziecko wejdzie w fazę przemieszczania się i samodzielnych kontaktów z kotem.
A dzieci wychowywane ze zwierzakami, no po prostu są inne.
Tylko podstawowa kwestia- byście Wy oboje rozumieli, że kot to nie zabawka, nie jest misiem do głaskania i ciągnięcia za ogon i dziecku od najmniejszego tłumaczyli, pokazywali, że trzeba delikatnie i trzeba zwracać uwagę na potrzeby kota- nie ruszać, gdy spi, nie ciągać za futro. Naprawdę można dziecko tego nauczyć.
Plus, pamiętać też, że kot to tylko zwierzę i przestraszone, zaatakowane w swoim przekonaniu- może się bronic i mieć przez dłuższy początkowy czas kontakty pod kontrolą. Plus mieć miejsca dla kota, różne, półki, wysoki , ale stabilny, żeby dziecko nie przewróciło - drapak, na który kot zawsze będzie mógł się ewakuować.
No i jeśli chcesz kota rasowego, to rzeczywiście wybrać takiego, który się sprawdzi w domu z małym dzieckiem- spokojnego, ale i towarzyskiego ( być moze brytyjczyki takie są, na rasach nie znam się kompletnie ).